Gałczyński: USA przygotowują się do roli eksportera LNG. Jego ceny w Londynie będą tanie jak w Ameryce

17 kwietnia 2015, 14:16 Energetyka

KOMENTARZ

Marcin Gałczyński

Główny Analityk

Zajdler Energy Lawyers & Consultants

Stany Zjednoczone w ostatnich miesiącach wkraczają na drogę bycia jednym głównych z graczy na globalnym rynku LNG. W związku ze stałym wzrostem zapotrzebowania na gaz ziemny inwestycje w infrastrukturę eksportową w USA stały się jednym z głównych tematów światowego rynku energii. Wyjątkowa charakterystyka gazu ziemnego – nieduży negatywny wpływ na środowisko w procesach spalania oraz wysoka kaloryczność, jak również coraz bardziej globalizujący się rynek tego paliwa czyni z niego pożądane źródło energii. Potencjał ten został dostrzeżony przez inwestorów amerykańskich, którzy w coraz większym zakresie podejmują działania na rzecz rozpoczęcia eksportu amerykańskiego gazu ziemnego.

Jedną z dwóch głównych instytucji funkcjonujących w procesie dopuszczenia amerykańskiego gazu ziemnego jest Federalna Komisja Regulacji Energetyki (FERC). Po zmianach z połowy ubiegłego roku, rolą Komisji jest przygotowanie decyzji środowiskowej, która umożliwia ubieganie się przed Departamentem Energetyki o zgodę na eksport gazu ziemnego do państw spoza strefy wolnego handlu.

Najwięcej działań inwestycyjnych w Stanach Zjednoczonych podejmowanych jest obecnie w stanie Luizjana na południu kraju. W tej chwili budowane są tam 2 terminale eksportowe, rozpatrywane są wnioski dotyczące 7 terminali, zaś potencjalnie wskazywane są jeszcze cztery instalacje. To właśnie w Luizjanie zostaną otwarte pierwsze instalacje, które rozpoczną wielkoskalowy eksport gazu skroplonego w 2016 roku w ramach projektu Sabine Pass, którego budowa będzie składała się z dwóch etapów. Obecnie budowana jest infrastruktura o zdolności eksportowej na poziomie 28,5 mld m³, a plany rozbudowy powiększą zdolności eksportowe o kolejne ok. 14 mld m³. Projekt finansowany jest przez spółkę Cheniere, która jest zaangażowana w kilka projektów LNG.

Obok Luizjany najwięcej inwestycji będzie miało miejsce w Teksasie, gdzie obecnie budowane są dwa terminale, rozpatrywane są dwa wnioski środowiskowe, a potencjalnie wskazuje się jeszcze siedem inwestycji. Jednym z projektów jest Port Arthur – projekt finansowany przez korporację Sempra Energy, która realizuje obecnie trzy przedsięwzięcia z zakresu LNG. Projekt teksański będzie składał się z dwóch gazociągów o łącznej zdolności eksportowej 13,6 mld m³. Obecnie spółka jest również w trakcie uzyskiwania odpowiednich zezwoleń na eksport ze strony Departamentu Energetyki (przed zmianą regulacji procedura ubiegania się o zezwolenia odbywała się równolegle).  Drugim teksańskim projektem na dużą skalę, który już uzyskał zezwolenie FERC, jest finansowany przez Cheniere terminal o przeznaczeniu eksportowym i importowym w zatoce Corpus Christi o zdolności na poziomie ponad 22 mld m³ rocznie. Do terminalu skraplającego gaz będzie doprowadzony dedykowanym gazociągiem łączącym terminal z amerykańską siecią gazową. Obecnie budowana jest również infrastruktura eksportowa terminalu Freeport. Terminal docelowo ma być w stanie eksportować 18,6 mld m³ gazu ziemnego.

Luizjana i Teksas to dwa stany, które ze względu na lokalizację i infrastrukturę gazową są najbardziej atrakcyjne dla inwestycji w terminale LNG. Nie są one jednak jedynymi lokalizacjami dla terminali skraplających w Stanach Zjednoczonych. Jednym z budowanych obecnie terminali eksportowych jest Cove Point w stanie Maryland (obecnie terminal ma przeznaczenie importowe). Ponadto FERC rozpatruje wnioski dotyczące inwestycji w stanach Alaska, Oregon, Maine, Missisipi, na Florydzie i Georgii.

Terminale LNG USAŹródło: FERC, stan na 04.03.2015 r.

Obecnie w USA budowane są terminale skraplające o łącznej zdolności eksportowej na poziomie prawie 100 mld m³. FERC rozpatruje propozycje o zdolności wysyłkowej ok. 200 mld m³, zaś na rynku spekuluje się o kolejnych inwestycjach o zdolności 175 mld m³. Należy mieć na względzie, że nie wszystkie inwestycje zostaną zrealizowane, a nawet jeżeli hipotetycznie tak by się stało, to zasoby gazu ziemnego w Stanach Zjednoczonych nie pozwolą na pełne wykorzystanie terminali. Łączna produkcja gazu ziemnego w USA w 2013 r. wyniosła 687 mld m³ przy krajowym zapotrzebowaniu na poziomie 737 mld m³. Rewolucja łupkowa przyczynia się jednak do znacznego wzrostu produkcji i pojawiania się na rynku mocy produkcyjnych przeznaczonych na eksport. Działania inwestorów jasno pokazują, że USA chce zaistnieć na tym rynku i w stosunkowo niedługim czasie osiągnąć pozycje czołowego eksportera na świecie. Już dzisiaj podpisane zostały umowy na dostawę gazu ziemnego do Niemiec, Wielkiej Brytanii oraz na Litwę.

Zaistnienie Stanów Zjednoczonych jako eksportera ma zasadnicze znaczenie dla importerów z Europy, w tym Polski. Poza aspektem bezpieczeństwa energetycznego, mającym w ostatnim czasie większe znaczenie, niż przed kryzysem na Ukrainie dochodzi aspekt czysto ekonomiczny. Gaz ziemny sprowadzany ze Stanów Zjednoczonych podlegać będzie innym mechanizmom wyceny. Brytyjska Centrica będzie sprowadzała paliwo w pełni indeksowane do cen na Henry Hub i takich trendów oczekują odbiorcy z innych krajów. Oczywiście należy liczyć się z tym, że amerykańscy eksporterzy będą osiągali przychody powiększone o marże, ale długoterminowo relacje gazowe ze Stanami Zjednoczonymi będą bardziej korzystne niż występujące obecnie kontrakty wypracowane przez monopolistycznego dostawcę i nie mającego alternatywy importera.

Źródło: LNG Snapshot (www.lngsnapshot.com)