Elektryk czy diesel? Za siedem lat wybór będzie prosty

27 marca 2018, 07:00 Alert

Jeszcze siedem lat i samochody elektryczne będą kosztowały tyle samo co spalinowe. Jeśli przewidywania Bloomberg New Energy Finance staną się prawdą już za 7 lat czyli, w 2025 roku ceny samochodów spalinowych i elektrycznych zrównają się. Wyścig o klientów trwa a jednym z haseł, które mają zachęcić ludzi do kupowania samochodów elektrycznych a rządy kolejnych krajów skłonić do uruchomienia dopłat jest ograniczenie zanieczyszczeń powietrza.

Samochód elektryczny elektromobilność
fot. Pixabay

Za 22 lata wybór będzie prosty

Jednak prawdziwa walka o zdobycie klientów będzie odbywała się tam gdzie jej nie widać czyli na rynku surowców. Plany wielu koncernów motoryzacyjnych zakładają koniec produkcji pojazdów spalinowych w 2040 roku. Dla przeciętnego użytkownika samochodu perspektywa 22 lat to przynajmniej dwukrotna wymiana pojazdu. W zasadzie dzisiejsi nabywcy nowych samochodów mogą być pewni, że za 12 lat trudniej będzie im wybrać model spalinowy niż elektryczny. A za kolejnych 10 w zasadzie wybór będzie jeden – auto zeroemisyjne.

Zachęty

Zachęty finansowe z jakich mogą skorzystać kupujący samochody elektryczne w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii, Norwegii powodują, że więcej osób mimochodem staje się ambasadorami idei promowanej jako element polityki klimatycznej i proekologicznych działań.

Zatrudnienie wzrośnie

Zmiany jakie będą zachodzić na rynku motoryzacyjnym wpłyną na zatrudnienie. Im więcej krajów wcześniej będzie chciało ograniczyć sprzedaż i możliwość użytkowania pojazdów spalinowych (głównie tych z silnikami Diesla) tym szybciej będzie wzrastać zatrudnienie tam gdzie produkowane są komponenty i całe pojazdy elektryczne. Eksperci mówią o 14.000 dodatkowych miejsc pracy w przemyśle w samej Wielkiej Brytanii. Paryż, Bruksela, Oslo to jedne z miast, które chcą zakazać używania samochodów spalinowych w swoich granicach w perspektywie kilkunastu najbliższych lat.

Spadek cen baterii

Przewidywany spadek cen baterii nawet o 67 procent do roku 2030 zagwarantuje możliwość wzrostu produkcji samochodów. Przewidywania specjalistów Bloomberg New Energy Finance zakładają, że produkcja baterii osiągnie poziom 70 dolarów za kilowatogodzinę. W 2017 roku koszt ten oscylował w granicach 208 dolarów za kilowatogodzinę.

Chiny wspierają rozwój

Najsilniej sektor rozwija się w Chinach gdzie dotowana jest nie tylko sprzedaż aut elektrycznych ale na ogromne wsparcie mogą liczyć producenci pojazdów. Obecnie rynek Chiński to największy rynek samochodów elektrycznych oraz autobusów elektrycznych.

Bloomberg/Agata Rzędowska