Energetyka

Czeskie służby o kulisach francuskiej gry o atom

Elektrownia jądrowa Dukovany Źrodło: Wikipedia

Elektrownia jądrowa Dukovany Źrodło: Wikipedia

Francuzi na wszystkie sposoby próbowali powstrzymać budowę czeskiej elektrowni atomowej i zablokować koreańską firmę KHNP, która wygrała przetarg – donosi czeski portal „Respekt” powołując się na raporty Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS). Przegranym konkurentem KHNP była francuska państwowa firma EDF.

„Rząd Petra Fiali otrzymał w sumie trzy raporty z Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS) na temat tła tej ofensywy, które opisują grę twardymi biznesowymi łokciami i mówią o konkretnych osobach pracujących dla Francuzów po to, by południowokoreański konkurent w Dukovanach nie odniósł sukcesu” – pisze „Respekt” w artykule „Przecieki, pozwy sądowe, lobbyści, tajne raporty BIS. Jak Francuzi bezskutecznie próbowali powstrzymać Dukovany”.

Portal relacjonuje, że rozmawiał z ludźmi zaznajomionymi z treścią tych raportów. Opowiadają oni, jak Francuzi zatrudnili kilku analityków, byłego dyplomatę, lobbystów i przedstawicieli krajowych organizacji zawodowych, aby lobbowali w przestrzeni publicznej i poza nią na rzecz oferty EDF i kwestionowali koreańską. W sumie jest to 15 nazwisk, w tym znani eksperci ds. energetyki, którzy często pojawiają się w przestrzeni publicznej jako bezstronni analitycy – czytamy w artykule.

Faktura i osobiste korzyści

Oprócz nich na liście mają być także byli urzędnicy, którzy rozumieją czeskie procesy administracyjne w przypadku dużych zamówień publicznych. „W jednym przypadku osoba, o której mowa, miała otrzymać +fakturę+ od Francuzów za swoją pracę, zgodnie z jednym z raportów BIS. Mówi się, że inni odnieśli osobiste korzyści ze swojej działalności, ale szczegóły dotyczące tego, co to dokładnie oznacza, nie są jasne” – czytamy w artykule.

Portal przypomina, że EDF odwołał się od decyzji czeskiego Urzędu Antymonopolowego (UOHS), który rozstrzygnął przetarg na korzyść Koreańczyków. I wystąpił do Sądu Okręgowego w Brnie, żeby ten wstrzymał zawarcie umowy czeskiego rządu z KHNP. Skutecznie. Sąd przychylił się w maju do wniosku Francuzów. Kilka dni temu czeski Najwyższy Sąd Administracyjny (NSS) uchylił jednak to postanowienie i orzekł, że budowa nowych bloków w elektrowni jądrowej w Dukovanach może zostać zawarta.

Sędziowie NSS uznali, że sąd niższej instancji powinien ocenić, w jakim stopniu interes publiczny przeważa nad interesem spółki, starającej się uniemożliwić podpisanie umowy, a także na ile prawdopodobne jest, że jej pozew zakończy się sukcesem. Decyzja NSS nie kończy sprawy.  Nie zawiesiła toczącego się postępowania, w którym francuska firma zaskarżyła decyzję UOHS. Posiedzenie sądu zaplanowano na 25 czerwca.

Dzwoni ambasador Francji

Respekt pisze dalej, że w tym samym dniu, w którym francuski EDF złożył pozew do sądu w Brnie, tj. w piątek 2 maja, pismo do czeskiego rządu wystosował francuski komisarz unijny Stéphane’a Séjourné. Wezwał w nim do odłożenia podpisania umowy z Koreańczykami. W piśmie komisarz tłumaczył, że Komisja Europejska bada, czy KHNP jest finansowana przez rząd Korei Południowej i czy dzięki temu złożyła najniższą ofertę cenową, z którą pozostali uczestnicy przetargu nie mogą konkurować.

„Respekt” pisze, że niektórzy członkowie czeskiego rządu uważają, iż komisarz współpracuje z francuskim gigantem energetycznym – co „odpowiadałoby to chronologicznemu ciągowi kluczowych wydarzeń opóźniających podpisanie umowy” .

I dalej portal relacjonuje. W piątek 2 maja Francuzi rozpoczęli ofensywę na dwóch frontach: rano złożyli pozew do sądu okręgowego, a tego samego dnia o godz. 21.04 do czeskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej w Brukseli dotarł list od unijnego komisarza Séjourný’ego. Oczywiście w tym czasie nie było nikogo w urzędzie, a czescy dyplomaci zapoznali się z jego treścią dopiero po weekendzie, w poniedziałek 5 maja. Tego samego dnia o godz. 16.37 list trafił do czeskiego ministerstwa, do urzędnika Tomáša Ehlera, człowieka odpowiedzialnego za przygotowanie przetargu.

Godzinę wcześniej do Ehlera  zadzwonił  ambasador Francji w Czechach, Stéphane Crouzat, który zapytał go, czy list do niego dotarł i co zamierza z nim zrobić. „Respekt” pisze, że ambasador Francji w Czechach, nie powinien wiedzieć o liście. Skąd wiedział?

 – Nie wiem – odpowiada Crouzat w SMS-ie na pytanie portalu, jak to możliwe, że wiedział o liście komisarza jeszcze przed jego faktycznym adresatem, czyli Czechami, i czy został poinformowany o sprawie bezpośrednio przez unijnego komisarza Séjourné.

Biznes Alert, cpb, www.respekt.cz


Powiązane artykuły

Energa realizuje strategię Orlenu i planuje nowe bloki gazowe

Spółka w przyszłym roku ma zamiaru uruchomić dwa bloki gazowe, jeden w Grudziądzu, drugi w Ostrołęce. W planach ma jednak...
Ładowanie samochodu elektrycznego. Źródło: freepik.com

E-auta nie są dobre dla klimatu, ale Szwajcarzy chcieli to ukryć

Szwajcarski Federalny Urząd ds. Środowiska wstrzymał prezentację badania dotyczącego bilansu ekologicznego samochodów elektrycznych. Wyniki sugerowały, że elektromobilność nie zawsze jest...

Holendrzy testują morską fotowoltaikę. Fale jej niestraszne

Są wyniki testów, jakim poddano platformy, na których będą umieszczone morskie panele fotowoltaiczne. Badania przeprowadzono na Delta Flume, obiekcie, który...

Udostępnij:

Facebook X X X