Czeskie samorządy przeciwko powiększeniu kopalni Turów

4 lipca 2019, 06:45 Alert

Marszałek kraju (województwa) libereckiego Martin Puta odwiedził w środę polską ambasadę w Pradze, by poinformować o próbach podważenia dokumentów planistycznych gminy Bogatynia, zezwalających na rozszerzenie odkrywki kopalni węgla brunatnego Turów.

Kopalnia Turów. Fot. Polska Grupa Energetyczna
Kopalnia Turów. Fot. Polska Grupa Energetyczna

Po spotkaniu Puta powiedział PAP, że dokumenty te przyjęto w trakcie niezakończonych międzynarodowych konsultacji, co stoi w sprzeczności z prawem międzynarodowym. „Starałem się wyjaśnić ten główny problem i przekazać jak jest przyjmowany w miastach i gminach po czeskiej stronie” – zaznaczył.

Dodał, że należy się starać, by decyzje dotyczące kopalni Turów nie zakłóciły stosunków polsko-czeskich.

Pod koniec maja rada miejska w Bogatyni uchwaliła zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Bogatynia, polegającą na rozszerzeniu o niecałe 15 hektarów terenu odkrywkowej eksploatacji górniczej kopalni węgla brunatnego Turów. Uchwała nakazuje stosowanie w trakcie robót eksploatacyjnych właściwych środków zapobiegawczych celem wyeliminowania m.in. potencjalnych zagrożeń hydrogeologicznych (związanych z powiększeniem zasięgu leja depresyjnego) oraz oddziaływań ponadnormatywnych (emisji do powietrza i hałasu).

Według czeskich samorządowców, uchwałę podjęto nie czekając na rozpatrzenie skarg, które składano zgodnie z procedurą transgranicznej oceny wpływu na środowisko naturalne. Dlatego Puta wystosował skargę do marszałka województwa dolnośląskiego oraz za pośrednictwem czeskiego ministerstwa środowiska do polskiego ministerstwa ochrony środowiska. „Nam przede wszystkim chodzi o to, by uwagi, które dotyczą wpływu na środowisko w Czechach, zostały wysłuchane. Czescy obywatele boją się huku i pyłu, a nie sądzę, by można było temu zapobiec” – powiedział Puta. Podkreślił, ze poważne obawy dotyczą wód gruntowych. Jego zdaniem podstawowa różnica zdań polega na tym, że otrzymana z Polski dokumentacja dowodzi, że rozbudowa kopalni nie będzie miała żadnego wpływu na środowisko w Czechach.

„Przecież ludzie nie są tacy głupi, żeby sądzić, ze hałas zatrzyma się na granicy państwowej, podobnie jak pył i kurz i nie będą miały wpływu na czeskie miejscowości położone przy samej granicy” – zaznaczył Puta. Dodał, że mieszkańcy gmin położonych po czeskiej stronie granicy maja wrażenie, iż nikt z Polski nie chce z nimi rozmawiać. Jego zdaniem problem związany z rozbudową kopalni jest nie do rozwiązania na szczeblu samorządów.

W wydanym na początku maja komunikacie będąca właścicielem kopalni Turów spółka PGE poinformowała, że na bieżąco monitoruje i analizuje wpływ prowadzonej działalności wydobywczo-wytwórczej na środowisko naturalne oraz realizuje działania służące jego ochronie.

Komunikat wskazuje na brak dowodów potwierdzających wpływ działalności górniczej w Niecce Żytawskiej na osiem czynnych ujęć wody znajdujących się na terenie Czech, przy czym wpływ odkrywki Turów na wody podziemne jest od wielu lat monitorowany przez polsko-czeskie i polsko-niemieckie zespoły specjalistów. Ponadto Niecka Żytawska otoczona jest skałami krystalicznymi, co ogranicza w znaczny sposób odpływ wody z obszarów z nią sąsiadujących.

Jak podano w komunikacie, zgodnie z wymogami Konwencji Espoo (konwencja o ocenach oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym) raporty oddziaływania na środowisko dotyczące działalności kopalni i zaopatrywanej przez nią elektrowni w zakresie oddziaływań transgranicznych, w tym na jakość powietrza, zostały przekazane do konsultacji stronie niemieckiej i czeskiej. Uwagi składane przez Republikę Czeską i Republikę Federalną Niemiec są i będą wyjaśniane na etapie konsultacji transgranicznych.

Polska Agencja Prasowa