Dudek: Gazprom zniekształca prawdę o Nord Stream 2 (ROZMOWA)

27 marca 2017, 07:31 Energetyka

W rozmowie z BiznesAlert.pl ekspert ds. energetyki i prawa unijnego Jerzy Dudek* opisuje, w jaki sposób Gazprom tworzy narrację, by przeforsować kontrowersyjny projekt Nord Stream 2. Protestują przeciwko niemu kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska.

Jerzy Dudek. Fot. autora

BiznesAlert.pl: Czy Komisja poparła Nord Stream 2? Czy jego krytycy stracili prawo głosu?

Jerzy Dudek: Kwestia Nord Stream 2 pozostaje nadal otwarta. Co więcej, ostatnio obserwując ruchy różnych podmiotów z łatwością można dostrzec pewną intensyfikację działań, na rzecz przechylenia wahadła w którąś ze stron. Rzekome poparcie Komisji oraz przesądzony los NS2 to obraz, który zwolennicy projektu chcieliby urzeczywistnić, stąd budowana jest taka narracja, w tym przez ostatnie artykuły prasowe w międzynarodowej prasie i różne przecieki.

O czym Pan dokładnie mówi?

O dobrze zorganizowanej działalności lobbyingowej Gazpromu. Nie może być to zaskoczeniem dla kogoś, kto uważnie obserwuje sektor energetyczny. Różne artykuły i przecieki z ostatnich tygodni wpisują się właśnie w te działania, choć oczywiście jest to tylko hipoteza, którą trudno zweryfikować.

Jakie jest w takim razie stanowisko Komisji?

Od długich miesięcy Komisja Europejska w sprawie Nord Stream 2 pozostawała raczej bierna. Aby być jednak sprawiedliwym w ocenie trzeba pamiętać, że nie było formalnej okazji, w której Komisja musiałaby zająć stanowisko. Było natomiast szereg wypowiedzi, zarówno komisarza Cañete jak i wiceprzewodniczącego Šefčoviča, wskazujących na brak poparcia z ich strony dla Nord Stream 2. Inna sprawa, że ich stanowisko wcale nie przesądza o tym, co Komisja zrobi w przyszłości. Ta „raczej pasywność” źle wygląda w szczególności wobec bardzo aktywnych działań Gazpromu oraz ujawnionego zapisu rozmowy między prezydentem Putinem a szefem niemieckiego MSZ Sigmarem Gabrielem.

Ostatnio Komisja nieco się uaktywniła w tym zakresie, aczkolwiek nadal nie przybrało to żadnego wiążącego stanowiska, którego zresztą na tym etapie trudno byłoby oczekiwać. Dyrektor Generalny DG Energy Dominique Ristori napisał list do niemieckiego regulatora, w którym jasno przedstawił stanowisko Komisji w kwestiach prawnych. Niemniej, również i lobbyści Gazpromu się uaktywnili. Jednym z ich ostatnich sposobów oddziaływania, jest właśnie przekonywanie jakoby sprawa była zarówno oczywista od strony prawnej, jak i przesądzona od strony politycznej na korzyść Gazpromu. Temu właśnie służy kilka artykułów w prasie międzynarodowej. Przykładowo, możemy się dowiedzieć, że przewodniczący Komisji Jean Claude Juncker zamierza dać zielone światło dla Nord Stream 2 oraz, że decyzję ma ogłosić jesienią, po wyborach w Niemczech. Albo, że jest jasne stanowisko prawne Komisji sformułowane przez służby prawne.

To jaka jest rzeczywistość w tych dwóch konkretnych przykładach?

Nie wątpię, że dziennikarz Euractiv rozmawiał z urzędnikami na 13-piętrze Berlaymont i zreferował lepiej lub gorzej co mu powiedziano. Tyle, że nie usłyszał tam tego, co myśli Juncker, a raczej jego wszechwładny szef gabinetu Martin Salmayr. Co więcej, to bardziej mówi o tym, co on chciałby, żebyśmy myśleli, a warto pamiętać, że uchodzi za zwolennika Nord Stream 2. O jego mocy sprawczej prasa pisała od dawna, a o tym, że przejął pewne kwestie energetyczne i marginalizuje odpowiedzialnych komisarzy nie jest tajemnicą w Brukseli. Byłbym skłonny się założyć, że bardziej prawdopodobne jest, iż jesienią Juncker poda się do dymisji niż ogłosi jakąś decyzję w sprawie Nord Stream 2. Zresztą w jakiej sprawie miałaby ona zapaść konkretnie? Jakiś nonsens.

Jakóbik: Kto paraliżuje Komisję w sprawie Nord Stream 2? (ANALIZA)

Co do stanowiska prawników Komisji, to chodzi o notatkę Służb Prawnych, która została ujawniona poprzez przeciek. Na pewno zresztą nie przypadkowo, bo jest ona bardzo korzystna dla Gazpromu. To z kolei ma wzmacniać argument jakoby kwestie prawne co do Nord Stream 2 nie były żadną przeszkodą. Problem w tym, po pierwsze, że taka notatka niczego nie przesądza. Po drugie, prawnicy DG ENERGY mają bardzo odmienne zdanie. Gwoli wyjaśnienia, Służba Prawna podlega wprost przewodniczącemu Komisji. Pracowałem tam kilka miesięcy i mogę potwierdzić, że jej pozycja instytucjonalna jest bardzo mocna. DG ENERGY ma również swój własny dział prawny i równie dobrych prawników, którzy przygotowali notatkę podnosząc bardzo poważne wątpliwości prawne. Możemy zatem mówić o sporze w ramach Komisji, a nie jakimś jednym podejściu.

Zwolennicy Nord Stream 2 powtarzają jak mantrę, że NS2 to projekt czysto ekonomiczny, a jego krytyka ma charakter polityczny, a nie merytoryczny. Czy to prawda?

Zwolennicy Nord Stream 2 wciąż używają tych samych argumentów. Owszem, to jeden z nich. W Polsce pewnie nie trzeba zbyt się wysilać, aby taki argument zbić i uzyskać powszechną akceptację. W wielu krajach, głównie zachodnich, argument o komercyjnym charakterze projektu jest jednak dość popularny. Tyle, że jest on  raczej akceptowany z premedytacją, tak jak w Niemczech, jako osłona projektu.  Argumentacja zwolenników Nord Stream 2 jest jednak nieco bardziej wyrafinowana.

A jaka ona jest?

Zależy kto się wypowiada. Jest to jednak dość długa lista argumentów, zgranych jak stara płyta. I to jest bardzo skuteczne – złote przeboje zawsze mają swoich wiernych słuchaczy. Podam kilka przykładów. Po pierwsze, wskazują na prognozowany spadek wydobycia własnego w UE i w konsekwencji zwiększenie zapotrzebowania na gaz. Nord Stream 2 ma odpowiadać na to zapotrzebowanie. Po drugie, tranzyt przez Ukrainę nie tylko nie jest bezpieczny, ale ma być zbyt drogi, co sprawia że NS2 staje się opłacalny. Po trzecie, że jest to przedsięwzięcie biznesowe. Na marginesie, ci co już nie chcą całkowicie obrażać ludzkiej inteligencji, dodają w tym momencie, że ma jednak kontekst lub implikacje polityczne. Oczywiście, sformułowanie o motywacjach lub przyczynach politycznych projektu nie może się pojawić. Kontynuując przytaczanie argumentu, skoro jest to biznes, a nie polityka, to NS2 powinien być traktowany tak jak pozostałe projekty, a m.in UE powinna nie angażować się politycznie, lecz jedynie pilnować swoich funkcji regulacyjnych. Po czwarte, NS2 będzie przestrzegał zarówno prawa unijnego i międzynarodowego, jak i regulacji poszczególnych państw członkowskich. Po piąte, że służy konkurencji i wspólnemu rynkowi energetycznemu.

Te argumenty brzmią dość absurdalnie.

To są tylko przykłady z długiej listy przebojów. Nie przytaczam takich, które z miejsca można odrzucić i przez to nie rodzą sporów wśród ekspertów. Generalnie z przywołanymi argumentami jest związana podstawowa trudność. Są one skonstruowane w sposób bardzo przemyślany, ale jednocześnie prosty. W sposób mistrzowski zniekształcają prawdę. Obalenie argumentu wymaga dłuższej wypowiedzi, aby wskazać różne przeinaczenia, niedopowiedzenia, fałszywe założenia itd. To z kolei wymaga bardzo dobrej znajomości prawa energetycznego oraz rynku gazu. Dodatkowo, Gazprom zatrudnia świetnych ekspertów od komunikacji i lobbyingu, więc argumenty są dobrze podane i też odpowiednio dostosowywane. Innymi słowy, Gazprom robi po prostu naprawdę świetną robotę. Co więcej, ich głos jest wzmacniany przez różne osoby nie pracujące bezpośrednio dla nich, w tym ekspertów i akademików. Koniec końców nie jest łatwo dojść do prawdy przysłuchując się debacie.

W takim razie zajmijmy się nimi. Jak to jest z tym zmniejszonym wydobyciem gazu i zwiększonym zapotrzebowaniem?

Te przesłanki są prawdziwe. Rzeczywiście, mamy i mieć będziemy do czynienia ze spadkiem produkcji na wspólnym rynku energetycznym. Złoża norweskie wprawdzie notują obecnie swój szczyt wydobycia, ale prognozy wskazują na wyraźny spadek, co najmniej o 25 mld m³ do 2035. Wydobycie w Holandii już zaczęło dramatycznie spadać z przyczyn technicznych i do 2035 ma się zmniejszyć o ok 40 mld m³. Wielka Brytania ma z kolei zanotować spadek o ok 25 mld m³ do 2030. W Niemczech natomiast produkcja spadła o połowę przez ostatnią dekadę i złoża mają się wyczerpać w ciągu następnej. Odkładając już na bok możliwość, że zostaną dokonane nowe odkrycia na szelfie norweskim lub, że zwiększy się własna, unijna produkcja gazu niekonwencjonalnego, to czy te spadki oznaczają, że rekompensata musi być  w podobnym wymiarze? Co z zachodzącymi zmianami technologicznymi? Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że prognozy zapotrzebowania znacznie odbiegają od rzeczywistości. Kluczowe jednak jest to, że potencjalny wzrost zapotrzebowania wcale nie musi oznaczać zapotrzebowania na gaz rosyjski, który w razie większej obecności rodziłby pytania o bezpieczeństwo energetyczne oraz o pozycję dominującą Gazpromu na rynkach Europy Zachodniej. Dodatkowo, UE nie po to pisała strategię o LNG i co raz bardziej się na nie otwiera, aby mieć rynek gazu zdominowany przez jednego dostawcę.

Kolejny argument: czy Nord Stream 2 jest bardziej opłacalny i bezpieczny niż tranzyt ukraiński?

Jest to argument bardzo przewrotny. Tranzyt przez Ukrainę może być mniej bezpieczny ze względu na wojnę, którą Rosja sama rozpoczęła i nieustannie podsyca. Z opłacalnością jest podobnie. Najpierw Rosjanie ogłosili, że zbudują Nord Stream 2, który musi oznaczać bardzo duże spadki lub prawie zanik przesyłu przez Ukrainę, a następnie Ukraińcy w obliczu utraty przyszłych dochodów z przesyłu podnieśli mocno opłaty tranzytowe, aby zamortyzować koszty. Ukraiński ruch był też motywowany sporem prawnym, i w rezultacie sprawami w sądach arbitrażowych,  co do ceny rosyjskiego gazu oraz opłat tranzytowych. Nota bene spór prawny wyniknął ponieważ najpierw Rosjanie drastycznie podnieśli cenę gazu. Przy obecnych poziomach opłat tranzytowych Nord Stream 2 jest rzeczywiście opłacalny. Tyle że, Rosjanie sami doprowadzili do podniesienia tych opłat. Co więcej, z tego co wiem, Naftohaz utrzymuje, że obecne wysokie opłaty tranzytowe spadną po 2019 roku. Najważniejsze jest to, że przy poprzednich stawkach oraz biorąc pod uwagę te planowane, Nord Stream 2 nie ma uzasadnienia ekonomicznego.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

(Druga część)

*Jerzy Dudek – ekspert w zakresie energetyki i prawa europejskiego. Prawnik i politolog. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego oraz Uniwersytetu Cambridge. Pracuje dla bardzo cenionej Florence School of Regulation oraz prowadzi badania na European University Institute we Florencji. Współpracownik Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Twitter: @J_Dudek_ 

Dudek: Nord Stream 2 – Dawid może wygrać z Goliatem (ROZMOWA)