Chiński smok wytyczy kierunki rozwoju światowej energetyki

28 listopada 2017, 08:45 Alert

Zmiany w polityce energetycznej Chin coraz bardziej wpływają na globalny rynek energetyczny. Polityka energetyczna tego kraju staje się coraz mniej przewidywalna, co czyni ją coraz bardziej destrukcyjną siłą na rynku – pisze brytyjski Financial Times.

Przemysł w Chinach. Fot. Flickr
Przemysł w Chinach. Fot. Flickr

Autor tekstu, Nick Butler, podkreśla, że w ciąg ostatnich 30 lat, Pekin wyprowadził z ubóstwa ponad 500 mln ludzi, którzy stali się jednocześnie komercyjnymi odbiorcami energii. Liczba samochodów wzrastała w ciągu ostatniej dekady o 19 procent rocznie . Ponieważ Pekin jest w dużej mierze ekonomicznie samowystarczalny, stał się obecnie głównym importerem i eksporterem wszystkich kategorii towarów i usług. Około 57% chińskich obywateli mieszka obecnie w miastach. Zapotrzebowanie na energię jest teraz prawie czterokrotnie wyższe niż 40 lat temu i stanowi jedną czwartą globalnej konsumpcji.

Wzrost ten był w dużej mierze napędzany przez węgiel, a ostatnio także przez ropę naftową. – Jednak, gdy chińska gospodarka dojrzeje i nabierze równowagi, zmieni się miks energetyczny tego kraju. Problem polega na tym, że nie możemy jeszcze wiedzieć, jak i kiedy nastąpi ta zmiana – czytamy w brytyjskiej gazecie.

Scenariusz Pierwszy: Gaz łupkowy zamiast LNG

Chiny z sukcesem wydobywają coraz więcej gazu ziemnego oraz ropę z łupków. Całkowite zasoby gazu łupkowego w Chinach są szacowane na 26 bln m3 – Możliwym jest, że w ciągu najbliższych kilku lat, krajowe dostawy gazu ze skał łupkowych zastąpią potrzebę dalszego importu, a nawet uczynią kraj samowystarczalnym.

Obecnie Chiny importują jedną trzecią potrzebnego gazu, głównie w postaci LNG. – Niemal wszystkie długoterminowe prognozy dla przemysłu i plany światowych producentów gazu od Rosji do Australii zakładają, że import będzie rósł. Międzynarodowa Agencja Energii w długoterminowej prognozie przewiduje czterokrotny wzrost importu w 2040 roku. Chiny będą jednym z największych importerów gazu na świecie. Wyobraźmy sobie zatem sytuację, w której przywóz ten zostałby znacznie ograniczony lub nawet wyeliminowany – czytamy w artykule. – Czy to niemożliwe? Każdy kto tak sądzi powinien przypomnieć sobie USA, które stały się praktycznie samowystarczalne w ciągu dekady. Kraj, który miał być importerem gazu na dużą skalę, dzięki zasobom ropy i gazu w łupkach, eksportuje coraz więcej węglowodorów.

Scenariusz drugi: Elektromobilność zamiast ropy

Wymieniając dalej możliwe scenariusze, Butler rozważa możliwość ograniczenia konsumpcji ropy importowanej z z Angoli, Zatoki Perskiej, Wenezueli i tak dalej, przez wrażliwą na „wstrząsy polityczne” Cieśninę Malakka. – Przypuśćmy, że istnieje wzmożone dążenie do umocnienia tradycyjnego chińskiego pragnienia samowystarczalności, poprzez ograniczenie importu ropy. W takich okolicznościach przywóz ropy mógłby być ograniczony do konkretnych zastosowań, w których substytuty nie są dostępne, a mobilność byłaby realizowana poprzez wzrost produkcji pojazdów elektrycznych.

Spadek zapotrzebowania na ropę z 12 mln baryłek dziennie do ok. 7 mln, przełożyłby się na niższy całkowity popyt z perspektywą większej niestabilności cen.

Scenariusz trzeci: Węgiel gwarantem jedności kraju?

Trzecia możliwość jest taka, że ​​przejście do gospodarki opartej na usługach, okazuje się zbyt wielkim wyzwaniem politycznym. Ostatecznie przyszłość Partii Komunistycznej zależy od utrzymania stabilności w całym kraju. Ryzyko rozbicia kraju jest realne. – Zamknięcie tysięcy kopalni i zakładów przemysłowych w imię społecznego spokoju, może okazać się niemożliwe. Partia Komunistyczna nie chciałaby być postrzegana jako partia bezrobocia. W rezultacie zużycie węgla pozostałoby wysokie, podobnie jak emisja.

Autor tekstu podkreśla, że niekoniecznie może to oznaczać koniec walki ze smogiem w chińskich miastach. W dużych miastach zakłady przemysłowe mogłyby być stopniowo wygaszane, a spalanie węgla i produkcja energii znacznie efektywniejsze w dużych jednostkach spalania, co pozwoliłoby na większą kontrolę emisji.

Świat musi patrzeć na Chiny

W każdym z tych przypadków, to co może wydarzyć się w Państwie Środka, z całkowicie racjonalnych, z jego punktu widzenia powodów, będzie kształtować konsekwencje dla całego świata. To samo dotyczy różnych odnawialnych źródeł energii, poprzez które Chiny przekształcają rynek globalny, dzięki postępowi technicznemu i niskim kosztom produkcji, a także rozwojowi elektromobiliności i elektrowni atomowych, gdzie Pekin zamierza rywalizować, wdrażając nową generację mniejszych reaktorów.

Financial Times/Bartłomiej Sawicki