Gajewski: W Warszawie najniższe ceny ciepła ze wszystkich miast w Polsce

7 kwietnia 2014, 10:58 Energetyka

Niskie ceny ciepła w Warszawie to efekt pracy dostawców nad poprawą efektywności, a także rozmiarów rynku. Główny dostawca ciepła i energii dla mieszkańców stolicy firma PGNiG Termika planuje dalszą poprawę wydajności urządzeń opartą na wykorzystaniu gazu. Zarząd nie obawia się negatywnych skutków łagodnej zimy dla spółki. 

Spółka jest po okresie mocnej restrukturyzacji i cały czas, od wielu lat pracuje nad poprawą efektywności pracy urządzeń – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Andrzej Gajewski, prezes PGNiG Termika.

Spółka dostarcza 70 proc. ciepła dla Warszawy, a także 50 proc. energii elektrycznej. Ceny ciepła w Warszawie są obecnie najniższe ze wszystkich miast w Polsce.

 – Ceny obniża rynek. Jesteśmy największą elektrociepłownią w Unii Europejskiej i mamy największy rynek ciepła w UE. Dzięki tak ogromnemu rynkowi możemy kształtować cenę na tak niskim poziomie – dodaje Gajewski.

W przyszłości większy udział gazu i biomasy

PGNiG Termika planuje zwiększenie produkcji energii elektrycznej o połowę do 2020 r. Zarząd zamierza zwiększyć także udział gazu i biomasy. W 2021 r. gaz ma stanowić 35 proc. całości produkcji energii, biomasa – 10 proc. Udział węgla, obecnie niemal stuprocentowy, ma spaść do 55 proc. Zwiększenie produkcji energii elektrycznej zrekompensuje ewentualne wyższe koszty gazu w porównaniu do kosztów węgla.

– Gaz zmniejsza emisję CO2 i innych niekorzystnych substancji, a ponadto poprawia nam efektywność pracy urządzeń – mówi Andrzej Gajewski. – Dobrym przykładem jest nasz blok na Żeraniu, który zastąpi połowę dotychczasowego systemu elektrociepłowniczego, a produkcję energii zwiększy dwukrotnie.

Jego zdaniem łagodny przebieg tegorocznej zimy nie obniży wyników PGNiG Termika.

– Zima 2014 roku jest porównywalna do zimy 2013 roku – mówi prezes PGNiG Termika. – Podobne są też nasze wyniki, zarówno za styczeń, jak i za luty. Dla nas optymalna jest temperatura od 0 do minus 5 stopni. Jeśli mróz jest zbyt duży, to musimy uruchamiać tzw. źródła szczytowe w Kawęczynie i na Woli, a wtedy koszty nadmiernie rosną – dodaje.

Newseria.pl