Gaz tanieje pomimo presji Rosji i bez Nord Stream 2, który był tematem na COP26

3 listopada 2021, 06:30 Alert

Gaz na giełdzie tanieje pomimo faktu, że Rosja nadal nie zwiększa dostaw do Europy, a przywódcy Ukrainy, USA i Kanady rozmawiali o spornym Nord Stream 2 na szczycie klimatycznym COP26.

Wołodymyr Zełenski. Fot. Wikimedia Commons
Wołodymyr Zełenski. Fot. Wikimedia Commons

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński spotkał się z premierem Kanady Justinem Trudeau, by rozmawiać między innymi o spornym projekcie gazociągu Nord Stream 2. – Strony omówiły zagrożenie stanowione przez ten projekt dla bezpieczeństwa energetycznego Europy, kryzys energetyczny oraz środki walki z nim – podało biuro prasowe Zełeńskiego.

W międzyczasie Trudeau ogłosił, że jego kraj zamierza wprowadzić limity emisji gazów cieplarnianych z sektora węglowodorowego w celu zbliżenia się do realizacji celu osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. Ten ruch został odczytany przez jego krytyków jako oddawanie rynku Nord Stream 2.

Zełeński rozmawiał także z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem, który obiecał „obniżyć ryzyko związane z gazociągiem Nord Stream 2”. Amerykanie zrezygnowali jednak z nowych sankcji wobec tego gazociągu w nadziei na układ z Niemcami o warunkach jego uruchomienia. Berlin i Waszyngton zastrzegły jednak, że restrykcje zostaną wprowadzone, jeżeli Rosja użyje znów gazu jako broni. Jest o to osądzana w dobie kryzysu energetycznego.

W międzyczasie ceny gazu w Europie sięgnęły 850 dolarów za 1000 m sześc. według danych z giełdy ICE w Londynie. Okresowo spadły nawet do 740 dolarów. Zamówienia na grudzień były warte 854 dolary. Warto przypomnieć, że cena gazu sięgnęła w październiku rekordowych 2000 dolarów za 1000 m sześc. przez kryzys energetyczny. Rosja została oskarżona o celowe ograniczanie podaży w celu wymuszenia startu wspomnianego Nord Stream 2.

Te podejrzenia podsyca fakt, że rosyjski Gazprom nie zarezerwował dodatkowej przepustowości dostaw gazu do Europy w aukcjach odnoszących się do Gazociągu Jamalskiego ciągnącego się przez Białoruś i Polskę oraz Sojuz ułożonego przez Ukrainę oraz Słowację. Stało się to pomimo zapowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina o tym, że jego kraj zwiększy dostawy na Stary Kontynent po tym, jak uzupełnił zapasy na własnym terytorium. Putin zastrzegł, że wzrost ma nastąpić po ósmym listopada. Rozmówcy Reutersa przekonują, że Rosjanie chcą zwiększyć dostawy z użyciem Nord Stream 2 stawiając na jego szybkie uruchomienie.

Do tego potrzebna jest jednak certyfikacja przez regulatora niemieckiego Bundesnetzagentur do zatwierdzenia przez Komisję Europejską. Będzie to możliwe tylko w razie zgodności pracy Nord Stream 2 z przepisami europejskimi. Polskie PGNiG przyłączyło się do tej procedury. Wnioski o to samo złożyły ukraińskie Naftogaz i OGTSUA.

Reuters/Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Nord Stream 2 może jeszcze zbankrutować (ANALIZA)