Tomaszewski: Political fiction o elektroenergetyce

17 stycznia 2018, 07:30 Energetyka

Informacje o przejęciu nadzoru nad elektroenergetyką przez ministra przedsiębiorczości i technologii Jadwigę Emilewicz od ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego należy oceniać jako elementy gry politycznej, a sam pomysł graniczy z political fiction – powiedział Robert Tomaszewski, analityk Polityka Insight.

Nowy rząd Mateusza Morawieckiego. Fot.: KPRM
Rząd Mateusza Morawieckiego. Fot.: KPRM

Radio RMF FM podało, że w największych spółkach skarbu państwa w sektorze energetycznym może dojść do zmian w zarządach. Dotyczyć to miałoby m. in. Taurona, Energi, Enei i Polskiej Grupy Energetycznej. Władzę nad nimi miałaby przejąć nowa minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Jednak dzień później na łamach gazety Parkiet oraz portalu WNP.pl minister energii Krzysztof Tchórzewski zaprzeczył tym informacjom i podkreślił, że podczas jego ostatnich rozmów z premierem Mateuszem Morawieckim sprawa nadzoru na spółkami energetycznymi nie była omawiana. Zdaniem Roberta Tomaszewskiego, analityka Polityki Insight, tego typu informacje należy interpretować jako element gry wewnątrz obozu rządzącego.

„Political fiction”

Jak podkreślił Tomaszewski, rekonstrukcja rządu jeszcze się nie zakończyła na poziomie resortów i wiceministrów. – Mamy wydane rozporządzenia ustawiające na nowo podział między resortami, ale ciąg zmian personalnych wciąż trwa. Wywołuje to spekulacje, w którą stronę zmiany organizacyjne i personalne mogą jeszcze pójść. W zakresie informacji jakoby to minister Emilewicz miałaby objąć kontrolę nad spółkami energetycznymi, nie ma przesłanek, aby mogły się one zmaterializować – powiedział.

Podkreślił, że najczęściej powtarzane spekulacje dotyczące połączenia ministerstw energii oraz środowiska nie doszły do skutku, a resort środowiska oddał tylko dział zarządzania gospodarką wodną do ministerstwa gospodarki wodnej. Resort energetyki nie oddał nic ze swoich dotychczasowych kompetencji. – Tezę o tym, że elektroenergetyka miałaby trafić do minister Emilewicz należy oceniać jako elementy gry politycznej, a sam pomysł graniczy z political fiction – powiedział analityk Polityka Insight.

Jego zdaniem pozycja ministra Tchórzewskiego jest silna w wymiarze politycznym i w samym resorcie. Pod koniec zeszłego roku ściągnął on do ministerstwa bliskiego współpracownika, Tadeusza Skobla, który został nowym wiceministrem energii. – Widać także ruchy kadrowe w zarządach spółek energetycznych, które pokazują, że wchodzą tam ludzie z otoczenia ministra Tchórzewskiego. Nie ma sygnałów świadczących o tym, że jego pozycja może słabnąć – powiedział.

Budowa elektrowni atomowej jest nadal niepewna

Pytany czy spekulacje dotyczące zmian nadzoru nad elektroenergetyką mogą wiązać się z decyzją w sprawie budowy polskiej elektrowni jądrowej, Tomaszewski podkreślił, że premier Morawiecki nigdy nie był wielkim entuzjastą budowy elektrowni jądrowej w Polsce. – Wspomniał on o atomie w czasie exposé, jednak oceniając jego wcześniejsze wypowiedzi, w tym także te dotyczące Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, nic nie wskazuje na to, że decyzja o budowie atomu miałaby się ziścić w najbliższym czasie. Nie sądzę więc, że miałby to być powód, który skłaniałby do przeniesienia nadzoru nad spółkami bliżej jego otoczenia, w ręce minister Emilewicz – podkreślił. Podobnie jest jego zdaniem w przypadku ustawy o elektromobilności, która jest obecnie w Senacie, a proces legislacyjny powinien zakończyć się w ciągu najbliższych tygodni.

– Nie ma też specjalnego powodu, który motywowałby potrzebę zmiany nadzoru nad strategicznymi spółkami energetycznymi. Przyspieszenie wielu decyzji może się dokonać bez ponownego tasowania nadzoru ministerstw nad spółkami – zakończył w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Robert Tomaszewski.