Dzisiaj Gazprom może przedstawić odpowiedź na zarzuty Brukseli

28 września 2015, 10:45 Alert

(Wojciech Jakóbik)

Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że dzisiaj może zostać przedstawiona oficjalna odpowiedź rosyjskiego koncernu Gazprom na zarzuty Komisji Europejskiej przedstawione w toku śledztwa antymonopolowego w sprawie nadużywania pozycji przez tę firmę na rynku Europy Środkowo-Wschodniej.

Komisja dała Gazpromowi czas na odpowiedź do końca września.

Gazprom jest podejrzewany o oferowanie niesprawiedliwej ceny klientom w Europie Środkowo-Wschodniej, tym Polsce, o pozyskiwanie nieuprawnionego wpływu na tamtejszą infrastrukturę oraz dzielenie rynków.

Drugi zarzut może dotyczyć między innymi Gazociągu Jamalskiego, który formalnie znajduje się pod nadzorem polskiego Gaz-Systemu ale nadal zarządza nim EuRoPol Gaz – spółka z udziałami polskiego PGNiG i Gazpromu.

Trzeci zarzut dotyczy blokowania możliwości uruchomienia rewersów na połączeniach gazowych, na przykład na Słowacji, gdzie Gazprom nie pozwala na taki ruch w przypadku tzw. dużego rewersu czyli połączenia Wielkie Kapuszany-Użhorod, z którego chciałaby skorzystać Ukraina.

Rozmowy o śledztwie antymonopolowym odbywają się w momencie, w którym Gazprom rozszerza współpracę z firmami zachodnioeuropejskimi. Jest to kolejny element presji na Komisję Europejską, tym razem wywieranej przez europejski biznes na czele z Niemcami.

Gazprom podpisał porozumienie akcjonariuszy w sprawie projektu Nord Stream 2 razem z europejskimi Shellem, OMV, E.on-em, Engie, i BASF/Wintershallem Podpisanie umowy akcjonariuszy to coś więcej, niż obowiązujące już memorandum o porozumieniu między wspomnianymi firmami. W przeciwieństwie do memorandum, które jest aktem woli, umowa jest formą zobowiązania, która faktycznie rozpoczyna współpracę spółek przy realizacji projektu.

Więcej: Komisja odpowiada na tekst BiznesAlert.pl. „Nord Stream 2 nie jest dla nas priorytetem”

Decyzja firm europejskich o rozpoczęciu rozbudowy Gazociągu Północnego oznacza, że wzrośnie presja na Komisję Europejską, która nie godzi się na zwolnienie naziemnych odnóg Nord Stream spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego. Pierwsze dwie nitki Nord Stream o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie stoją częściowo niewykorzystane, bo Gazprom ma zgodę na wyłączność w wykorzystaniu do 50 procent tej mocy. Budowa trzeciej i czwartej nitki w ramach projektu Nord Stream 2 oznaczałaby, że ta przepustowość zostanie podwojona, a udziałowcy będą tym bardziej potrzebować zgody Komisji na zwolnienie.

Gazprom i niemiecki BASF zgodziły się na zakończenie wymiany aktywów, którą niemiecka firma blokowała dotąd ze względu na sytuację na Ukrainie.

W informacji prasowej BASF można przeczytać, że firmy mają zakończyć transakcję do końca 2015 roku. Została ona uzgodniona i zatwierdzona przez Komisję Europejską jeszcze w grudniu 2013 roku ale do jej realizacji nie doszło w 2014 ze względów politycznych.

Na mocy porozumienia należąca do BASF spółka Wintershall przekazuje Gazpromowi prowadzoną dotychczas przez siebie dystrybucję gazu i magazyny tego surowca w Niemczech. W ramach tej samej umowy Gazprom przejmuje 50 proc. udziałów w innej firmie, Wingas. Firma ta prowadzi handel gazem mając 20 proc. udziału w niemieckim rynku gazu. Oprócz sieci przesyłowej Gazprom przejmuje (jako 100 proc. udziałowiec i właściciel) duże magazyny gazu dotychczas należące do Wintershall. W tym największy w Europie magazyn Rehden koło Bremy, o pojemności 4,4 mld m.sześc., mniej więcej tyle, ile wynosi krajowa produkcja gazu w Polsce. Jest to 20 proc. całej niemieckiej rezerwy gazu. Do tego  Rosjanie będą mieć udziały jeszcze w dwóch mniejszych magazynach: w Jemgum w landzie Dolna Saksonia i w Haidach w Austrii. Ten magazyn ma pojemność 2,6 mld m. sześc.

Komisja Europejska deklaruje, że zrewiduje porozumienie o rozbudowie Nord Stream 2. Na temat wymiany aktywów BASF/Winteshall-Gazprom nie zajmuje stanowiska. Jednakże połączona presja z Moskwy i Berlina może zneutralizować dążenia Brukseli do wyegzekwowania od Gazpromu zmiany zasad. Takiemu rozwojowi wydarzeń sprzeciwiają się państwa tranzytowe jak Polska, Słowacja i Ukraina, których przedstawiciele stanowczo skrytykowali projekt Nord Stream 2. Oczekują także zmiany w funkcjonowaniu Gazpromu na ich rynkach wskutek śledztwa antymonopolowego.

Więcej: Polska może storpedować Nord Stream 2