Derski: MF blokuje politykę dla OZE na którą wcześniej się zgodziło

5 lutego 2014, 12:14 Energetyka

Portal WysokieNapiecie.pl informuje, że w Radzie Ministrów trwa spór między Ministerstwem Gospodarki a resortem finansów o wsparcie dla odnawialnych źródeł energii. To drugie ministerstwo chciałby je maksymalnie ograniczyć. Komentuje redaktor wspomnianego portalu Bartłomiej Derski.

– Mimo zmiany na stanowisku szefa ministerstwa finansów, resort kontynuuje tradycję zaciskania pasa gdzie się da do tego stopnia, że stara się zaciskać nie tylko budżet ale i pieniądze niezwiązane z nim jak dopłaty do OZE. To środki wspierające inwestycje pochodzące bezpośrednio z kieszeni odbiorców prądu. Argumentem MF jest wyższy koszt energii, a przez to możliwość uciekania produkcji z Polski – ocenia w rozmowie z BiznesAlert.pl – Ale Ministerstwo Finansów, ani zresztą Ministerstwo Gospodarki, nigdy nie przedstawiły żadnej analizy na ten temat. Czy Polsce opłaca się wspierać energetykę odnawialną? Jeżeli nie całą, to może te technologie, które powstają w Polsce? Jeżeli się nie opłaca, to pokażmy to w debacie publicznej. Póki co brakuje jakichkolwiek argumentów.

– MF nie akceptuje polityki na którą samo się zgodziło „na rządzie”. Polityka rządu przewiduje wsparcie OZE, kogeneracji i efektywności energetycznej. Wszystkie trzy zostały zapisane w rządowych programach na podstawie których powstały następnie ustawy, ale wszystkie były torpedowane przez resort finansów – podkreśla Derski.

– Na poziomie rządu brakuje jednego, odpowiedzialnego za realizację tych programów, polityka. Chociaż teoretycznie powinien je realizować Minister Gospodarki, to w kolejnym projekcie ustawy o OZE zabiera mu się następne kompetencje, przenosząc nawet bardzo techniczne decyzje na poziom rządu. W takim razie spory powinien rozstrzygać premier, bo nawet silny szef Kancelarii Premiera nie powinien pokazywać Ministrowi Gospodarki gdzie postawić przecinek w jego projekcie ustawy. Ale jak wiemy premier do energetyki nie ma serca, więc realizacji rządowej polityki także nie ma – kończy nasz rozmówca.