Gawlikowska-Fyk: Za wcześnie, by otwierać szampana. O Unii Energetycznej

24 lutego 2015, 12:57 Energetyka

W najbliższą środę Komisja Europejska ma opublikować projekt Strategii Wprowadzenia Unii Energetycznej. W projekcie dużą role przewidziano dla dostaw LNG i terminali LNG wraz z magazynowaniem gazu skroplonego. Gazoport na chorwackiej wyspie Krk, ma wg tego projektu stać się ważnym elementem Gazowego Korytarza Południowego, który „wyeliminuje inne rozwiązania dostaw gazu dla tego regionu Europy”. Jego drugi koniec to terminal na gaz skroplony w Świnoujściu. Projekt zakłada, że  „odpowiednia infrastruktura jest wstępnym i podstawowym warunkiem wykreowania europejskiego rynku  energii, a Komisja Europejska będzie wspierać realizację wielkich projektów budowy infrastruktury energetycznej”.

Aleksandra Gawlikowska-Fyk z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwróciła uwagę, że pomimo od wielu lat trwającej w Unii Europejskiej dyskusji o poszerzeniu współpracy energetycznej państw członkowskich, to artykuł ówczesnego premiera RP Donalda Tuska w Financial Times z kwietnia 2014 roku zainicjował nowy rozdział debaty o Unii Energetycznej. Po Europie zaczął krążyć non-paper promujący polskie rozwiązania jak rozwój rynku wewnętrznego, przejrzystość umów na dostawy surowców i wspólne zakupy.

– W międzyczasie nowo wybrany Parlament Europejski i nowy skład Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Jeana Claude’a Junckera przyjął i ostatecznie przejął kontrolę nad koncepcją Unii Energetycznej – wskazuje Gawlikowska-Fyk. – Polska propozycja nie miała jednak zastąpić polityki energetyczno-klimatycznej UE a jedynie wzmocnić ją mocno podkreślonym znaczeniem bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego zaskoczeniem mogło być, że Komisja dostosowała koncepcję do agendy klimatycznej. Unia Energetyczna odnosi się zatem do efektywności energetycznej, zmniejszania zapotrzebowania i rozwoju energetyki odnawialnej – twierdzi.

– Jednakże Komisja chce uczynić Unię Energetyczną nie tylko bardziej zieloną ale i bezpieczniejszą. Spodziewany na 25 lutego zarys koncepcji ma adresować zależność od zewnętrznych dostawców surowców, sposoby na dostarczenie gazu z nowych źródeł oraz rozwój sektora LNG – ocenia ekspert PISM. – Koncepcja może przekazać Komisji większe prerogatywy w zakresie udziału w negocjacjach gazowych. To duży krok dla krajów posiadających umowy z Gazpromem, prawda? Jednak najbardziej kontrowersyjny wydaje się pomysł wspólnych zakupów gazu. Może stanowić znaczący element Unii Energetycznej.

– Czego by nie mówić o przyszłej Unii Energetycznej, jest za wcześnie by ją oceniać. Czy będzie to sukces czy porażka Polski? Prawdopodobnie ani jedno, ani drugie. Polska zdołała sprzedać swoją koncepcję w Unii Europejskiej i odcisnęła znaczące piętno na pracach Komisji Europejskiej. Wygląda jednak na to, że wsparcie dla koncepcji malało z czasem. Polska musi ponownie zintensyfikować działania na szerszą niż tylko KE skalę, aby osiągnąć ostateczny cel poprawy pozycji w relacjach z dostawcami zewnętrznymi. Polska musi szukać dróg współpracy w tym zakresie na poziomie regionalnym albo zebrać poparcie dla wdrożenia instrumentów kryzysowych na rynku gazu – sumuje Gawlikowska-Fyk.