Chorwaci zabiegają o wsparcie USA przy budowie terminalu LNG

24 lutego 2016, 06:30 Alert

(Vecernji List/BS)

Bez długoterminowych umów zawieranych z amerykańskimi firmami, budowa terminalu LNG na wyspie Krk będzie bardzo ryzykowna – podkreślił Joško Paro, chorwacki ambasador w USA. Apeluje on o złagodzenie rygorów prawnych, które wydłużają proces kontraktowania dostaw surowca do krajów, które nie mają podpisanej umowy o wolnym handlu w USA. Mimo piętrzących się problemów wokół budowy chorwackiego terminalu, Waszyngton stale podkreśla swoje poparcie dla nowej inwestycji nad Adriatykiem.

W swoim komentarzu dla amerykańskiej gazety The Sentinel, chorwacki dyplomata podkreślił, że bez zapewnienia stałych dostaw LNG z USA, projekt chorwackiego terminalu LNG może zostać kolejny raz „zamrożony”.  – Cały okres piastowania stanowiska ambasadora Chorwacji w Waszyngtonie poświęciłem na rzecz przyspieszenia i ułatwienia wydawania pozwoleń na eksport amerykańskiego LNG do krajów, z którymi USA nie mają podpisanej umowy o wolnym handlu. Niestety ten problem pozostaje wciąż nie rozwiązany  – przyznaje  Joško Paro. Pomimo różnych deklaracji ze strony amerykańskich urzędników, którzy podkreślali znaczenie terminalu LNG w Chorwacji, szczególnie po rosyjskiej aneksji Krymu, USA nie złagodziły dostatecznie przepisów, które pozwolą na sprawne i szybkie uzyskanie zezwoleń na eksport LNG. Niewiele pomógł też zdaniem Paro listy państw Grupy Wyszehradzkiej, które apelowały do Senatu i Kongresu z prośbą USA o złagodzenie rygorów eksportu surowca do Europy, a w szczególności Europy Wschodniej, w dużym stopniu uzależnionej od dostaw gazu z Rosji.

W przeciwnym tonie wypowiada się jednak David L. Goldwyn były koordynator spraw energetycznych w Departamencie Stanu. W przesłanym na ręce chorwackiego dyplomaty liście Goldwyn podkreśla, że Stany Zjednoczone nie stoją na przeszkodzie realizacji chorwackich planów budowy  gazoportu. W jego opinii przeszkodą w realizacji chorwackiego terminalu jest jego niewielka opłacalność. Departament Energii dotychczas zezwolił na  eksport 306 mln m3 dziennie skroplonego gazu do krajów bez umowy handlowej. – Jest jeszcze dużo wolnych mocy przesyłowych jednak trzeba wynegocjować odpowiednią wielkość dostaw oraz jego cenne – zaznacza Goldwyn .

Przypomina on także, że proces oceny danej umowy z punktu  wiedzenia interesu publicznego został w 2014 roku znacznie skrócony. Konieczność przygotowania oceny oddziaływania na środowisko została przesunięta na końcowy etap oceny a zezwolenia wydawano są w ciągi 1-3 dni. – Ryzyko odrzucenia wniosków ze względów ekonomicznych są minimalne – zaznacza Goldwyn.

Chorwacki ambasador w swoim komentarzu na łamach amerykańskiej prasy podkreśla, że budowa projektu terminalu LNG jest priorytetem nowego rządu a jego realizacja rozpocznie się już wkrótce ale w kontekście dynamicznych zmian na rynku LNG inwestycja staje się ryzykowana. – Potrzebujemy zawarcia stabilnych umów w przeciągu najbliższego 1-2 lat. – zaznaczył chorwacki dyplomata.

Chorwacja potrzebuje pozyskania zewnętrznych potencjalnych odbiorców surowca. Paradoksalnie kraj, który planuje budowę terminala LNG jest jednym z najmniej zależnych od dostaw gazu z Rosji. Chorwacja konsumuje rocznie ok. 2,5 mld m3 gazu. Krajowe wydobycie pozwala na zaspokojenie ok.60 proc. zapotrzebowania na „błękitne paliwo”. Do 2030 r. konsumpcja surowca może wzrosnąć o kolejne 800 mln m3. W perspektywie planowanego obiektu o możliwości odbioru  4-6 mld m3 gazu rocznie konieczne wydaje pozyskanie lokalnych partnerów w regionie, których zależność od rosyjskiego gazu jest dalece większa niż Chorwacji. Szansą dla urealnienia projektu terminalu LNG na wyspie Krk jest zainteresowanie instalacją Węgrów. Temat udziału Węgier w realizacji inwestycji oraz w odbiorze LNG był jednym z istotnych tematów rozmów na początku lutego między ministrem spraw zagranicznych Chorwacji Miro Kovaćem a jego węgierskim odpowiednikiem Peterem Szíjjártó.