Zmiany w zarządzie Energi nie wpłyną na rozbudowę Elektrowni Ostrołęka

6 lutego 2018, 16:45 Alert

Odejście prezesa Energi Daniela Obajtka do PKN Orlen nie wpływa na inwestycje grupy i harmonogram przetargu na budowę bloku w Ostrołęce – poinformował PAP Biznes rzecznik Energi Adam Kasprzyk.

Elektrownia Ostrołęka

Energa zapewnia o ciągłości

„Wszystko będzie realizowane zgodnie z założeniami. Przetarg (na budowę bloku w Ostrołęce – przyp. PAP Biznes) będzie rozstrzygnięty zgodnie harmonogramem, czyli w pierwszych trzech miesiącach od otwarcia kopert, tzn. w pierwszym kwartale” – powiedział PAP Biznes Kasprzyk.

„Odejście prezesa nie będzie mieć wpływu. W Enerdze nic się nie zmienia w kontekście priorytetów, inwestycji. Ciągłość zarządzania jest zachowana, prezes Klimiuk była odpowiedzialna m.in. za inwestycje” – dodał.

W poniedziałek, 5 lutego, Daniel Obajtek złożył rezygnację z pełnienia funkcji prezesa Energi w związku z objęciem stanowiska prezesa PKN Orlen. Obajtek był prezesem Energi od lutego 2017 roku.

We wtorek zarząd Energi podjął uchwałę o powierzeniu pełnienia obowiązków prezesa Alicji Barbarze Klimiuk, dotychczasowej wiceprezes Energi ds. operacyjnych, a decyzję tę zaakceptowała rada nadzorcza.

Kasprzyk poinformował, że nie wiadomo, kiedy dojdzie do wyboru nowego prezesa.

Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK, ocenia, że odejście z Energi prezesa Daniela Obajtka może lekko zmniejszyć prawdopodobieństwo realizacji projektu Ostrołęka C w jego obecnym kształcie po cenie zaproponowanej przez polskie konsorcjum Polimeksu (9,6 mld zł).

Mniejsze szanse na rozbudowę Elektrowni Ostrołęka?

„W mojej ocenie były prezes Energi Daniel Obajtek był gorącym zwolennikiem projektu Ostrołęka C, mówił między innymi, że cena bloku nie jest najważniejsza. Wymiana na stanowisku prezesa nie powoduje zmian w działalności spółki, ale – moim zdaniem – lekko zmniejsza szanse na realizację tego projektu w jego obecnym kształcie po cenie zaproponowanej przez polskie konsorcjum” – powiedział PAP Biznes Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.

„Teraz musimy co najmniej poczekać na nowego prezesa, a nowy prezes musi przecież zapoznać się z projektem. Chociaż przez jakiś czas mamy więc komfort niepewności, a w tym przypadku ta niepewność jest dobra, gdyż według mnie budowa bloku po koszcie zasugerowanym przez konsorcjum Polimeksu zmniejszałaby wartość Energi” – dodał.

Analityk wylicza, że każdy 1 mld zł powyżej budżetu zmniejszałby wycenę Energi o 1,2 zł na akcję.

„Nie wiadomo, jaka będzie decyzja Ministerstwa Energii. Minister chce, by Ostrołęka powstała. Myślę, że nie można jednak wykluczyć, że skala projektu mogłaby zostać zmniejszona, albo zmienione zostanie paliwo. Dopóki nie ma ostatecznego podpisu prezesa Energi, wszystkie opcje są wciąż możliwe” – powiedział Puchalski.

W przetargu na budowę bloku energetycznego Ostrołęka C o mocy 1.000 MW zostały złożone trzy oferty. Najniższą ofertę o wartości 4,849 mld zł złożyła China Power Engineering, najwyższą konsorcjum Polimeksu Mostostalu i Rafako za 9,591 mld zł.

Postępowanie prowadzi spółka Elektrownia Ostrołęka, której akcjonariuszami są Energa i Enea. Bezpośrednio przed otwarciem ofert zamawiający podał kwotę w wysokości 4,803 mld zł, którą zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia.

Cena to nie jedyne kryterium

Cena nie stanowi jedynego kryterium oceny ofert w postępowaniu, jest tylko jednym z jego elementów.

Minister energii Krzysztof Tchórzewski, pytany po ujawnieniu wartości ofert, czy możliwa jest rezygnacja z budowy nowego bloku w Elektrowni Ostrołęka, odpowiedział, że „nie przypuszcza”. W ubiegłym tygodniu powiedział, że oferty są analizowane pod kątem ich zgodności ze Specyfikacją Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ). Dodał, że nowa elektrownia w Ostrołęce została ujęta w założeniach ustawy o rynku mocy i przetarg powinien być rozstrzygnięty.

Prezes Polimex Mostostal Antoni Józwowicz liczy, że przetarg na budowę bloku będzie rozstrzygnięty na korzyść spółki. W ubiegłym tygodniu informował, że cena w ofercie konsorcjum jest wyznacznikiem oczekiwań inwestora i jeśli zmieniłby on część wymagań, cena mogłaby być niższa.

Polska Agencja Prasowa