Europejskie media o COP24: Duże oczekiwania, ale trudno spodziewać się konkretów

4 grudnia 2018, 06:00 Alert

Portugalskie media szeroko opisują rozpoczęty w niedzielę w Katowicach szczyt COP24. W poniedziałkowych komentarzach przeważa opinia o dużych oczekiwaniach wobec organizowanego w Polsce spotkania w sprawie zmian klimatu.

fot. COP24

Media w Portugalii, poświęcające zwykle wiele uwagi problematyce ochrony środowiska, wskazują na pilną potrzebę zmian w polityce ekologicznej w związku z coraz większymi szkodami wyrządzanymi przez zjawiska pogodowe. Określają spotkanie w Katowicach jako jedno z wydarzeń „ostatniej szansy” dla przyrody.

Dziennik „Observador” odnotowuje obecność portugalskich oficjeli w Katowicach, a także działaczy organizacji ekologicznych i pisze o dramatycznym apelu sekretarza generalnego ONZ, Portugalczyka Antonia Guterresa, w sprawie potrzeby „pilnych działań” na rzecz przeciwdziałania zmianom klimatycznym.

„Observador” wskazuje na trudności w realizacji poprzednich ustaleń szczytów klimatycznych. Według gazety katowicki szczyt będzie spotkaniem służącym przede wszystkim wprowadzeniu w życie porozumienia zawartego w Paryżu w 2015 roku.

Internetowe wydanie dziennika zwraca uwagę na nasilenie się negatywnych efektów zmian klimatycznych na życie ludzi na całym świecie i stale powtarzane przez ekologów apele o „większe wysiłki” ze strony wspólnoty międzynarodowej.
Dziennik „Publico” wskazuje, że świat w dziedzinie ekologii w pierwszej kolejności potrzebuje „rzeczywistych i szybkich działań” służących obniżeniu emisji dwutlenku węgla oraz mniejszemu zużyciu paliw kopalnych.

Stołeczna gazeta przypomina, że Polska już po raz trzeci organizuje światowy szczyt klimatyczny. Odnotowuje, że wydarzenie ma ważny kontekst polityczny, a w ostatnim dniu imprezy do Katowic przybędzie wielu szefów państw.

Telewizja SIC Noticias wskazuje tymczasem, że Polska, gdzie w wielu miastach występuje smog, powinna być jednym z pierwszych zainteresowanych walką z redukcją emisji dwutlenku węgla.

Fińskie media: Trudno oczekiwać konkretów po szczycie w Katowicach

Po szczycie klimatycznym w Katowicach trudno oczekiwać konkretów, ale jest on ważny, gdyż zdecyduje jak realizować ustalenia przyjęte trzy lata temu w Paryżu – napisał w poniedziałek największy fiński dziennik „Helsingin Sanomat”.

„Na rozpoczynającym się w Polsce, jadącym na resztkach węgla, szczycie klimatycznym decydować będą pieniądze, a sprzeczności będą narastać” – ocenił „Helsingin Sanomat”. Konferencji COP24 w Katowicach dziennik poświęcił w poniedziałek dwie kolumny, w tym artykuł redakcyjny.

Podkreślono m.in., że szczyt odbywa się w Polsce, „która wytwarza ponad 80 proc. swojej energii z węgla kamiennego, a kraj jest postrzegany jako hamulcowy polityki klimatycznej, a nie jej prekursor´´.

Dziennik przypomniał, że „trzy lata temu w grudniu w Paryżu świętowano i płakano z radości oraz poczucia ulgi”, gdy przedstawiciele 195 krajów oraz Unii Europejskiej zaakceptowali ambitne porozumienie w celu łagodzenia zmian klimatycznych. Paryska umowa klimatyczna „była zwycięstwem dyplomacji, ale w ciągu trzech lat to świętowanie stopniowo słabło”.

„HS” ocenił, że po spotkaniu delegatów państw w Katowicach” z góry wielkiego przełomu nie można się spodziewać, ale jest to „najważniejszy kongres po Paryżu, ponieważ jego celem jest określić, jak w praktyce realizować umowę paryską”.

Według cytowanego przez „HS” ministra środowiska Finlandii Kimmo Tiilikainena, Katowice będą „najbardziej politycznym posiedzeniem po Paryżu”.

Z kolei fińska negocjator w sprawie polityki klimatycznej Outi Honkatukia, przypomniała, że od Paryża minęły już trzy lata. Wierzy jednak, że na szczycie uda się wypracować „jakiś zbiór zasad czy mechanizmy”, choć „inną kwestią jest to, na ile ambitne cele uda się na końcu przyjąć”. „Negocjacje są ważne, ale o wiele ważniejsze są postępy działań na rzecz klimatu” – przyznała Honkatukia.

W artykule redakcyjnym „HS” przypomina także, że międzynarodowe umowy klimatyczne są negocjowane już ponad 20 lat (Protokół z Kioto z 1997 roku), a „trend rozwoju można opisać jako dwa kroki w przód, jeden w tył”.

„Powolność może być frustrująca” – ocenia gazeta, ale „pomimo tego, umowy klimatyczne odgrywają ważną rolę w wyznaczaniu trendu”. Wskazano przy tym, że „polityczny sygnał wzmocnił wiarę w to, że w czyste technologie opłaca się inwestować”.

Dziennik przypomniał przy tym, że kraje uprzemysłowione mają już spore osiągnięcia, choć np. prezydent Donald Trump ogłosił wycofanie USA z paryskiej umowy. Mimo to, działania zmierzające w kierunku zmniejszenia emisji zanieczyszczeń dwutlenku węgla są realizowane również na poziomie przedsiębiorstw oraz na szczeblach lokalnych.

„Rozstrzygającą rolę dla kwestii poziomu zanieczyszczeń w skali całego świata odegrają kraje szybko rozwijające się – jak Chiny czy Indie – jak również wiele krajów Afryki, w których można spodziewać się znaczącego wzrostu zanieczyszczeń” – napisano w podsumowaniu.

Polityka klimatyczna ma dla Finów priorytetowe znaczenie. Według opublikowanego w minionym tygodniu sondażu zleconym przez parlamentarną komisję planowania informacji obronnych (MTS) 89 proc. respondentów uznało, że największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego stanowią właśnie zmiany klimatyczne.

Hiszpańskie media: COP24 dużym wyzwaniem dla wszystkich

Szczyt klimatyczny w Katowicach jest dużym wyzwaniem dla wszystkich państw uczestników – oceniają media w Hiszpanii. Utrzymują, że szybki rozwój technologiczny i gospodarczy wymaga inwestycji w energię, co nie idzie w parze z redukcją gazów cieplarnianych.

Telewizja TVE24 odnotowuje poniedziałkowe wystąpienie premiera Hiszpanii Pedra Sancheza, który życzył zebranym w Katowicach, aby podjęte tam zobowiązania były ambitne. Podkreślił też, że władze w Madrycie mają „tego rodzaju ambitne plany do 2050 roku”.

Hiszpańska stacja zwraca uwagę, że Sanchez podczas COP24 zapowiedział, że niebawem jego gabinet zaprezentuje w Kongresie Deputowanych pakiet nowych przepisów służących redukcji gazów cieplarnianych. Premier zaznaczył, że jego rząd będzie kładł większy nacisk na wydajność energetyczną, odnawialne źródła energii i sukcesywne odchodzenie od wykorzystywania węgla.

Dziennik „El Mundo” wskazuje, że katowickie spotkanie rusza niemal dwa tygodnie po opublikowaniu przez ONZ danych, z których wynika, że poziom gazów cieplarnianych jest rekordowo wysoki w historii ludzkości.

„Podobny poziom gazów cieplarnianych na naszej planecie występował 3-4 mln lat temu” – ocenia madrycka gazeta, wskazując, że trwający do 14 grudnia szczyt jest dużym wyzwaniem dla wszystkich 197 krajów w nim uczestniczących.

„El Mundo” przypomina o kilkudziesięciu międzynarodowych wydarzeniach służących zahamowaniu zmian klimatycznych w ostatnich latach. Wskazuje, że cel tych działań, polegający na obniżeniu temperatury na Ziemi o ponad dwa stopnie Celsjusza w stosunku do okresu sprzed uprzemysłowienia świata, nie został osiągnięty.
Madrycki dziennik ocenia, że szczyt w Katowicach jest ważny, gdyż ma pomóc ustalić i zrealizować strategię wycofania węgla z gospodarki do 2050 roku. „Od wykonania tej pracy uzależniona jest przyszłość naszej planety” – podkreśla.

Według „El Mundo” jedną ze słabości katowickiego szczytu jest brak na nim szefów najbardziej uprzemysłowionych państw świata, które walnie przyczyniają się do wzrostu emisji gazów cieplarnianych na świecie. Wymienia w tym gronie m.in. Niemcy, Francję, USA oraz Rosję i Chiny.

Tymczasem dziennik „La Vanguardia” zauważa, że tegoroczny szczyt klimatyczny odbywa się w kraju, w którym 80 proc. zapotrzebowania energetycznego zaspokajane jest przez węgiel. Odnotowuje, że choć przemawiający w poniedziałek podczas inauguracyjnej sesji prezydent Andrzej Duda zapewnił, że systematycznie udział węgla będzie malał, to wciąż zastosowanie tego paliwa w Polsce jest kluczowe dla rodzimej gospodarki.

Wydawany w Katalonii dziennik w swoim internetowym wydaniu pisze, że Duda zapewnił zgromadzonych na COP24, iż wykorzystywanie węgla nie stoi w sprzeczności z działaniami podejmowanymi w celu powstrzymania zmian klimatycznych.

Węgierskie media: Trwa walka ze zmianami klimatycznymi

O toczącej się na szczycie klimatycznym w Katowicach COP24 walce ze zmianami klimatycznymi i o tym, że świat znalazł się na skraju załamania, pisze we wtorek prasa węgierska, relacjonując przebieg szczytu w stolicy Górnego Śląska.

„W Katowicach walczą ze zmianami klimatycznymi” – pisze w tytule prorządowy dziennik „Magyar Idoek”, dodając, że otwarciu szczytu towarzyszyły w poniedziałek demonstracje i akcje obrońców środowiska.

Gazeta przypomina, że badacze klimatu wzywają do działania, gdyż klimat na naszej planecie zmienia się szybciej, niż wcześniej przewidywano. „Właśnie dlatego chroniąca środowisko część świata patrzy teraz na przywódców państw i dyplomatów zgromadzonych w polskich Katowicach – miasto to, swoją drogą, Polacy uważają za twierdzę górnictwa węglowego i miejscowość o największym zanieczyszczeniu powietrza” – czytamy.

Inny prorządowy dziennik „Magyar Hirlap” w tekście zatytułowanym „W Katowicach wypracowują praktykę obrony klimatu” wybija, że polski prezydent Andrzej Duda „wzywał do ostrożności”, zaś brytyjski biolog, pisarz i popularyzator wiedzy o świecie sir David Attenborough „apelował o działanie”.
Gazeta pisze, że Duda wskazywał, iż trzeba zwracać uwagę zarówno na środowisko, jak i na człowieka i broniąc klimatu nie można pozbawiać ludzi miejsc pracy. Dziennik przytoczył też słowa Dudy, że jego kraj daje dobry przykład, bo stale zmniejsza emisję dwutlenku węgla, a jednocześnie polska gospodarka dynamicznie się rozwija.

Lewicowe „Nepszava” w tekście pt. „Na skraju załamania” pisze, że szczyt w Katowicach „to najważniejsze wydarzenie dotyczące zmian klimatycznych od czasu przyjęcia paryskich porozumień klimatycznych w 2015 roku”. Gazeta dodaje, że w sąsiadującym z Katowicami Chorzowie demonstrowało kilkudziesięciu obrońców środowiska z transparentami w kształcie czarnych chmur, na których m.in. widniało hasło „Stop smog”.

Polska Agencja Prasowa

AKTUALIZACJA: 04.12.2018 r., godz. 13:53