Chmal: Negocjacje nie przyniosą rewolucji w umowie gazowej PGNiG-Gazprom

4 listopada 2014, 14:25 Energetyka

Z początkiem listopada rozpoczął się okres, którym Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo może rozpocząć negocjacje warunków dostaw rosyjskiego gazu – informuje „Rzeczpospolita”.

Ceny gazu z Rosji w Europie

Jak relacjonuje dziennik, spółka nie ujawnia kiedy może dojść od rozmów z Gazpromem, ale zapewnia jednocześnie, że w trakcie negocjacji skorzysta z przysługującego jej prawa do renegocjacji ceny i dołoży wszelkich starań, aby osiągnąć korzystne porozumienie.

Dziennik zwraca uwagę, że PGNIG nie ujawnia ile płaci za rosyjski gaz, a szacunki analityków mówią o kwocie pomiędzy 350, 420 USD za tys. m sześc. Z kolei były minister skarbu Mikołaj Budzanowski twierdzi, że PGNiG płaci za gaz od Gazpromu o około 100 USD więcej niż wynosi średnia cena na zachodnioeuropejskich giełdach, która wynosi ok. 310 USD za tys. m sześc. Jak wylicza, biorąc pod uwagę tę różnicę, nasza kraj płaci rocznie około 2,7 mld zł za rosyjski gaz więcej niż kraje w Zachodniej Europie.

Według Budzanowskiego PGNiG powinno zabiegać nie tylko o obniżkę ceny, ale również o zmianę jej formuły i powiązanie z notowaniami giełdowymi. W jego ocenie celem negocjacyjnym powinno być również zniesienie obowiązku odbioru minimalnych ilości gazu (klauzula take or pay), a także ograniczeń w handlu kupowanego od Rosjan gazu. Jak podkreśla były szef resortu skarbu PGNiG posiada mocne argumenty, bo sprzyja mu sytuacja na europejskich giełdach gazowych i nadpodaż surowca w Europie.

Jednak cytowany przez „Rzeczpospolita” Tomasz Chmal zwraca uwagę, że polska strona będzie dysponowała w negocjacjach tylko wiedzą na temat swojego kontraktu, podczas gdy Rosjanie z wiadomych względów znają zapisy wszystkich kontraktów Gazpromu. Dlatego w jego ocenie dobrym rozwiązaniem byłby udział w negocjacjach przedstawicieli Komisji Europejskiej. Jednocześnie w jego ocenie są duże szanse na zmianę formuły cenowej i powiązanie ceny gazu z notowaniami giełdowymi, ale całkowite usunięcie klauzuli take or pay z kontraktu jest mało prawdopodobne.

Jak pisze „Rzeczpospolita”, wśród analityków pojawiają się opinie, że rozmowy zakończą się jednak fiaskiem i o ustępstwa Gazpromu trzeba będzie walczyć przed sądem arbitrażowym. Budzanowski podkreśla, że na takie rozwiązanie trzeba być przygotowanym, zwracając jednocześnie uwagę, że to długotrwała i kosztowna procedura, której efekty możemy poznać dopiero w 2016 roku.

W poniedziałek PGNiG poinformował, że spółka uzyskała rekompensatę w cenie gazu za okres ograniczenia dostaw z kierunku wschodniego.

Źródło: CIRE.PL