RAPORT: Afera Vrbetice, czyli jak Rosatom przegrał Czechy

24 kwietnia 2021, 07:30 Atom

Kryzys w relacjach na linii Praga-Moskwa nie odbywa się tylko w wymiarze dyplomatycznym, ale również ekonomicznym. Pierwszy o tym przekonał się rosyjski Rosatom, który został wykluczony z testów bezpieczeństwa, poprzedzające formalne rozpoczęcie procedury przetargowej na rozbudowę elektrowni jądrowej Dokuvany. Nie jest jednak przesądzone, że Czesi cofną swoje milczące poparcie dla budowy gazociągu Nord Stream 2.

Afera Vrbetice, czyli jak Rosatom przegrał Czechy
Afera Vrbetice, czyli jak Rosatom przegrał Czechy fot. Gabriela Cydejko

Napięcie w relacjach z Rosją

Napięcie w relacjach rosyjsko-czeskich zaczęło rosnąc od soboty, 17 kwietnia, kiedy na nadzwyczajnej konferencji prasowej premier Czech wraz z szefem służb specjalnych BIS oraz pełniącym obowiązki MSZ Czech, poinformował o efekcie raportu kontrwywiadowczego dotyczącego przyczyn wybuchu w składzie amunicji we wiosce Vrbetice, do której doszło w październiku 2014 roku. W wyniku wybuchu, zginęło dwóch pracowników czeskiej firmy Imex Group.

W ramach odpowiedzi, Czesi wydalili 18 członków ambasady Rosji, którzy pracując pod przykrywką dyplomaty, w rzeczywistości byli oficerami rosyjskiego wywiadu.

Dzień później, pod ambasadą Rosji w Pradze doszło do protestów, w których ludzie krzyczeli „Hańba” w kierunku rosyjskiej placówki. Również tego samego dnia, pojawiły się pierwsze wypowiedzi ze strony rządu, mówiące o możliwości niedopuszczenia Rosatomu do przetargu na rozbudowę elektrowni jądrowej Dokuvany. 

– Jest bardzo mało prawdopodobne, że rosyjski Rosatom weźmie udział w budowie nowego reaktora jądrowego w Czechach albo nawet weźmie udział w przeglądzie bezpieczeństwa poprzedzającym przetarg – powiedział minister przemysłu Czech Karel Havlicek cytowany przez Reutersa.

Dwa dni później, 20 kwietnia, minister przemysłu Karel Havilcek w wywiadzie dla dziennika Prava, powiedział że Czesi oficjalnie nie dopuszczą do udziału Rosatomu w przeglądzie bezpieczeństwa, który jest obligatoryjny przed przystąpieniem do przetargu. Do tej decyzji przekonało ministerstwo raport czeskiego kontrwywiadu, który przedstawiał szczególowe dowody na udział Rosji w wybuchu w Vrbeticach.

– Ślady są wyraźne a dowody wyglądają bardzo wiarygodnie. Nasza reakcja musi być silna i szybka. Nie należy jej podejmować w kilka godzin, ale należy postawić wszystkie fakty na stole i wtedy działać – powiedział Havlicek gazecie. – Nie mogę sobie wyobrazić po ostatnich incydentach przyznania kontraktu Rosatomowi w ramach oceny bezpieczeństwa. Nie ma się nad czym zastanawiać. W ciągu kilku dni ta firma zostanie wykluczona z możliwości udziału w przetargu, a zatem i w testach bezpieczeństwa. Ktokolwiek, kto nie zostanie zaproszony do oceny bezpieczeństwa i jej nie przechodzi, nie może brać udziału w przetargu – dodał minister, zastrzegając niemożliwość udziału Rosatomu w przetargach na podwykonawstw.

Zdaniem Havlicka „zawsze lepiej, kiedy jest więcej oferentów”, ale jego resort odpowiada za ekonomię, a ministerstwo spraw zagranicznych i służby muszą dać ostateczną zgodę na udział jakiegokolwiek podmiotu z punktu widzenia geopolitycznego. Nowy blok w Dukovanach mogą zatem zbudować EDF z Francji, amerykański Westinghouse albo koreański KHNP.

Służby przekonały Czechy do wykluczenia Rosjan z przetargu na atom

 

Według Aureliusza Pedziwola, w wyniku zablokowania udziału Rosatomu, przetarg na rozbudowe Dokuvan może sie w ogóle nie odbyć -Czeski rząd chce bowiem, by w Dukovanach stanął blok o mocy 1200 MWe, a takich reaktorów nie mają ani Francuzi, ani Koreańczycy. Zarówno EDF, jak i KHNP z pewnością są w stanie je zbudować, ale wówczas będą to prototypy, co zdaniem ekspertów oznacza zarówno ryzyko wydłużenia czasu budowy, jak i poważnego wzrostu kosztów. Blokami o tej mocy dysponują natomiast rosyjski Rosatom oraz amerykański Westinghouse. Jednak amerykańska firma jest zdaniem Sznobra w tak kiepskiej kondycji finansowej, że nie będzie w stanie zbudować reaktora. Westinghouse zbankrutował w 2017 roku, wskutek drastycznego podrożenia dwóch realizowanych przez nią projektów w rodzimych Stanach Zjednoczonych. Pierwszy z nich, elektrownia Virgil C. Summer Nuclear Generating Station w Karolinie Południowej z dwoma blokami AP1000, miał kosztować 10 miliardów dolarów. Gdy wydano 9 miliardów i okazało się, że łącznie trzeba będzie wydać 26 miliardów US$, inwestor wstrzymał budowę (tak zwany Nukegate scandal).

Pędziwol: Dukovany bez Rosatomu

Profesor Piotr Bajda wskazuję potencjalny powód eskalacji w relacjach Czesko-Rosyjskich

– Przede wszystkim musimy pamiętać, że Republika Czeska jest w przededniu wyborów parlamentarnych, które są planowane na październik bieżącego roku. W notowaniach sondażowych partia premiera Babiša (ANO) przegrywa z koalicji ugrupowań opozycyjnych skupionych wokół liberalnej Partii Piratów. Socjaldemokraci wicepremiera Hamáčka (ČSSD) balansują na krawędzi 5 procent progu wyborczego. Dodatkowym czynnikiem determinujący postawę premiera, jest niebezpieczeństwo, że w przypadku utraty władzy, mogą być postawione mu zarzuty karne w związku z jego działalnością biznesową. Można zatem na sobotnią konferencję spojrzeć jako na akcję kampanijną Babiš-Hamáček, ale tu rodzi się jedna wątpliwość. Wicepremier Hamáček miał bowiem w poniedziałek 20 kwietnia lecieć do Moskwy, by rozmawiać o zakupie szczepionki Sputnik V i debatować z rosyjskim ministrem odpowiedzialnym za energetykę jądrową. Z oczywistych powodów wyjazd wicepremiera został odwołany, a on sam zapewniał, że z jego strony to tylko była gra pozorów w ostatnich dniach. Gdyż główni czescy politycy się przyznali, że dowody udziału Rosjan w katastrofie w 2014 roku mieli już od prawie dwóch tygodni.

To stawia cała sytuację z ostatniego weekendu w innym świetle. Coraz więcej bowiem jest sygnałów, że sobotnia konferencja była wymuszona, była działaniem wyprzedzającym przygotowywane na poniedziałek publikacje prasowe ujawniające całą sprawę. Są też inne sygnały mówiące, że informacje o rosyjskim śladzie w tragedii w Vrběticach Czesi otrzymali od służb partnerskich, a nie były one rezultatem żmudnej działalności czeskich organów wymiaru sprawiedliwości. Jeśli ten drugi wątek okazałby się prawdziwy, to należy zadać sobie pytanie, jaki interes miałyby zagraniczne służby, by dzielić się swoimi informacjami.

Bajda: Czechy nie chcą Rosatomu, ale co z Nord Stream 2?

Czesi tymczasem wzywają do solidarności sojuszników z NATO i UE. Proszą również o pomoc w pracy sparaliżowanej czeskiej ambasady w Moskwie.

Czechy wzywają sojuszników do wydalenia szpiegów rosyjskich