Sawicki: Czy dywagacje o paliwie dla Ostrołęki to gra o większy zysk?

12 lutego 2020, 07:30 Energetyka

Gdy nie wiadomo, o co chodzi, (to) chodzi o pieniądze – mówi stare, polskie przysłowie. Sprawdza się ono w przypadku przyszłości węglowego projektu Elektrowni Ostrołęka C, który może zostać przestawiony na gaz – pisze redaktor portalu BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki.

Teren budowy Bloku C Elektrowni Ostrołęka / fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki
Teren budowy Bloku C Elektrowni Ostrołęka / fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawicki

„Czekamy na sygnał z centrali” 

Trwają analizy czy mimo polityki klimatycznej Polska powinna dalej realizować projekt węglowy Elektrownia Ostrołęka C. Alternatywą jest zmiana projektu i zastąpienie węgla gazem. Ministerstwo Aktywów Państwowych zaczyna ze zrozumieniem patrzeć na ewentualne zmiany w tym projekcie. Mogą być one jednak podyktowane chęcią podwyższenia ceny w wezwaniu na akcje Energi ogłoszonym przez PKN Orlen. Projekt gazowy może zwiększyć atrakcyjność gdańskiej spółki, czyli jednego z partnerów projektu w Ostrołęce.

Brygada Kryzys, zespół kultowy w latach 80. zasłynął piosenką „Centrala”. Tekst tej piosenki – „Czekamy na sygnał z centrali. Centrala nas ocali”- łudząco przypomina obecną sytuację z budową ostatniej elektrowni węglowej w Polsce – Elektrownią Ostrołęka C. Z tą jednak różnicą, że „Centrala”, a więc Skarb Państwa jako współwłaściciel podkreśla, że to inwestorzy, a więc Enea i Energa powinny podjąć decyzję o przyszłości nowego bloku w Ostrołęce. Ci jednak sprawiają wrażenie, że sami czekają na rozwój wypadków i spoglądają na wspominaną „Centralę”. Chodzi o ewentualną zmianę paliwa dla tego bloku. Gaz mógłby zastąpić węgiel.

PKN Orlen, który ogłosił wezwanie na akcje Energi, nie może przed zakończeniem procesu wpływać na decyzję spółki. Skarb Państwa odsyła w tej sprawie do organów korporacyjnych spółek Energi i Enei. Te jednak czekają. Wydatkowanie środków na tę inwestycję odbywa się dalej. „Centrala” czeka z kolei na spółki. Intencje wyrażone przez „Centralę” zaczynają przechodzić ewolucję. Ministerstwo Aktywów Państwowych nie jest już tak kategoryczne w obronie węgla w Ostrołęce C. Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówi wprost o czynnikach, które skłaniają do „ponownych analiz” czy węgiel jest najlepszym rozwiązaniem w tym projekcie. „Centrala” może mieć tutaj własny interes. Jaki? Możliwe zwiększenie wpływów do budżetu ze sprzedaży Energi w wyższej cenie.

Węgiel czy gaz dla Ostrołęki? Decyzja zapadnie niebawem

Dały nam przykład Kozienice, jak przłączać mamy

Enea Wytwarzanie i Gaz-System podpisały porozumienie na zaprojektowanie przyłączenia Elektrowni Kozienice do sieci przesyłowej gazu. W przyszłości stare bloki węglowe mają zostać zastąpione przez bloki gazowe. Zgodnie z podpisaną umową o przyłączenie Elektrowni Kozienice nastąpi do 2023 roku. Będzie tam docierał gaz pochodzący z gazociągu Gustorzyn-Wronów. Ma on przesyłać gaz pochodzący z terminalu LNG oraz gazociągu Baltic Pipe. Czy takiego typu przyłącze jest możliwe w Elektrowni Ostrołęka? Wówczas takie przyłącze pochodziłoby od budowanego gazociągu GIPL łączącego Polskę i Litwę. Gaz–System pozostawia otwartą furtkę dla projektu jakim mogłaby być elektrownia Ostrołęka C na gaz. W odpowiedzi na pytania redakcji, operator wyjaśnia, że celem gazociągu Polska-Litwa jest gazyfikacja i dostarczenie gazu ziemnego podmiotom gospodarczym oraz odbiorcom indywidualnym w północno-wschodniej Polsce i podkreśla, że Elektrownia Ostrołęka to w dalszym ciągu jeden z takich podmiotów. Na obecnym etapie nie wpłynął jednak wniosek o przyłączenie do sieci tego obiektu.  Przepustowość takiego połączenia ma wynieść w stronę Litwy, krajów bałtyckich, ma wynieść 2,4 mld m sześc. rocznie, a w stronę Polski 1,9 mld metrów sześc. rocznie.

Sawicki: Ostrołęka na gaz z Litwy? Gaz–System nie wyklucza

Gaz czy węgiel? Co się bardziej opłaca?

Wiceprezes Gaz – System Artur Zawartko powiedział BiznesAlert.pl, że w przypadku przyłączenia Kozienic do gazociągu Gustorzyn-Wronów potrzebne są 42 miesiące do uzyskania pozwolenia na budowę i dwa lata na samą budowę. Potrzeba więc razem 5 lat na przestawienie Ostrołęki z węgla na gaz. Mówił o tym również pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski podczas zawarcia umowy między Eneą a Gaz – Systemem. – Elektrownia w tym regionie jest konieczna. Decyzja dotyczy nie tego, czy będzie, a na jakie paliwo – powiedział. Dodał, że w przypadku zmiany paliwa istnieje niebezpieczeństwo opóźnienia. Przyznał jednak, że elektrownia gazowa powstaje szybciej niż węglowa.

Dostarczenie gazu Ostrołęce zajmie 5-6 lat. Energia z węgla musi dotrzeć za trzy lata

Omawiane przedziały czasowe to za długo dla nowego bloku w Ostrołęce. Zgodnie z umową mocową spółka musi dostarczać energię elektryczną z nowego bloku od 2023 roku. W innym wypadku naliczane mogą być kary. Polskie Sieci Elektroenergetyczne potwierdziły, że Energa spełniła wymóg przedstawienia Finansowego Kamienia Milowego. Istnienie tej umowy nie jest więc zagrożone. Są jednak możliwe kary. Zgodnie z ustawą o rynku mocy, inwestor musi przedstawić Finansowy Kamień Milowy na rok przed planowaną dostawą zakontraktowanej mocy. Jeśli projekt będzie wykorzystywać do produkcji energii gaz, a nie węgiel, to wówczas – zgodnie z przykładowym harmonogramem z Kozienic – możliwe jest wydłużenie prac budowlanych poza 2023 rok.  W efekcie rośnie ryzyko kar. Zgodnie z wyliczeniami Karoliny Bacy-Pogorzelskiej maksymalna kara za niezłożenie tego dokumentu w przeciągu trzech lat może wynieść ponad 500 mln zł. W optymistycznym scenariuszu, przy sprawnie zrealizowanej inwestycji, może to być ponad 100 mln zł. To jednak nie koniec. Przy ewentualnej zmianie projektu węglowego na gazowy, należy także brać pod uwagę wydatki, które już zostały poniesione, a sięgają one już ok. 900 mln zł. Im dłużej będzie trwać zawieszenie decyzji w tej sprawie, tym wyższe będą koszty. Mogą przekroczyć miliard zł. Sam koszt budowy całej inwestycji szacowany jest na ok. 6 mld zł, choć zdaniem części ekspertów może on wynieść nawet 8 lub 9 mld zł.

Baca-Pogorzelska: Jest nieoficjalna decyzja o porzuceniu nowej Ostrołęki

Oczywiście wykonane prace będzie można zaadaptować na potrzeby ewentualnego projektu gazowego. Mogą zajść korekty w planie zakładające na przykład budowę dwóch mniejszych bloków gazowych. Do kosztów należy także doliczyć przewidziane zwykle w podobnych sytuacjach odszkodowanie dla wykonawcy za odstąpienie od umowy. Czy inwestorzy zdecydują się na rezygnację z węglowej Ostrołęki, biorąc pod uwagę wydane już środki (blisko miliard zł), ewentualne kary za opóźnienie wynikające z umowy mocowej, a także przewidziane zwykle odszkodowanie?

Umowa mocowa Ostrołęki C nie jest zagrożona. Energa pokazała pierwszy kamień milowy

Warto sięgnąć po przykład. Budowa dwóch bloków gazowych w elektrowni Dolna Odra o mocy 700 MW każdy, ma kosztować ok. 4 mld zł. Należy pamiętać, że jest to projekt o 40 procent większy niż ten planowany w Ostrołęce (1000 MW). Zestawiając te koszty z wydatkami na budowę bloku węglowego, który ma kosztować od 6 do nawet 9 mld zł, warto zastanowić się czy kontynuacja tego projektu jest zasadna. Należy także pamiętać o kosztach uprawnień do emisji CO2. Uprawnienia będą wpływać na koszt produkcji energii elektrycznej. Trudno prorokować ceny za 3-4 lata. Jednak ceny uprawnień do emisji CO2 będą prawdopodobnie rosnąć wraz z zaostrzaniem się polityki klimatycznej. Emisja z bloku węglowego o standardach podobnych do jednostki numer 11 w Elektrowni Kozienice wynosi 730 kg CO2/MWh. W przypadku bloku gazowego ta emisja wynosi ok. 330 kg CO2/MWh. Warto dodać, że projekt węglowy, który jest realizowany obecnie nie ma wciąż zamkniętego finansowania. Nadal nie wiadomo skąd inwestorzy pozyskają brakujące od 800 mln zł do nawet 1,8 mld zł. Banki mogą patrzeć bardziej przychylnie na inwestycje gazowe niż węglowe.

Stępiński: Czy marzenie o Elektrowni Ostrołęka C pryśnie?

Kto podejmie decyzję?

Nadal nie wiadomo, kto zdecyduje o losie Elektrowni Ostrołęka C. Główny właściciel, czyli Skarb Państwa w przypadku Enei i Energi, teoretycznie nie może wpływać na zarządy tych firm. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin jeszcze niedawno przekonywał, że inwestycja będzie realizowana. Już w tym tygodniu jednak nieco zmodyfikował swoje poglądy w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej, a także podczas konferencji prasowej w jego resorcie z 11 lutego.

Sasin: Trzeba przeanalizować sens inwestycji w Elektrownię Ostrołęka C

Sasin podkreślał, że decyzja jest po stronie inwestorów projektów, a ci prowadzą ponowne analizy dotyczące wyboru paliwa wskutek zaostrzającej się polityki klimatycznej UE i zmian na rynku zaszłych od odmrożenia projektu.- Nie możemy być na to ślepi i głusi – powiedział minister. Warto jednak przypomnieć, że te czynniki były widoczne na rynku tuż po odmrożeniu Ostrołęki, a refleksja nadchodzi dopiero teraz.

Sawicki: Wyścig z czasem o rozbudowę Elektrowni Ostrołęka

Jaka będzie cena akcji Energii

Powyższa wypowiedź wicepremiera może wskazywać, że MAP uznaje racjonalność odstąpienia od węgla i zastąpienia go gazem. Decyzja o ewentualnej zamianie węgla na gaz w Ostrołęce powinna zapaść jeszcze przed zakończeniem wezwania na początku kwietnia. Oznacza to, że ewentualny nowy właściciel, a więc PKN Orlen zgłaszający wezwanie na akcje, nie może podjąć tej decyzji. Powinny to zrobić zarządy spółek w Poznaniu i w Gdańsku. Zmiana paliwa może oznaczać zmianę wyceny akcji Energi. Orlen proponuje 7 zł za akcję. Projekt gazowy byłby mniej emisyjny,  a przez to bardziej atrakcyjny dla inwestora. Wycena mogłaby wzrosnąć.

Jakóbik: Opowieść wigilijna o PGNiG i Ostrołęce

Minister Sasin zapowiedział, że będą prowadzone rozmowy, aby ta cena mogłaby być wyższa niż minimalne 7 zł. Może się to stać pomimo ogłoszenia wezwania. Korekta poglądów ministra na temat paliwa dla Ostrołęki, może być grą na podwyższenie ceny w wezwaniu po to, by Skarb mógł zarobić więcej na sprzedaży akcji Energi. Przy cenie 7 zł za akcję zyskałby 2,9 mld zł. Wyższa cena może dać zysk powyżej 3 mld zł.

Stępiński: Mecz o rozbudowę Elektrowni Ostrołęka czeka na decydującą bramkę