Wójcik: Energetyka nie lubi upałów

6 sierpnia 2018, 07:31 Energetyka

Przedwczoraj i wczoraj (4-5 sierpnia) front atmosferyczny przyniósł wprawdzie duże opady i ochłodzenie, ale prognozy zapowiadają w najbliższy czwartek (9 sierpnia) rekordowe temperatury w Polsce. Na razie to 31 lipca 2018 roku o godz. 13:15 odnotowane zostało najwyższe w historii zapotrzebowanie na moc w szczycie letnim – 23 521 MW.Co dalej?  Czy powtórzy się sytuacja z z 12 sierpnia 2015 roku?- zastanawia się Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.

Linie wysokiego napięcia. Fot. pixabay.com

Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) wskazują, że utrzymująca się od dłuższego czasu bardzo wysoka temperatura powietrza i kumulujące się jej skutki stanowią wyzwanie dla pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE).

Letni rekord zapotrzebowania na energię elektryczną

PSE podały, że 31 lipca 2018 roku o godz. 13:15 odnotowane zostało najwyższe w historii zapotrzebowanie na moc w szczycie letnim – 23 521 MW. Poprzedni rekord padł także w tym roku, 22 czerwca br., kiedy zapotrzebowanie na moc osiągnęło 23,429 GW. Dla sezonu zimowego rekord jest bardziej wyśrubowany – 28 lutego tego roku w godzinach wieczornych rynek potrzebował 26,448 MW.  Wobec rekordowego zapotrzebowania PSE wprowadził 1 sierpnia stan zagrożenia na niektórych  obszarach w kraju.  Stan zagrożenia miał obowiązywać w godzinach od 13.15 do 18.00. PSE poinformował, że „dysponuje obecnie wystarczającą nadwyżką mocy dla zapewnienia pokrycia krajowego zapotrzebowania na moc elektryczną, niemniej, wysokie temperatury powodują – występujące lokalnie i przejściowo – trudności bilansowe i sieciowe”.

Wyłączeń nie będzie?

Krajowy operator zapewnił, że zagrożenie nie oznacza konieczności ograniczenia poboru energii elektrycznej przez odbiorców pomimo zwiększonego zapotrzebowania na moc. Zagrożenie ma/miało w zasadzie charakter lokalny, tymczasowy (przejściowy) i jest kompensowane na podstawie przepisów ustawy Prawo energetyczne dzięki nadzwyczajnym środkom „po stronie generowania energii elektrycznej.” Stan zagrożenia ogłoszony lokalnie odnosił się do części województwa wielkopolskiego (podregiony poznański i koniński) i części województwa łódzkiego (podregiony łódzki i skierniewicki).

Mimo stanu zagrożenia PSE nie  przewidywał krajowego ograniczenia w dostawach i poborze energii elektrycznej. Operator krajowy uruchomił „adekwatne do potrzeb” środki zaradcze, przede wszystkim w ramach usługi Interwencyjnej Rezerwy Zimnej ( IRZ). Polegająca na wykorzystaniu potencjału generacyjnego bloków, które planowane były do trwałego wycofania z eksploatacji przed 2016 r. ponieważ nie miały możliwości osiągnięcia zaostrzonych norm emisji. IRZ udostępnia 830 MW mocy. 30 lipca w ramach IRZ najpierw uruchomiono dwa bloki o łącznej mocy 400 MW, zaś 1 sierpnia kolejny blok o mocy 120 MW.

Przepisy przewidują, że w celu skorzystania z tej Rezerwy, PSE musi ogłosić stan zagrożenia Dzięki temu możliwe było utrzymanie pracy bloków elektrowni z przekroczeniem parametrów zrzutu i poboru wody do lokalnego zbiornika wodnego, co warunkowało przywrócenie bezpiecznej pracy Krajowego Systemu Energetycznego (KRS). Oprócz IRZ,  operator krajowy dysponuje innymi środkami zaradczymi.  Są to: okresowa praca jednostek wytwórczych z przeciążeniem (czyli z mocą większą niż osiągalna); polecenie pracy jednostek wytwórczych z przekroczeniem parametrów poboru i zrzutu wody do rzek lub zbiorników wodnych w warunkach zagrożenia bezpieczeństwa dostaw energii; wykorzystanie dostępnych rezerw mocy w jednostkach wytwórczych niebędących Jednostkami Wytwórczymi Centralnie Dysponowanymi (nJWCD); operatorski import energii w ramach umów z sąsiednimi operatorami systemów elektroenergetycznych; polecenie pracy bloków z niesprawną instalacją odsiarczania (praca ograniczona do 180 godzin dla danej jednostki wytwórczej w ciągu 365 dni. Wreszcie usługi DSR (dobrowolne czasowe obniżeniu zużycia energii elektrycznej przez odbiorcę na wezwanie PSE.  Ponadto ważna jest w sytuacji zagrożenia praca interwencyjna elektrowni szczytowo–pompowych, które w krótkim czasie pozwalają na bilansowanie zapotrzebowania na moc. Ten ostatni środek zaradczy obejmuje elektrownie szczytowo-pompowe jako źródła wytwarzania o sumarycznej mocy ponad 1600 MW.

Wszystko zależy od warunków pogodowych

PSE poinformowało, że uruchamianie tych środków w kolejnych dniach będzie zależeć od warunków pogodowych oraz ich wpływu na temperaturę wody niezbędnej do chłodzenia elektrowni oraz na możliwości przesyłowe linii energetycznych.

Redakcja BiznesAlert.pl otrzymała od rzecznika prasowego PSE Beaty Jarosz informację, że operator krajowy „od kilku lat obserwuje coraz wyższe zapotrzebowanie na moc i energię elektryczną w okresie letnim. Dlatego też, opracowując Plan Koordynacyjny Roczny dla poszczególnych lat stara się uzgadniać racjonalne rozłożenie w czasie koniecznych remontów, zgłaszanych przez elektrownie  – tak, aby zapewnić stabilną i bezpieczną pracę Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Znaczna część remontów jest przesuwana poza okres letni i zimowy.” Czyli poza sezony największego zapotrzebowania na moc. „Prognozując krajowy bilans mocy dla poszczególnych miesięcy w roku – powiedziała nam rzeczniczka – staramy się zapewnić, aby nadwyżka mocy dostępnej dla operatora ponad planowane w poszczególnych miesiącach krajowe zapotrzebowanie, spełniała nasze wymagania”.

Trudności z bilansowaniem i siecią

Wyzwaniem dla PSE, jako Operatora Systemu Przesyłowego, są – występujące lokalnie – trudności sieciowe wynikające ze zmniejszenia obciążalności niektórych linii oraz ograniczeń pracy bloków niektórych elektrowni ze względu na ubytki hydrologiczne. To znaczy poważne obniżenie poziomu wody w zbiornikach wodnych albo/i duży wzrost temperatury w tych zbiornikach. Jedno i drugie zjawisko bardzo utrudnia chłodzenie bloków.

Rzecznik PSE podsumowuje: – „Nie występują obecnie trudności z bilansowaniem. Tj. trudności w pokryciu zapotrzebowania na energię elektryczną, gdyż poziom rezerw mocy dostępnych dla Operatora Sieci Przesyłowych (OSP) – czyli nadwyżka mocy- jest na wystarczającym poziomie.” Beata Jarosz objaśnia, że wyzwaniem są trudne warunki pracy sieci spowodowane upałami. Przewody, poddane bardzo wysokiej temperaturze powietrza utrzymującej się przez tak długi czas, mają niższe możliwości przesyłowe. Dlatego, żeby zapewnić bezpieczne dostawy energii elektrycznej konieczne jest podejmowanie przez OSP konkretnych działań, polegających np. na zmianie rozkładu generacji pomiędzy elektrowniami i zmianie układu pracy sieci. No i są dostawcy z zagranicy. Import prądu do Polski jest już wielokrotnie większy od eksportu. Do tego ta różnica rośnie