Europa podzielona w sprawie Unii Energetycznej i gazu z Rosji

12 października 2015, 14:07 Atom

Rozszerzony Nord Stream podważa wszystkie plany dywersyfikacji dostaw gazu do UE. Gdy zostanie zakończony gazociąg Nord Stream-2, Moskwa będzie wysyłać dużo więcej gazu do Europy niż obecnie. Umowa Nord Stream-2 dowodzi, że Unia Europejska jest podzielona wzdłuż osi wschód-zachód, jeśli chodzi o relacje z potężnym rosyjskim dostawcą. Rozwiązania w rodzaju unii energetycznej nie są tu skuteczne – przekonuje portal Politico.eu.

Pierwszą przeciwwagą bloku sowieckiego była Europejska Wspólnota Węgla i Stali, której kamieniem węgielnym była energetyka. Podwaliny wspólnego rynku, tworzyła EWG, dzięki niej dziś można kupić hiszpańskie pomidory w Szwecji, korzystać z oddziałów banku belgijskiego w Republice Czeskiej i zatrudniać polskich hydraulików w Irlandii. Po latach w tyle została energia.

Komisja Europejska chce to zmienić powołując Unię Energetyczną. Procedura została uruchomiona siedem miesięcy temu, a Bruksela ociężale uruchamia ramowy program prawny, który ma wejść w życie do końca przyszłego roku. Chodzi o to, aby znieść fizyczne i prawne bariery uniemożliwiające swobodny przepływ energii elektrycznej, ropy naftowej i gazu w całej Unii Europejskiej. Tak, jak jest w USA.  

– Energetyka jest brakującym elementem nie tylko jednolitego rynku UE, ale także całej integracji europejskiej – uważa Jerzy Buzek, były polski premier, a obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego i przewodniczący komisji przemysłu i energetyki PE.

Ale zbudowanie Unii Energetycznej w UE nie będzie łatwe. To nie tylko problemy prawne, to także duże zróżnicowanie między poszczególnymi krajami i grupami interesów – wskazuje Politico.

Unia energetyczna UE jest oparta na pięciu fundamentach:

Bezpieczeństwo energetyczne:  Rosja nie jest już postrzegane jako wiarygodny dostawca energentów. Wykorzystuje dostawy ropy i gazu jako instrument nacisku politycznego. Kreml zastosował ten instrument dwukrotnie, w 2006r. oraz w 2008-09 r. UE uniknęła powtórki zagrożenia w ub.r. dzięki temu, że nie doszło do podpisania umowy gazowej Moskwa – Kijów. Wobec takich zagrożeń KE postanowiła, że kraje UE będą korzystać co najmniej z trzech różnych źródeł dostaw gazu.

– Zbudowanie wewnętrznego europejskiego rynku energii: trzeba połączyć sieci przesyłowe wszystkich krajów zapewniając przepływ energii.  Dzięki temu ma się też zwiększyć konkurencja wśród dostawców energii.

– Efektywność energetyczna: zużywanie mniejszych wolumenów energii nie tylko zmniejsza zanieczyszczenia, ale także zmniejsza popyt w UE na import energii.

– Dekarbonizacja:  Zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. w roku 2030 wobec poziomu emisji z 1990 roku. W tym celu UE chce reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji jako głównego narzędzia do walki ze zmianami klimatycznymi. Chodzi zwłaszcza o podniesienie ceny węgla.

– Badania i innowacje: wspieranie rozwoju technologii niskoemisyjnych poprzez fundusze UE i fundusze rządowe oraz poprzez partnerstwo z sektorem prywatnym.

Przepisy wykonawczej UE dotyczą 43 rozwiązań, które muszą być wdrożone przed 2019 r, aby doprowadzić do przebudowy europejskiego rynku energii elektrycznej, doprowadzić do połączenia rurociągów i infrastruktury poszczególnych krajów we wspólną sieć przesyłową, wzmocnić pozycję konsumentów przez zapewnienie dostępu do LNG, jeszcze bardziej wspierać rozwój energetyki odnawialnej.

Główne rozgrywki wewnątrz UE jeszcze się wprawdzie nie zaczęły, ale już pojawiły się twarde spory wokół następujących tematów:

– Czy jest sens, aby inwestować w nowe terminale LNG, gdy gaz rosyjski jest coraz tańszy od tego dostarczanego drogą morską z krajów bardziej odległych? Czy jest sens, aby Bruksela zabiegała o podpisanie nowych umów gazowych z Turkmenistanem i Marokiem, gdy celem UE ma być szybkie odejście od paliw kopalnych?

– Hiszpania ma liczne terminale LNG, ale nie ma wystarczającej liczby interkonektorów, aby przesyłać gaz do Francji i do innych krajów (po jego regazyfikacji). Kto powinien budować nowe interkonektory i gazociągi z kierunku hiszpańskiego?

– Czy KE powinna mieć prawo wglądu do długoterminowych kontraktów gazowych z podpisanymi lub dopiero podpisywanymi dostawami zagranicznymi? Czy trzeba na nowo przeczytać kontrakty z Gazpromem? Europa Środkowa, zwłaszcza Polacy, są zdania, że tak. A Niemcy są przeciwni, nie chcą, aby zostały ujawnione tajemnice handlowe ich firm

– Wschodnia Europa jest krytyczna wobec zwiększania roli OZE. Zielona energia nie tworzy wielu miejsc pracy, a w tej części Europy bezrobocie wciąż jest duże.

Co przyniesie nowa rzeczywistość w energetyce? Na pierwszy rzut oka, niezbyt dużo. Unia energetyczna wydaje się być nowym opakowaniem dla starej polityki energetycznej i klimatycznej. Unia energii nie zmieni gazowych umów handlowych zawartych przez poszczególne państwa, co oznacza, że nadal priorytet mają poszczególne rządy, a nie Bruksela. Nie zmieni też modelowych rozwiązań energetycznych: Francuzi zachowają swoje elektrownie jądrowe, Polacy będą otwierać nowe elektrownie węglowe. Państwa członkowskie są przeciwne, aby w ramach unii energii nadać KE uprawnienia wykonawcze – twierdzi Politico.

Więc jeszcze raz, gdy pytamy co nowego w tej Unii Energetycznej, to okazuje się, że tak naprawdę, to jest tylko  silna „wola polityczna” zrealizowania projektu. I to małymi krokami. Te małe kroki to różne inicjatywy, które mogą, ale nie musza, przynieść pozytywne skutki – jak stwierdził pewien wschodnioeuropejski dyplomata. Jedną z nich jest nadanie większych uprawnień Agencji Współpracy Organów Regulacji Energetyki, aby lepiej koordynowała działalność krajowych organów regulacyjnych. A także wgląd, ewentualnie nawet kontrola umów gazowych i energetycznych podpisywanych z państwami i koncernami spoza UE, tak, aby te umowy była zgodne z przepisami Unii Europejskiej.

Unia Energetyczna zdaniem eksperta Georga Zachmanna z brukselskiego think tanku Bruegel, „dla każdego (państwa członkowskiego) ma coś miłego”, jest to koncepcja na tyle pojemna, że każdemu z tych państw ewentualnie coś się dostanie.  

-. Niemcy. Wprawdzie nadal 1/3 zaopatrzenia w gaz będzie pochodzić z Rosji, ale jest jeszcze wiele innych żródeł dostaw, dzięki czemu Niemcy są odporne na wszelkie zarzuty o preferowanie importowego monopolu na dostarczanie gazu. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, Niemcy nie zyskają wiele na wprowadzeniu unii energetycznej. Korzyści są gdzie indziej. Unia energetyczna uznaje gaz jako pomost przejścia do pełnej produkcji energii ze żródeł odnawialnych – możliwe więc będzie duże zmniejszenie kosztów realizacji niemieckiej Energiewende. Budowa zintegrowanej europejskiej sieci przesyłowej oznacza dla niemieckiego systemu energetycznego więcej transgranicznych połączeń i  rozbudowę współpracy z państwami sąsiedzkimi, co m.in. wyeliminuje przepięcia i usprawni transport energii. W efekcie nie będzie tak wielkiego wzrostu cen energii.

Wielka Brytania. Zyska bardzo dużo na rozbudowie połączeń transgranicznych korzystnych szczególnie dla przesyłu energii wiatrowej z morskich farm brytyjskich. Dzięki rozbudowanej sieci przesyłowej brytyjscy konsumenci będą znacznie lepiej poinformowani o cenach energii i możliwości wybierania najkorzystniejszych ofert dostawczych oraz o oszczędzaniu energii.

Polska. Celem polityki energetycznej Polski jest ograniczenie monopolu Gazpromu. Taki też był pierwotny cel unii energetycznej jako inicjatywy Donalda Tuska. Obecnie Warszawa chce, aby brukselscy biurokraci kontrolowali  kontrakty zawierane przez państwa i firmy europejskie z Gazpromem pod kątem ich zgodności z prawem UE. Chce też sprawdzania, czy kontrakty nie zawierają  zapisów, które mogą wzmocnić pozycję rynkową Gazpromu. To nie jest całkowicie nowy pomysł. Komisja Europejska próbowała go wprowadzić go  w 2011 roku, ale skończyło się tak, że Bruksela ma tylko wgląd do umów już po ich podpisaniu. Nie jest jeszcze jasne, czy ta druga próba zakończy się powodzeniem i jakie będą skutki prawne nowej procedury. Z tym, że zawsze można zaskarżyć niezgodną z prawem umowę/traktat do sądu.

 

–  Rosja. Mimo, że jednym z celów unii energetycznego jest zmniejszenie uzależnienia od Rosji, państwo to może zostać zwycięzcą dzięki wprowadzeniu unii energetycznej. Umowa  kilku potężnych firm europejskich  z Gazpromem na rozszerzenie projektu Nord Stream podważa wszystkie plany dywersyfikacji dostaw gazu do UE. Gdy zostanie zakończony gazociąg Nord Stream-2, Moskwa będzie wysyłać dużo więcej gazu do Europy niż obecnie. Umowa Nord Stream-2 dowodzi, że Unia Europejska jest podzielona wzdłuż osi wschód-zachód, jeśli chodzi o relacje z potężnym rosyjskim dostawcą. Rozwiązania w rodzaju unii energetycznej nie są tu skuteczne.

Dla Unii Europejskiej jako całej struktury, powiązanie krajowych sieci elektroenergetycznych, które wprowadzi unia energetyczna, sprawi że ​​„energia będzie płynąć z jednego kraju do drugiego, i że nie będzie zagrożenia blackoutem” – ocenia Monique Goyens, dyrektor generalna Europejskiej Organizacji Konsumentów. Inne skutki wprowadzenia unii energetycznej to ułatwienia i zachęty do masowego wprowadzania nowych sposobów generowania i wykorzystywania energii elektrycznej, korzystania z inteligentnych liczników (urządzeń elektronicznych do pomiaru zużycia energii w czasie rzeczywistym) i wielu innych nowych  technologii energetycznych. Wymagać to będzie zdyscyplinowania w wykorzystywaniu energii i daleko idących zmian zachowań ludzi.  

Większość propozycji legislacyjnych, KE przedstawi w 2016 r., potem rozpoczną się procedury w Parlamencie Europejskim. Wszystko to zajmie ok. dwóch lat, KE chce mieć podstawy unii energetycznej do 2019 r. Ponieważ nie ma jeszcze wszystkich elementów tej układanki, nie jest jasne, jakie będą koszty wprowadzenia całej koncepcji.

Zdaniem Zachmanna są możliwe cztery opcje jeśli chodzi o efekty wprowadzenia unii energetycznej.

Opcja 1:  Jeśli państwa UE będą zgodnie gotowe trochę stracić, aby dużo zyskać, to osiągnięcie celów unii energetycznej jest możliwe.

Opcja 2:  Państwa UE zdecydują się walczyć przede wszystkim o własne cele i przeforsować własne koncepcje przy każdej propozycji. Ostatecznie wyniki unii energetycznej będą o wiele mniej ambitne niż pierwotnie przewidywano.

Opcja 3:  Państwa o podobnych koncepcjach i podobnych interesach stworzą bloki regionalne przy negocjacjach, co doprowadzi do unii energetycznej jako mozaiki rozwiązań regionalnych, bardzo odległej od założeń pierwotnych.

Opcja 4:  Państwa członkowskie UE będą konsekwentnie trzymać się swoich uprawnień traktatowych. Nie pozwoli to na połączenie sieci przesyłowych i infrastruktury energetycznej, rozwiązania polityki energetycznej będą możliwe tylko w ramach granic państwa. Bliższa współpraca energetyczna państw UE będzie możliwa tylko wtedy, gdy będą one widziały dla siebie wyraźne korzyści. Unii energetycznej w rzeczywistość nie będzie.