Derski: Prądu z Ukrainy nie będzie

29 września 2015, 10:06 Atom

KOMENTARZ

Elektrownia jądrowa Chmielnicki. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia jądrowa Chmielnicki. Fot. Wikimedia Commons

Bartłomiej Derski

WysokieNapiecie.pl

Zaangażowanie się polskich firm w rozbudowę elektrowni atomowej na Ukrainie i import energii elektrycznej ze wschodu to mrzonki. Nikłe nadzieje Ukraińców rozwiewa wicepremier Janusz Piechociński.

W piątek o rozmowach z Polakami w sprawie naszego zaangażowania w rozbudowę elektrowni atomowej Chmielnicka na Ukrainie poinformował minister energetyki tego kraju Wołodymyr Demczyszyn, cytowany przez RMF FM.

Polskie ambicje

Polskie Ministerstwo Gospodarki poinformowało natomiast, że żadne formalne rozmowy nie są prowadzone.

Polska otrzymała jednak (najwyraźniej nieformalną) propozycję – przyznał w rozmowie z dziennikarzami wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. – Mamy takie sugestie ze strony ukraińskiej. Dotyczą zarówno współpracy transgranicznej w zakresie energii elektrycznej, jak i gazu. Jeszcze nie zapoznaliśmy się wnikliwie z tymi propozycjami – powiedział w sobotę w Teheranie.

Wicepremier Piechociński rozwiał jednocześnie nadzieje Ukraińców. – Polska w dalszym ciągu – także w stosunku do tego typu inicjatyw – przypomina, ze chcemy zachować swoją dotychczasową wieloletnią pozycję kraju, który ma nadwyżki w eksporcie energii – powiedział.

– Doświadczenia europejskiego południa pokazały, że kraje z dużym udziałem importu energii, w tym także energii elektrycznej, ponoszą dużo większe straty w czasie wielkich przesileń europejskich, czy światowych – tłumaczył Janusz Piechociński.

Tymczasem i bez importu energii z Ukrainy, w ubiegłym roku Polska stała się importerem energii netto (2,2 TWh). W tym roku sytuacja się powtórzyć, bo do sierpnia zaimportowaliśmy już prawie 0,5 TWh netto. A oddanie pod koniec roku nowych połączeń Polski z Litwą i Litwy ze Szwecją najprawdopodobniej jeszcze wzmocni ten trend. Dodatkowo Polska chce rozbudować swoje połączenie z Niemcami, gdzie energia także jest tańsza.

Czytaj więcej: Przyspieszenie na liniach polsko-niemieckich

Potrzebna odbudowa połączenia

Realizacja ukraińskiego pomysł jest w tej chwili właściwie niemożliwa jeszcze z kilku innych powodów. Jeden z nich to brak sieci. Między oboma krajami jest linia pozwalająca na przesyłanie energii o napięciu 220 kV, ale to zbyt mało, aby przesyłać duże ilości energii z elektrowni atomowej. W tej chwili trafia nią do Polski ok. 1 TWh z dwóch bloków o mocy 125 MW elektrowni w Dobrotworze (pracują tylko na potrzeby polskiego systemu energetycznego).

Natomiast linia energetyczna najwyższych napięć (750 kV) od ponad dwudziestu lat nie pracuje. Jej ponowne uruchomienie wymagałoby przede wszystkim dużych inwestycji w remont po stronie ukraińskiej i tzw. wstawkę prądu stałego. Całość pochłonęłaby ok. 1 mld zł.

Więcej o tym pisaliśmy tutaj: Kulczyk wystartował w wyścigu o prąd z Ukrainy

O szukaniu pieniędzy piszemy w dalszej części artykuły na portalu WysokieNapiecie.pl