Energa idzie na wojnę z wiatrakami. „Umowy są nieważne”

12 września 2017, 11:15 Alert

Na konferencji prasowej Grupy Energa w centrum konferencyjnym Polskiej Agencji Prasowej prezes Grupy Daniel Obajtek poinformował o nieuznaniu przez spółkę umowy na zielone certyfikaty.

fot. Pixabay

– W ocenie Grupy Energa umowy są nieważne, niezależnie od nowelizacji ustawy o OZE – powiedział na konferencji prasowej Obajtek.

Prezes Energi dodał, że zdaniem spółki 150 umów dotyczących energetyki wiatrowej powinno zostać uznane za nieważne, ponieważ nie były one zawarte zgodnie z przepisami. Dodał także, że 22 zawarte umowy nie miały żadnego odniesienia do cen rynkowych. – Takich umów się nie zawiera. To jest skandal – podkreślał Obajtek.

22 kontrakty dotyczą ponad 400 MW. – Tu ważna jest nie tyle moc, co produkcja – prezes Energa Obrót Jarosław Dybowski.

– Ktoś odpowiada za te 22 umowy. Nie można stosować umów hazardowych. Dlaczego są zapisy które nie zabezpieczają w żaden sposób Grupy? Czy wyobrażacie sobie Państwo, że Grupa obraca miliardami bez żadnych zabezpieczeń? Uważamy, że te umowy zostały podpisane niezgodnie z prawem – argumentował prezes Obajtek.

Mówiąc o wpływie nowelizacji ustawy OZE z lipca br. na branżę Obajtek podkreślał, że działania podjęte przez jego spółkę nie uśmiercają rynku OZE. – Doniesienia medialne o tym, że ustawa o OZE była pisana pod Energę, to nieprawda – powiedział.

W związku ze złożeniem w poniedziałek powództwa w sprawie nieważności umów, Obajtek powiedział, że spółka, chce w pierwszej kolejności zabezpieczyć interes akcjonariuszy, a następnie będzie wyciągać konsekwencje. – Prowadzimy analizy. Po ich wykonaniu podejmiemy kolejne kroki. Nic nie będzie robione na siłę, a działania muszą być oparte na danych – powiedział prezes Energi.

Dodał, że, każdy się może pomylić w założeniach. – Być może wówczas te umowy były korzystne, ale powinny zawierać zabezpieczenie – dodał.

Jak informuje Energa Obrót, zapadła decyzja o wszczęciu postępowań sądowych i arbitrażowych przeciwko farmom wiatrowym i bankom o uznanie nieważności umów CPA.

-Wybraliśmy drogę, która jest przemyślana i najmniej szkodliwa. Nie jest ona na pewno szkodliwa dla spółki. Będziemy bronic tej decyzji – powiedział na konferencji prasowej Daniel Obajtek, prezes Energi.

Jak informowała wcześniej spółka, zarząd Energa Obrót zdecydował o wszczęciu postępowań sądowych i arbitrażowych, których przedmiotem ma być ustalenie nieistnienia stosunków prawnych, jakie miały powstać wskutek zawarcia przez spółkę z wytwórcami energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii dwudziestu dwóch ramowych umów sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia.

Zdaniem spółki umowy te są nieważne z uwagi na okoliczność, że zobowiązywały one do zawierania umów sprzedaży praw majątkowych z pominięciem trybu przetargowego określonego przepisami Prawo zamówień publicznych.

 

Energa szacuje pozytywny wpływ zaprzestania wykonywania Umów na ok. 110 mln zł w 2018 roku. Z kolei wskutek wejścia w życie ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz w związku z podjęciem działań opisanych w niniejszym raporcie bieżącym, pozytywny wpływ na Emitenta w pozostałym okresie obowiązywania Umów jest szacowany na ok. 2,1 mld zł.

Jak wyjaśnia Energa wyliczenia te opierają się na założeniu wolumenu sprzedaży detalicznej na poziomie roku 2016 (19 TWh) oraz poziomu jednostkowej opłaty zastępczej w całym okresie obowiązywania Umów w wysokości 43 zł/MWh.

Energa: Mamy prawo odzyskać ok. 600 mln zł

Energa szacuje, że może dochodzić ok. 600 mln zł z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia jej kontrahentów w czasie realizacji 22 ramowych umów sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia z wytwórcami energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE), poinformował prezes Daniel Obajtek. Łącznie spółka uznaje ponad 150 tego rodzaju umów za nieważne.

„Uznaliśmy 150 umów z farmami wiatrowymi za nieważne. Nie wypowiadamy ich, tylko uznajemy za nieważne, bo nie były zawarte zgodnie z prawem, nie były zastosowane wymogi ustawy o zamówieniach publicznych” – powiedział Obajtek podczas konferencji prasowej.

Wyjaśnił, że 130 spośród tych umów ma odniesienie do cen rynkowych, natomiast 22 umowy są skrajnie niekorzystne dla grupy. Są to umowy zawierane na 15-20 lat, niewypowiadalne.

„Grupa traciła ok 260 mln zł [rocznie] na tych umowach. Do końca ich trwania byłoby to ponad 2 mld zł. Informowaliśmy, że pozytywny wpływ ustawy o OZE to 150 mln zł. Jeśli uznajemy te umowy za nieważne, to dodatkowy pozytywny wpływ to 110 mln zł. Jeśli spojrzymy trzy lata wstecz, to spółka straciła 600 mln zł” – powiedział prezes.

Umowy były zawierane w latach 2007-2013.

W przypadku 22 umów uznanych za zawarte na nierynkowych zasadach spółka złożyła pozwy o stwierdzenie nieważności i wysłała wezwania do zawarcia próby ugodowej do tych kontrahentów. Wysłanie takiego wezwania wstrzymuje bieg przedawnienia, dzięki czemu spółka będzie mogła dochodzić roszczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia za ostatnie trzy lata.

„Jeśli chodzi o okres trzech lat, to jest to kwota ok. 600 mln zł” – powiedział Obajtek.

W przypadku pozostałych umów Energa-Obrót stara się o ich konwalidowanie, co oznaczać może współpracę z kontrahentami na dotychczasowych zasadach, uznanych przez spółkę za rynkowe. Obecnie nie jest konieczne stosowanie wymogów prawa zamówień publicznych w przypadku takich umów.

Zarząd Energi uważa, że w okresie zawierania tych umów nie było wystarczającego nadzoru właścicielskiego w grupie.

„Jeżeli chodzi o dalsze kroki, to analizujemy, ale nie zaczynamy od wyciągania konsekwencji, w pierwszym kroku chcemy zabezpieczyć interes akcjonariuszy” – powiedział prezes.

Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl/ISBNews

AKTUALIZACJA: 12.09.2017 r. godz. 12:59 [dodano wypowiedź prezesa Daniela Obajtka o kwocie roszczeń]