EurActiv.pl: Koniec rozejmu na Ukrainie

7 stycznia 2016, 09:00 Alert

(EurActiv.pl)

Przełom roku nie przyniósł przełomu na Ukrainie. Strefa buforowa między siłami rządowymi a separatystami na powrót stała się areną starć między obiema stronami.

Między Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową, stworzonymi przez separatystów na wschodzie Ukrainy, a resztą kraju był wydzielony 30-kilometrowy pas neutralnego terytorium. Był to jeden z warunków zeszłorocznego porozumienia z Mińska, które miało na celu zakończenie walk na Ukrainie.

Buforowa strefa zagrożenia

Od zeszłego miesiąca wojska rządowe przejmują część obszaru buforowego, który wcześniej odgradzał je od sił separatystów, w tym miejscowość Pawłopil. Przedstawiciel sił bezpieczeństwa Ukrainy, wypowiadając się na zasadzie anonimowości, poinformował agencję AFP, że w grudniu wojska ukraińskie przejęły siedem wiosek i ich okolice.

Mieszkańcy tego obszaru mówią, że do czasu wkroczenia ukraińskich żołnierzy nie mieli dostaw żywności i wody pitnej.

Jednak sołtys Pawłopila Serhij Szapkin przyznał, że ruchy wojsk obu stron budzą zaniepokojenie mieszkańców. „Do strefy buforowej powinny być skierowane siły pokojowe” – podkreślił. Dodał, że takie siły uniemożliwiłyby obu stronom przeprowadzanie jakichkolwiek prowokacji.

Aktywność separatystów

Teraz jednak, prócz wojsk rządowych, na teren strefy buforowej wkraczają także rebelianci. Według Kijowa, separatyści wraz z ciężkim sprzętem pojawili się w wiosce Kominternowe, ok. 20 km na północny wschód od kluczowego portu w Mariupolu.

Przywódcy rebeliantów zdementowali te doniesienia. Jednak obserwatorzy z Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), choć nie widzieli na własne oczy tego sprzętu, potwierdzili, że widzieli jego ślady w okolicy Kominternowego.

Zgodnie ze słowami mieszkańców, rebelianci mieli przybyć do wsi 22 grudnia, ale wycofali się przed nadejściem obserwatorów. Ci zauważyli we wsi „ślady gąsienic, które potwierdzają obecność bojowych wozów piechoty oraz czołgów”. Taki sprzęt, zgodnie z warunkami rozejmu, miał być wycofany ze strefy konfliktu, więc „wydarzenia w Kominternowie stanowią jasne naruszenie warunków porozumienia z Mińska, stwierdził Alexander Hug, zastępca szefa misji OBWE na Ukrainie.

Nie tylko rebelianci

Hug podkreśla jednak, że naruszeń rozejmu nie są winni tylko separatyści. Skrytykował także wojska rządowe za wkroczenie w okolice Pawłopila, tłumacząc, że obie strony wprowadzają teraz uzbrojonych ludzi na tereny, gdzie ich wcześniej nie było. Stwierdził, że do przejęcia kontroli nad tymi terenami użyto broni.

Nie było jednak starć na dużą skalę między rządem a separatystami. Kruchy rozejm trwa od 1 września, kiedy obie strony zgodziły się na rozejm w celu zakończenia zbierających przez lato krwawe żniwo ostrzałów artyleryjskich wzdłuż strefy buforowej.