Berlin milczy, ale prasa broni Nord Stream 2 przed wizytą Morawieckiego w Niemczech

14 lutego 2018, 12:30 Alert

Niemiecka prasa atakuje Polskę za realizowaną przez nią politykę dywersyfikacji źródeł dostaw gazu i krytykę budowy gazociągu Nord Stream 2. Tymczasem w piątek z wizytą do Berlina udaje się premier Mateusz Morawiecki, który ma spotkać się z kanclerz Angelą Merkel.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker, kanclerz Angela Merkel (chadecy) i Martin Schultz (socjaliści). Fot. Flickr
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude-Juncker, kanclerz Angela Merkel (chadecy) i Martin Schultz (socjaliści). Fot. Flickr

Polska „ofiarą własnej izolacji”

Dziennikarz FAZ Andreas Mihm napisał komentarz, w którym uznał sens budowy gazociągu Baltic Pipe we współpracy z Danią i Norwegią oraz terminalu LNG w Świnoujściu (przy finansowym wsparciu Unii Europejskiej), ale zaznacza, że ryzyko szantażu ze strony dostarczyciela gazu byłoby mniejsze, gdyby Polska lepiej zintegrowała się z rynkiem europejskim. Stąd według Mihma ma wynikać krytyczny stosunek Polski do gazociągu Nord Stream 2, który przez konkurencyjne ceny „może popsuć Polsce interesy”.

Kersten Westphal, ekspertka Fundacji Nauka i Polityka (SWP) pisze na łamach FAZ, że prawdziwym celem Polski jest budowa własnego rynku gazu, który miałby przygotować kraj na dalszą izolację polityczną w Europie. Zwraca ona uwagę, że celem Unii Europejskiej jest tworzenie rynku wewnętrznego opartego na otwartych granicach między państwami.

FAZ opublikowała też opinię rzeczniczki firmy Wintershall (partnera Nord Stream 2) która powiedziała, że sprzeciw Polski wobec projektu jest wyrazem jej politycznych interesów. Dodała, że dostawy gazu nie mają dla Polski większego znaczenia, ponieważ energię elektryczną wytwarza się tu głównie z węgla, a jej celem miałby być handel amerykańskim gazem w Europie.

Wypowiedź przedstawicielki niemieckiej spółki wpisuje się w narrację głoszoną przez Kreml. Pod koniec stycznia rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skrytykowała podejście Polski względem gazociągu Nord Stream 2. Według niej formułowane przez nasz kraj zarzuty o to, że wspomniana magistrala stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej ,,nie wytrzymują zderzenia z krytyką”.

Bo chce respektowania unijnego prawa

W analizie BiznesAlert.pl można przeczytać, że Polska domaga się aby forsowany przez Rosjan projekt był zgodny z unijnymi przepisami, które proponuje Komisja Europejska, a wiceprzewodniczący KE ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz powiedział, że ponad połowa państw członkowskich popiera udzielenie Komisji mandatu do rozmów. W Parlamencie Europejskim trwają prace nad rewizją dyrektywy gazowej w wyniku, której ma zostać zmieniona definicja interkonektora. Dzięki czemu całość rurociągu, który niezależnie od tego czy jest budowany na lądzie czy na dnie morza ale przebiega przez terytorium UE będzie musiał podlegać jej jurysdykcji. To może wydłużyć realizację projektu czego Rosjanie chcą uniknąć. Dlatego też przekonują, że działania Komisji są próbą sabotowania projektu, mimo że ich zdaniem Nord Stream 2 ma wyłącznie ekonomiczny charakter. Zapominają jedynie, że Bruksela chce wyłącznie respektowania jej prawa przez Moskwę.

Jakóbik: Rosja nadal próbuje izolować Polskę w grze o Nord Stream 2

Wizyta premiera Morawieckiego w Berlinie

Publikacje w niemieckiej prasie ukazują się tuż przed zaplanowaną na piątek wizytą premiera Mateusza Morawieckiego w Berlinie, gdzie ma się spotkać m.in. z kanclerz Angelą Merkel. Możliwe, że w dyskusji pojawi się temat budowy Nord Stream 2. Wcześniej polski premier wielokrotnie podkreślał swój sprzeciw wobec realizacji forsowanego przez Rosjan projektu zwracając uwagę na polityczny charakter projektu, który stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa regionu. Innego zdania jest Berlin, który uznaje Nord Stream 2 za projekt biznesowy.W połowie czerwca ubiegłego roku kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że Komisja Europejska nie potrzebuje osobnego mandatu do rozmów z Rosją o podstawie prawnej do realizacji kontrowersyjnego gazociągu prawnym dla Nord Stream 2.

Cisza o Nord Stream 2 w umowie koalicyjnej

Warto zwrócić również uwagę na moment w jakim premier Morawiecki udaje się do Berlina. Mimo, że wybory do niemieckiego parlamentu odbyły się we wrześniu ubiegłego roku nadal nie udało zawiązać koalicji rządzącej. Po fisku rozmów na temat tzw. kolacji jamajskiej do stołu rozmów powróciło SPD. Uzgodniono tekst umowy koalicyjnej, ale formalnie rząd nadal nie powstał. Ponadto z fotela szefa SPD ustąpił Martin Schulz.

Jego miejsce zajmie Sigmar Gabriel, który w nowym rządzie może zachować stanowisko szefa niemieckiej dyplomacji. Gabriel nie ukrywał poparcia dla Nord Stream 2. Wcześniej zdążył skrytykować m.in. plany Stanów Zjednoczonych odnośnie zastosowania nowych sankcji wobec Rosji, które mogą uderzyć bezpośrednio w europejskie spółki, zaangażowane w budowę wspomnianego gazociągu. W umowie koalicyjnej CDU/CSU – SPD ani razu nie pada słowo Nord Stream 2.

Frankfurter Allgemeine Zeitung/Piotr Stępiński/Michał Perzyński

Jakóbik: Niemcy grają na czas. Komisja może opóźnić Nord Stream 2