Steinhoff: Problemy energetyki wynikają między innymi ze złych decyzji

6 września 2022, 07:25 Energetyka

– Jednym z powodów problemów polskiej elektroenergetyki są złe decyzje podejmowane przez niekompetentnych ludzi – mówi były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Prof. Janusz Steinhoff podczas EKG 2019 fot. BiznesAlert.pl
Prof. Janusz Steinhoff podczas EKG 2019 fot. BiznesAlert.pl

Były wicepremier wskazuje przy tym, że problemów jest wiele i wynikają one zarówno z czynników wewnętrznych, jak i zewnętrznych. – Mamy z jednej strony kryzys energetyczny związany z wysokimi cenami nośników energii, z drugiej strony mamy wojnę na Ukrainie i działania związane z wprowadzaniem sankcji na dostawy paliw z Rosji. W tej materii popełniliśmy błąd, który dziś jest powodem kryzysu na rynku węgla – wskazuje Steinhoff.

– Rząd bez jakichkolwiek analiz i symulacji skutków podjął decyzję o blokadzie importu węgla z Federacji Rosyjskiej w trybie natychmiastowym. I ta decyzja jest przyczyną perturbacji na rynku węgla opałowego. Bardziej roztropnie zachowały się rządy pozostałych krajów w UE. Embargo na import rosyjskiego węgla decyzją  Komisji Europejskiej weszło w tych krajach bowiem dopiero po 10 sierpnia. Kraje te miały czas na zgromadzenie niezbędnych zapasów węgla, czego my, Polacy sami się pozbawiliśmy – zaznacza.

– W elektroenergetyce aktualnie największym problemem nie jest nawet brak węgla, lecz fatalne decyzje podejmowane przez permanentnie zmieniających się niekompetentnych ludzi zasiadających we władzach spółek energetycznych. – mówi Steinhoff.

Były wicepremier podaje przykład niedawnych awarii i problemów eksploatacyjnych nowych bloków elektrowni Turów czy Jaworzno-3. – Nowe bloki energetyczne są konstruowane pod konkretny rodzaj paliwa. To nie są bloki przygotowane do pracy na słabej jakości paliwie jak miało miejsce w projektach z latach 70 i 80, gdzie palić można było słabej jakości węglem. Tamte bloki miały sprawność na poziomie 30-35 procent. Nowe bloki osiągają sprawność przekraczającą 40, ale są znacznie bardziej wymagające pod kątem stosowanego paliwa – tłumaczy Steinhoff.

– Projektując blok w Jaworznie, zakładano wykorzystanie konkretnego gatunku paliwa, o precyzyjnie określonych parametrach. A zamiast odpowiedniego paliwa zdecydowano się zasilać blok węglem o słabych parametrach, co w konsekwencji doprowadziło do awarii i problemów eksploatacyjnych inwestycji o wartości przekraczającej 6 mld złotych – dodaje.

– A przecież dostosowanie odpowiedniego paliwa jest podstawowym warunkiem funkcjonowania bloków energetycznych. To tak jakby ktoś kupił nowoczesnego Mercedesa a wlewał do jego baku olej opałowy najgorszej jakości – mówi polityk.

– Tak więc jednym z większych obecnie problemem polskiej energetyki są kompetencje ludzi, którzy podejmują decyzje w zarządach spółek, czy w elektrowniach. Nader często pojawia się problem braku niezbędnej wiedzy. Dużo ludzi znalazło się na wielu stanowiskach z przypadku. Oczywistym jest, że projektując blok na konkretne parametry trzeba dostarczać to konkretne paliwo. Jeżeli się tego nie robi, to konieczne jest prowadzenie kosztownych napraw. I ten przypadek  prawdopodobnie obserwujemy w Jaworznie. – mówi Steinhoff.

– Podobna sytuacja jak w Jaworznie miała miejsce w Elektrowni Turów, gdzie również początkowo dostarczano węgiel brunatny o niewłaściwych parametrach. Powodem były problemy związane z funkcjonowaniem kopalni – przypomina Steinhoff.

– Nowe bloki są bardzo potrzebne polskiej elektroenergetyce z dwóch względów. Po pierwsze, bo mają wysoką sprawność i technicznie są elastyczne dla systemu elektroenergetycznego, co jest bardzo istotne w zarządzaniu pracy tymi jednostkami w całym systemie. A drugi powód to ich niższa emisyjność. Przy obecnych wyzwaniach klimatycznych i regulacyjnych, bloki wysokosprawne i niskoemisyjne są ekonomicznie bardziej konkurencyjne choćby w kontekście dyskusji o kosztach zakupów uprawnień do emisji CO2. Ich brak w systemie to nie tylko utrata setek czy tysięcy megawatów mocy, ale także konieczność uruchamiania wysokoemisyjnych, starych i bardziej zawodnych bloków np. 200 MW, w których koszty wytwarzania energii są znacząco wyższe. To jest wyzwanie, z którym trzeba sobie poradzić – mówi Steinhoff.

– Kłopotem jest brak odpowiedniej wizji rozwoju energetyki – mówiono o 10 GW energii w 2030 roku z gazu. Jednak patrząc jak kształtują się ceny błękitnego paliwa, ten plan wydaje się nierealny. Trzeba przyśpieszyć transformację w kierunku technologii bezemisyjnych, a nie forsować inwestycje w horrendalnie drogi gaz – konkluduje.

Opracował Mariusz Marszałkowski

Rafako wyrzucone z Jaworzna obiecuje fakty o usterce