Estonia: Nord Stream 2 będzie narzędziem politycznego nacisku

18 lipca 2017, 16:15 Alert

Estonia, która objęła przewodnictwo w Radzie Europejskiej, przestrzega przed realizacją projektu Nord Stream 2. Tallin zapowiada osiągnięcie kompromisu w sprawie mandatu Komisji Europejskiej na rozmowy z Rosją na temat podstaw prawnych dla budowy połączenia.

Rura dla Nord Stream 2. Fot.: Pixabay
Fot.: Pixabay

Minister spraw zagranicznych Estonii Sven Mikser ostrzega, że udzielenie zgody na budowę kontrowersyjnego gazociągu Nord Stream 2 stanie się ,,narzędziem politycznego nacisku”.

Szef estońskiej dyplomacji zwrócił uwagę na negatywne konsekwencje projektu dla strategii bezpieczeństwa energetycznego Europy.

W rozmowie z „Der Tagesspiegel” stwierdził, że ,,nie można dopuścić, aby dostawcy używali energii jako narzędzia politycznego nacisku”.

– Zanim projekt posunie się naprzód musimy bardzo dokładanie przeanalizować konsekwencje – podkreślił polityk.

Przypomnijmy, że od 1 lipca Estonia przejęła rotacyjne przewodnictwo w Radzie Europejskiej. Wcześniej estońska minister gospodarki i infrastruktury Kadri Simson zapowiadała, że Tallin będzie nadal przeciwna Nord Stream 2.

– Jeżeli analiza pokaże, że Nord Stream 2 będzie stawiało rosyjskiego dostawcę w sytuacji, w której będzie mógł wywierać nacisk na jakikolwiek kraj w Europie np. na Ukrainę, to musimy to potraktować bardzo poważnie – powiedziała Mikser.

Jednocześnie zaznaczył, że Komisja Europejska powinna rozmawiać bezpośrednio z Rosją. Wcześniej Bruksela wyraziła swoje wątpliwości dotyczące wspomnianego gazociągu, a teraz ubiega się o mandat do rozmów w imieniu państw członkowskich w sprawie podstaw prawnych dla jego budowy.

Nadal nie jest jasne, czy Komisja uzyska mandat. W rozmowie z niemiecką gazetą Mikser potwierdził, że Estonia wykorzysta swoją prezydencję w Unii Europejskiej do ,,osiągnięcia niezbędnego konsensusu w tej sprawie”.

Niemcy popierają Nord Stream 2

Niemiecki rząd opowiada się za budową Nord Stream 2. Jednym z jego najbardziej zagorzałych zwolenników jest były minister energii, a obecnie szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel. Warto również wspomnieć, że na czele rady dyrektorów spółki odpowiedzialnej za realizację projektu Nord Stream 2 AG stoi były kanclerz Gerhard Schroeder.

Ponadto w połowie czerwca kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że jej zdaniem Komisja nie potrzebuje osobnego mandatu do rozmów z Rosją o swoich zastrzeżeniach względem budowy Nord Stream 2. Wypowiedź zarówno przedstawicielki niemieckiego resortu energii, jak i kanclerz wpisuje się w retorykę stosowaną przez Gazprom i konsorcjum Nord Stream 2 AG, które nie widzą potrzeby rozmów z Komisją na temat uregulowania kwestii prawnych związanych z budową rurociągu. Według nich morski odcinek gazociągu nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream –został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m sześc. rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m sześc. rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

Der Tagesspiegel/Euracitv/Piotr Stępiński