Bojanowicz: EastMed i śródziemnomorski trójkąt energetyczny (ANALIZA)

20 sierpnia 2019, 07:30 Energetyka

Ostatnio wschodnia część basenu Morza Śródziemnego coraz częściej kojarzona jest nie tylko z atrakcjami turystycznymi, ale z  produkcją i przesyłaniem gazu – pisze Roma Bojanowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

EastMed. Fot. Edison
EastMed. Fot. Edison

EastMed między polityką a biznesem

Kolejne w tym roku spotkanie w sprawie budowy gazociągu Eastern Mediterranean (EastMed) pomiędzy Cyprem, Grecją, Izraelem i przy wyraźnym wsparciu Stanów Zjednoczonych odbyło się 7 sierpnia w Atenach. Najwyraźniej wszystkim zainteresowanym zależy na jak najszybszym rozwoju regionalnego rynku gazu, na którym każdy zaangażowany kraj będzie miał szansę zaistnieć.

 W latach 2009-2011 na Morzu Lewantyńskim odkryto trzy duże pola gazowe. Dwa należące do Izraela to Tamar, którego pojemność szacuje się na ponad 200 miliardów m sześc. i Lewiatan z wielkością złoża szacunkową nawet na 621 miliardów m sześc. Trzecie znajduje się w wyłącznej strefie ekonomicznej Cypru pole Afrodyta o pojemności 127 miliardów m sześc. Już 2012 roku podjęto pierwsze rozmowy na temat zagospodarowania powyższych złóż. Szacunkowy koszt budowy gazociągu EastMed o długości 1900 km wyniesie ponad 6 miliardów euro (7 miliardów dolarów), a jego budowa zajmie od sześciu do siedmiu lat. Magistrala będzie biegła głównie po dnie morskim łącząc Izrael, Cypr, Grecję. Rurociąg będzie składał się z pięciu części: 200-kilometrowego odcinka od wschodnich źródeł śródziemnomorskich do Cypru, 700-kilometrowego gazociągu morskiego łączącego Cypr z Kretą, 400-kilometrowego rurociąg podmorskiego z Krety do Grecji kontynentalnej oraz 600-kilometrowego łącznika lądowego przecinającego zachodnią Grecję. Z Włochami połączy go 300 km gazociąg Posejdon. Większość instalacji zostanie położna na wodach międzynarodowych. Oczekuje się, że EastMed będzie dostarczać do Grecji i Włoch około 10 miliardów m³ gazu ziemnego.

Trudna i skomplikowana sytuacja panująca w rejonie wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego powoduje, że przez blisko 7 lat nie podjęto żadnych realnych kroków, aby powstał gazociąg EastMed. Dawni sojusznicy, jak Izrael i Turcja, jeszcze bardziej ochłodzili swoje relacje. Dawni wrogowie, Cypr i Turcja, znaleźli nowe paliwo, tym razem gazowe, które podsyca trwający od lat konflikt. O ile problemy na linii Jerozolima– Ankara nie wpływa bezpośrednio na sytuację energetyczną w regionie, o tyle trwająca od 1974 roku nieformalna aneksja północnej części Cypru przez Turcję jest istotnym czynnikiem warunkującym powodzenie projektu EastMed. Trwający od 45 lat grecko-cypryjsko-turecki kryzys militarno-polityczny przez lata uległ prawie całkowitemu wyciszeniu, jednak odkrycie złóż gazu na polu Afrodyta zaowocowało zwiększeniem zainteresowania Ankary Cyprem i jego zasobami naturalnymi. Od dwóch lat na obszarze cypryjskiej wyłącznej strefy ekonomicznej tureckie statki badawcze i poszukiwawcze prowadzą stały rekonesans. Od kwietnia 2017 roku na spornych wodach przebywa statek badawczy Barbaros Hayreddin Paşa. Jak podała agencja Reuters w artykule z 8 lipca 2019 roku statek badawczo-wydobywczy Yavuz (Okrutny) rzucił kotwicę  na północny wschód od półwyspu Karpasia. Drugi turecki statek wydobywczy, Fatih (Zdobywca), zakotwiczył około 37 mil morskich od zachodniego wybrzeża Cypru. Nikozja zarzuca Ankarze brak poszanowania prawa międzynarodowego. Zdaniem Cypryjczyków Turcja nie akceptuje żadnego międzynarodowego mechanizmu rozstrzygania sporów z obawy, że jej roszczenia mogłyby zostać oddalone.

Tymczasem Ankara uważa, że niektóre obszary, na których trwają badania dna morskiego znajdują się na tureckim szelfie kontynentalnym lub w strefach, do których cypryjscy Turcy mają takie same prawa jak Cypryjczycy. 7 sierpnia azerska agencja informacyjna Trend podała, że turecki minister energii i zasobów naturalnych Fatih Denmez poinformował o rozpoczęciu przez statek Yavuz  poszukiwania ropy i gazu u wybrzeży północnego Cypru. Według ministra odwierty będą mieć głębokość 1700 m, a prace badawcze potrwają od 2,5 do 3 miesięcy.

Polityka faktów dokonanych nie spotkała się z akceptacją i zrozumieniem ze strony Unii Europejskiej ani Cypru, który od 2004 roku jest członkiem UE. Bruksela zdecydowanie potępiła tureckie działania u wybrzeży wyspy i zastosowała wobec Ankary surowe sankcje. Przede wszystkim zmniejszono o 145,8 milionów euro dotacje na 2020 rok w ramach Instrumentu Pomocy Przedakcesyjnej. Zawieszono przy tym wszelkie rozmowy na wysokim szczeblu, a Europejski Bank Inwestycyjny (EBI) został zobowiązany do zrewidowania swojego podejścia do polityki kredytowej skierowanej do Ankary. W tym miejscu warto przypomnieć, że według Euronews, tylko w samym 2018 roku EBI udzieliło w Turcji kredytów o wartości 358,8 milionów euro. Brak oczekiwanej reakcji ze strony Ankary może skutkować nałożeniem kolejnych  ograniczeń wobec przedsiębiorstw i osób bezpośrednio zaangażowanych w nieuprawnione wydobycie węglowodorów z cypryjskich pól. Łącznie Turcja może stracić nawet pół miliarda euro.

Przyszła eksploracja złóż gazu we wschodniej części Morza Śródziemnego ma również swoje dobre strony. W styczniu bieżącego roku w Kairze odbyło się spotkanie Egiptu, Cypru, Grecji, Izraela, Włoch, Jordanii i Palestyny. Jego efektem jest „stworzenia regionalnego rynku gazu, który służyć będzie interesom swoich członków poprzez zapewnienie podaży i popytu, optymalizację rozwoju zasobów, racjonalizację kosztów infrastruktury, oferowanie konkurencyjnych cen i poprawę stosunków handlowych.”- podała agencja Reuters cytując egipskie ministerstwo ropy naftowej.

Powołanie Wschodniego Śródziemnomorskiego Forum Gazowego z siedzibą w Kairze w styczniu bieżącego roku jest częścią wysiłków zmierzających do przekształcenia wschodniej części Morza Śródziemnego w ważny węzeł energetyczny. Forum planuje wspierać kraje producentów węglowodorów poprzez „zacieśnienie współpracy z konsumentami i krajami tranzytowymi w regionie, wykorzystując istniejącą infrastrukturę i rozwijając dalsze opcje infrastruktury, aby uwzględnić obecne i przyszłe odkrycia.” – oświadczyło egipskie ministerstwo ropy naftowej. Forum będzie otwarte na przyjęcie w przyszłości innych krajów oraz zadeklarowało pełną transparentność swoich działań.

Powstanie Forum Gazowego nie byłoby możliwe bez zbliżenie między Egiptem i Izraelem oraz Egiptem i Cyprem. Po styczniowy spotkaniu w Kairze izraelski minister energii Yuval Steinitz potwierdził, że wiosną rozpocznie się eksport gazu do Egiptu. Wartość umowy podpisanej jeszcze w 2018 roku opiewa na kwotę 15 miliardów dolarów. Pierwsze partie surowca będą pochodziły z pola Tamar, a 10 miesięcy później uruchomione zostaną dostawy z pola Lewiatan. Egipt zamierza wykorzystać większość gazu do konsumpcji krajowej. W przyszłości planuje rozwinąć produkcję LNG i dzięki temu stać się regionalnym centrum eksportu skroplonego gazu do UE. I tu na arenie pojawia się Cypr, który docelowo przesyłałby gaz z pola Afrodyty rurociągiem do Egiptu, skąd ciekłe błękitne paliwo zostanie sprzedane odbiorcom docelowym. Najwcześniej cypryjsko-egipskie LNG będzie mogło pojawić się na rynku energetycznym w latach 2024-25.

Budowa rurociągu EastMed, który mógłby stać się południową alternatywą względem rosyjskiego Nord Stream 2, przeciąga się w czasie. Dzieje się tak mimo politycznego wsparcia ze strony UE i USA, które upatrują w nim remedium na uzależnienie od dostaw gazu z Rosji i znaczący spadek produkcji gazu ziemnego na Morzu Północnym. Z tej perspektywy dostęp do nowego źródła błękitnego paliwa jakim są złoża ze wschodu Morza Śródziemnego jest bezcenny. Jest on również na rękę Stanom Zjednoczonym, które starają się ograniczyć hegemonię gazową Rosji w UE. W połowie czerwca prezydent USA Donald Trump ostro skrytykował RFN za wspieranie budowy gazociągu Nord Stream 2. Powiedział wówczas również, że nie wyklucza możliwości nałożenia sankcji za udział w jego powstawaniu. Zdaniem Trumpa, Berlin popełnia „wielki błąd”, gdyż Nord Stream 2 nadmiernie wzmocni niemieckie uzależnienie od Moskwy. Według prezydenta USA najlepszym sposobem na walkę z rosnącymi wpływami Rosji w europejskim sektorze energetycznym jest zakup przez kraje UE skroplonego gazu ziemnego właśnie ze Stanów Zjednoczonych.

Zdaniem niektórych powstanie EastMed mimo tak wszechstronnego wsparcia jest mało prawdopodobne. Zbyt mała przepustowość planowanej magistrali wynosząca 10-16 miliardów m sześc. rocznie zaspokoi zaledwie około 2 procent rocznego zużycia gazu w Europie i może nie zabezpieczyć ekonomicznej opłacalności inwestycji. Dla porównania łączna pojemność Nord Stream i Nord Stream 2, wynosi 110 miliardów m sześc. gazu rocznie.

Trójkąt energetyczny

Pomysł budowy East Med. spowodował zmianę w polityczno-ekonomicznych relacjach w regionie. Dzięki temu powstała nowa grupa zrzeszająca państwa, które swój potencjał ekonomiczny chcą i mogą oprzeć o śródziemnomorskie węglowodory – Wschodnie Śródziemnomorskie Forum Gazowe (Forum Gazowe) z siedzibą w Kairze. Ta organizacja może stanowić przeciwwagę dla dostaw gazu do UE z krajów Zatoki Perskiej, Rosji, czy Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo współpraca między krajami zrzeszonymi w Forum Gazowym będzie stabilizować region, gdyż potencjalnie wszystkie zaangażowane strony mogą dużo zyskać na wydobyciu gazu z dna morskiego.

Ścisłe jądro nowej organizacji stanowią kraje nazwane Trójkątem Energetycznym: Izrael, Grecja i Cypr. Spotkanie przedstawicieli tych trzech państw i wysłannika USA jakie odbyło się 07 sierpnia w Atenach zaowocowało porozumieniem w kwestii powołania grupy roboczej wysokiego szczebla, której zadaniem będzie skupienie się na konkretnych projektach energetycznych związanych z EastMed i zaproponowanie sposobu promowania ich realizacji. „Ministrowie (przedstawiciele Trójkąta Energetycznego – przyp.red.) i Stany Zjednoczone zgodziły się wspierać niezależność energetyczną swoich krajów i ustanowienie korytarza energetycznego we wschodniej części Morza Śródziemnego, przyczyniając się tym samym do bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej poprzez aktywne promowanie dywersyfikacji źródeł i szlaków importowych.” – po ateńskim spotkaniu oświadczył Departament Stanu USA.

Każde państwo zaangażowane w tworzenie Wschodniego Śródziemnomorskiego Forum Gazowego może coś dla siebie ugrać. Grecja zdywersyfikuje źródła dostaw gazu, nie będzie zależna od dostaw z Turkish Stream, ale także stanie się krajem tranzytowym dla tego surowca. Cypr zyska sojuszników w „wojnie” z Turcją. Izrael już buduje strategiczne sojusze z sąsiadami, w tym z muzułmańskim Egiptem. Egipt natomiast ma szansę stać się ważnym ośrodkiem produkcji i eksportu do UE skroplonego gazu. USA zależy na osłabieniu pozycji Rosji w Europie, przed czym ta ostatnia bardzo się broni rozwijając takie projekty jak Nord Stream 2 z Niemcami, czy Turkish Stream z Turcją. Wydaje się, że jedynym przegranym w tej sytuacji jest Ankara, która nie dołączyła do Forum Gazowego. Nic bardziej mylnego – odkrycie złóż gazu u wybrzeży Cypru dostarczyło nie tylko politycznego paliwa dla tureckiego prezydenta Recepa Erdogana. Możliwe, że naciski UE w kwestii aneksji Cypru były jedną z przyczyn, dla których Ankara zrobiła dość gwałtowny zwrot ku Rosji, który potencjalnie także mógłby zmienić układ sił we wschodnim regionie Morza Śródziemnego.

PGNiG a EastMed

Zainteresowanie gazem z Morza Śródziemnego wyraził również prezes PGNiG Piotr Woźniak, który w kwietniowym wywiadzie dla agencji Reuters powiedział, że: „Chcemy być firmą na skrzyżowaniu dróg północ-południe i wschód-zachód … (Szukamy – przyp. red.) czegoś niezawodnego. Dlatego bardzo uważnie przyglądamy się wszystkim miejscom na południe od Polski… Tak, interesuje nas Izrael.” A ze względu na ewentualne zainteresowanie  PGNiG-u zakupem izraelskiego gazu należy śledzić dalszy rozwój sytuacji, aby nie przegapić okazji do zawarcia intratnych kontraktów gazowych.

Jakóbik: Śródziemnomorska wojna hybrydowa