Amerykański przełom w syntezie jądrowej

14 grudnia 2022, 06:00 Alert

Jennifer Granholm sekretarz energii rządu Stanów Zjednoczonych we wtorek na konferencji prasowej ogłosiła, że amerykańscy naukowcy z Lawrence Livermore National Laboratory w Kalifornii dokonali przełomu w procesie syntezy jądrowej, osiągając po raz pierwszy wzrost energii netto w eksperymencie z użyciem laserów. W procesie fuzji dwa lekkie jądra łączą się, tworząc jedno cięższe jądro, uwalniając dużą ilość energii. 

To właśnie po raz pierwszy osiągnięto 5 grudnia w warunkach laboratoryjnych w Lawrence Livermore National Laboratory (LLNL) Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych. Poinformowano, że w eksperymencie tym,  naukowcy użyli 192 wiązek laserowych, aby dostarczyć łącznie 2,05 megadżuli (MJ) energii ultrafioletowej do maleńkiej kriogenicznej pastylki paliwa, która z kolei wytworzyła 3,15 MJ energii syntezy jądrowej. Innymi słowy, reakcja syntezy jądrowej wytworzyła więcej energii niż ilość energii lasera, która została użyta do jej wywołania. I na tym polega ten przełom, czego nikomu dotąd nie udało się osiągnąć.

Przy okazji przypomniano, że w procesie fuzji dwa lekkie jądra wodoru łączą się, tworząc jedno cięższe jądro helu, uwalniając dużą ilość energii. Osiągnięto to po raz pierwszy w warunkach laboratoryjnych uzyskując nadwyżkę energii, w stosunku do użytej dla zapłonu dla uruchomienia tego procesu. Fuzja jądrowa, którą amerykańscy naukowcy z powodzeniem zademonstrowali, ma duże potencjalne zalety w porównaniu z działającymi obecnie elektrowniami jądrowymi, które działają na zupełnie innej zasadzie. Jeśli technologia ta zostanie udoskonalona, która może działać w elektrowni, a nie tylko w zaawansowanym laboratorium rządowym.

Fuzja może zapewnić czyste źródło energii, które pozwala uniknąć wielu pułapek, które nękają energię jądrową oraz paliwa kopalne, a także odnawialne źródła energii wiatrowej, słonecznej i hydroenergetycznej. Eksperci twierdzą, że fuzja jądrowa może okazać się niezbędna, ponieważ paliwa jest pod dostatkiem i w przeciwieństwie do typowych reaktorów jądrowych, reaktory termojądrowe wytwarzają bardzo mało odpadów radioaktywnych. Jednak osiągnięcie reakcji oznacza utrzymywanie i kontrolowanie ekstremalnych warunków, które nie różnią się zbytnio od tych panujących na Słońcu.

Naukowcy, którzy dokonali tego przełomu są sceptycznie nastawieni do jego bliskiego wykorzystania w praktyce. Twierdzą oni, że przełom, ogłoszony we wtorek przez Departament Energii USA, polegał na chwilowym zapłonie pojedynczej kapsułki z paliwem, a nie jest to coś, co może napędzać elektrownię. Przy tej okazji Kimberly Budil, dyrektor Lawrence Livermore National Laboratory, gdzie ten kamień milowy został osiągnięty powiedział, że istnieją bardzo znaczące przeszkody, nie tylko w nauce, ale także w technologii. To była tylko jedna kapsuła, która zapaliła się jeden raz. Sceptyczne podejście do praktycznego wykorzystania tego eksperymentu wyraził Nicholas Hawker z brytyjskiego start-upu First Light Fusion powiedział, że amerykańska elektrownia jest zbyt kosztowna, aby stanowić model czegoś praktycznego, chociaż jego firma stosuje podobne podejście do syntezy jądrowej. Nie mniej, zachwyt nad eksperymentem jest powszechny, gdyż uważa się, że został zrobiony pierwszy krok do jej praktycznego wykorzystania.

Adam Maksymowicz

Lipka: Przyszłość energetyki należy do fuzji termojądrowej