Chmiel: CCUS, czyli poszukiwanie straconego czasu

6 kwietnia 2022, 07:25 Energetyka

Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady z 2009 roku ustanowiła ramy prawne bezpiecznego  geologicznego składowania dwutlenku węgla i dała szansę na rozwój wychwytu i składowania CO2 (CCUS). Dyrektywa służy zapewnieniu, by ryzyko wycieku CO2 lub szkód dla zdrowia albo środowiska było jak najmniejsze, jak również zapobieżeniu wszelkim niekorzystnym skutkom dla bezpieczeństwa sieci transportowej CO2 i jego składowisk – pisze Piotr Chmiel, współpracownik BiznesAlert.pl.

Komin w Elektrowni Kozienice. Fot.: Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl
Komin w Elektrowni Kozienice. Fot.: Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Zgodnie ze sprawozdaniem projektu NORDICCS dostępne możliwości składowania w Danii wynoszą 22 mld t CO2 w wodonośnych pokładach solankowych i 2 mld t na obszarze złóż węglowodorów. Niemcy oceniły swoje możliwości składowania na około 75 mld t CO2 na terenie wybranych największych pól gazowych oraz pomiędzy 20 a 115 mld t CO2 w wodonośnych pokładach solankowych. Cała Unia Europejska (UE) emituje rocznie ok. 3,5 mld ton CO2 czyli jest o co walczyć. Jednak 80 procent warstw wodonośnych znajduje się w państwach, w których składowanie jest zabronione.

Dyrektywa dała impuls do działań badawczych, które mają na celu doskonalenie technologii i wiedzy dotyczącej wychwytu i składowania CO2 i są obecnie prowadzone w wielu krajach Europy oraz w USA i Kanadzie. Niektóre z tych państw włączyły się w większy program ERA-NET ACT (Accelerating CCS Technology, technologie przyspieszające CCS).

Konsorcjum Acceleration CCS Technologies (ACT) składa się 16 partnerów, którzy finansują projekty badawcze i innowacyjne, co pozwoli stworzyć bezpieczną i opłacalną technologię wychwytu i składowania CO2  (CCUS). ACT posiada ponadnarodowy program finansowania i platformę wymiany wiedzy dla projektów i wyników CCUS. Program został oficjalnie uruchomiony na początku 2016 roku jako pięcioletnia inicjatywa partnerów z dziewięciu krajów jako zadanie ERANET w ramach programu Horyzont 2020. Pierwsze zaproszenie do składania wniosków projektowych ACT zostało opublikowane w 2016 roku i przeprowadzono trzy wezwania do 2021 roku na łączna kwotę 58 mln euro. Projekty ACT2 zakończą się jesienią 2022/zimą 2023, a projekty ACT3 zakończą się jesienią 2024/zimą 2025. Już do tej pory udało się osiągnąć pewne rezultaty, uznane przez społeczność naukową, przemysł i społeczeństwo. Ostateczne wyniki zostaną przekazane do Komisji Europejskiej.

Polska posiada sześć instalacji prototypowych jednak nic o nich nie słychać. Wygląda na to, że gdzieś tam sobie stoją i co jakiś czas są przywoływane przez związki górnicze lub polityków. Ten brak aktywności dalszego rozwoju technologicznego tych instalacji jest zastanawiający – np. brak udziału Polski w międzynarodowych pracach badawczych. Czy wynika z niskiego poziomu zaawansowania technologicznego, czy z ograniczonych możliwości magazynowania CO2, czy też jest to taki „przedmiot” do dyskusji o CCSU, ETS czy dyskusji o „czystych” technologiach węglowych (których jeszcze nikt nie widział) – nie wiadomo. Jeśli nawet powstanie technologia  w okresie najbliższych 2-3 lat to dostęp do niej nie będzie prosty i tani a jej wdrożenie nie będzie łatwe i szybkie. Nie można zapominać, że mamy zobowiązania klimatyczne dotyczące redukcji CO2 o 30 procent do 2030 roku i zostaniemy z realizacji tego celu rozliczeni. Redukcja CO2 musi zacząć się już dziś, a nie 2029 roku. Również należy pamiętać, że w 2023 roku będzie aktualizacja celów w KPEiK co oznacza tylko wzrost ambicji w zakresie ochrony klimatu. Wygląda na to, że rozwój CCUS jest nam właściwie obojętny ale w przypadku dyskusji o przyszłości węgla jest „argumentem” jak znalazł. 

Chmiel: Reforma handlu CO2, czyli polska szarża „lekkiej brygady”