Derski: Jak się jeździ autami elektrycznymi po Polsce?

25 kwietnia 2018, 08:45 Energetyka

Dziennikarze z pięciu redakcji przez weekend przejechali pomiędzy czterema aglomeracjami Polski łącznie 4 tys. km różnymi samochodami elektrycznymi. Sprawdzili ich realne zasięgi i infrastrukturę do ładowania. Jakie mają wnioski? – pisze Bartłomiej Derski, ekspert portalu WysokieNapiecie.pl

Samochód elektryczny motoryzacja
fot. BiznesAlert.pl

W mediach społecznościowych, gdzie każdy może być ekspertem od wszystkiego, pełno jest opinii, że realne zasięgi samochodów elektrycznych to 100 km, więc nie nadają się do niczego oprócz dojazdu do pracy i to pod warunkiem, że nie ma mrozu i korków, bo w Polsce nie ma infrastruktury do ich ładowania. Postanowiliśmy sprawdzić ile w tym prawdy. `

W zorganizowanym przez portal WysokieNapiecie.pl eRajdzie udział wzięli dziennikarze z pięciu redakcji – Dziennika Gazety Prawnej, radia TOK FM, Polityki Insight, portalu Biznes Alert i sami organizatorzy. Załogi miały za zadanie przejechać pierwszego dnia z Warszawy do Wrocławia przez Łódź i Poznań. Drugiego dnia wrócić do Warszawy dowolną trasą. Każda z załóg przez dwa dni przejechała niemal 1000 km wyłącznie na energii elektrycznej, zbierając doświadczenia łącznie z blisko 4 tys. km.

Stacje ładowania aut elektrycznych

Pierwszym wyzwaniem było zaplanowanie trasy tak, aby nie utknąć po drodze z koniecznością ładowania się ze zwykłego gniazdka, bo trwałoby to zbyt długo. Gdy dziennikarze WysokieNapiecie.pl jechali rok temu z Warszawy do Gdańska, konieczne okazało się znalezienie noclegu, bo jedyna półszybka ładowarka na drodze okazała się zepsuta. W tym roku sytuacja w całej Polsce jest już dużo lepsza. Głównie za sprawą słowackiego startupu GreenWay, który przez ostatnich kilka miesięcy postawił w Polsce więcej szybkich ładowarek, niż wszystkie duże koncerny paliwowe, energetyczne i motoryzacyjne razem wzięte.

Byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie przepisy, które zablokowały GreenWay’owi możliwość oddania do użytku kolejnych 13 stacji ładowania w Polsce. Przyjętą na początku roku ustawą o elektromobilności wprowadzono obowiązek kontrolowania ogólnodostępnych stacji ładowania przez Urząd Dozoru Technicznego. Ministerstwo Infrastruktury do dzisiaj nie wydało jednak rozporządzenia z wytycznymi takiej kontroli, więc inwestorzy muszą poczekać z uruchomieniem ładowarek na urzędników.

Paradoksalnie dużo gorzej wygląda infrastruktura do wolnego lub półszybkiego ładowania elektryków. W miastach nie ma choćby stanowisk przy latarniach ulicznych aby auta można było przez noc naładować niewielką mocą. Wybór padł więc na jeden z nielicznych hoteli w centrum Wrocławia, który oferował ładowarkę. Urządzenie chwile po podłączeniu uległo jednak awarii, blokując jeden z kabli. Zielonogórskie Galactico, które postawiło ładowarkę, nie odpowiadało jednak przez dwa dni na telefony, więc jedynym rozwiązaniem okazało się wyłamanie blokady słupka. W efekcie auta nie naładowały się przez noc, co istotnie utrudniło drugi etap wyścigu.

Jakie były rzeczywiste zasięgi samochodów elektrycznych i jak długo trwała podróż? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl