Jakóbik: Euratom blokuje targ Węgry-Rosja. Kto zablokuje podejrzane umowy z Gazpromem?

13 marca 2015, 08:06 Atom

KOMENTARZ

Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia atomowa Paks na Węgrzech. Fot. Wikimedia Commons

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

KE podtrzymała zastrzeżenia do realizacji rosyjsko-węgierskiego kontraktu na budowę dwóch nowych reaktorów w węgierskiej elektrowni atomowej w Paks, co może zmusić Budapeszt do zmiany warunków – podała agencja Reutera, powołując się na źródła UE. „Financial Times” komentuje, że decyzja KE stanowi cios dla Orbana, który zabiegał o względy Kremla mimo konfliktu na Ukrainie – depeszę Reutesa na ten temat przetłumaczyła Polska Agencja Prasowa.

Informacje Financial Times są nieoficjalne. Ze względu na bezpieczeństwo narodowe Budapeszt zdecydował o utajnieniu na 30 lat umowy z rosyjskim Rosatomem o rozbudowie elektrowni atomowej w Paks. Umowę w tej sprawie podpisał na początku 2014 roku premier Węgier Wiktor Obran oraz prezydent Rosji Władimir Putin. Została ona zatwierdzona w grudniu zeszłego roku wśród oskarżeń Budapesztu o podkopywanie solidarności europejskiej w obliczu trwającej wojny na Ukrainie.

Euratom miał sprawdzić, czy umowa Węgrów z Rosatomem nie zawiera niedozwolonych klauzul. Jeżeli informacje Financial Times potwierdzą się, oznacza to, że europejska agencja atomowa zgłosiła zastrzeżenia do zakupu paliwa atomowego dla Paks w całości u Rosjan. Byłoby to niezgodne z zasadami wolnej konkurencji, które wymuszają na krajach Unii Europejskiej dywersyfikację źródeł surowców, technologii czy usług jak dostawy paliwa do elektrowni jądrowych.

Jeżeli Węgry nie zastosują się do zaleceń Euratomu i nie zmodyfikują porozumienia o rozbudowie albo Komisja Europejska zgłosi weto wobec transakcji, a Budapeszt będzie ją realizował, na mocy Traktatu o Euratomie będzie musiał liczyć się ze sprawą w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości oraz ewentualnymi konsekwencjami finansowymi.

Casus Paks pokazuje jak istotnym narzędziem kontroli współpracy państw europejskich z Rosją byłaby agencja gazowa na wzór Euratomu, której powołanie postulowali Polacy na początku forsowania koncepcji Unii Energetycznej. Pomysł został zredukowany do kontroli klauzul i udziału KE w negocjacjach gazowych ze względu na opór krajów jak Niemcy i Francja wobec takiego rozwiązania. Tłumaczyły go niechęcią do tworzenia traktatu o kolejnej agencji, tym razem gazowej. Jednakże w istocie te państwa pragną prowadzić unilateralną politykę gazową wobec Rosji, tak jak Wiktor Orban chciał w sektorze atomowym. Po raz kolejny okazuje się, że w Unii Europejskiej silniejszym wolno więcej.

Jeżeli Bruksela nie chce, aby kraje jak Węgry odwróciły się na dobre od integracji europejskiej musi pokazać konsekwencję w swoich działaniach. Skoro blokuje porozumienie Węgrów z Rosjanami, to powinna także opublikować wyniki śledztwa antymonopolowego w sprawie nadużywania pozycji monopolisty w regionie Europy Środkowej i Wschodniej przez Gazprom. Według deklaracji przedstawicieli Komisji miało ono zostać przyspieszone. W dalszej kolejności Komisja powinna we współpracy z Radą Europejską i Parlamentem Europejskim wdrożyć rozwiązania chroniące rynek przed nieuczciwymi praktykami Gazpromu, jak zakaz określonych klauzul w umowach gazowych i ustandaryzowany wzór kontraktu.