Gazprom daje argument za Bramą Północną

8 grudnia 2016, 09:00 Alert

Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew wziął udział w Szczycie Energetycznym w Budapeszcie 5 grudnia tego roku. Przekonywał, że gaz z Rosji to jedyna opcja dla Europy. Jednocześnie użył argumentu, z którego mogą skorzystać promotorzy Bramy Północnej.

Jego zdaniem pomimo starań Unii Europejskiej w celu uniezależnienia jej od surowców kopalnych, a także „politycznych oczekiwań dywersyfikacji źródeł dostaw gazu”, trwa „renesans” konsumpcji gazu w Europie. Podał, że w 2015 roku zużycie wzrosło o 5,6 procent, a w pierwszych trzech kwartałach 2016 roku o 4 procent w stosunku do analogicznych okresów 2014 roku. Ma być to argument za rozwojem importu z Rosji w sytuacji gdy będzie spadać wydobycie na Starym Kontynencie.

Brama Północna. Grafika: BiznesAlert.pl
Brama Północna, grafika: BiznesAlert.pl

Miedwiediew podał, że w 11 miesiącach tego roku Gazprom wysłał do Europy o 12 procent więcej gazu niż w podobnym okresie rok temu. W listopadzie zanotował historyczny rekord eksportu na poziomie 17,6 mld m3. Jego zdaniem w nadchodzącej dekadzie zapotrzebowanie na gaz w Europie wzrośnie z prognozowanych na ten rok 175 mld m3 o kolejne 100 mld m3 rocznie. Z tego względu Rosjanin po raz kolejny podkreślił potrzebę budowy nowej infrastruktury z Rosji, a mianowicie Nord Stream 2. Przekonywał, że należy go budować pomimo sporów politycznych Europy z Rosjanami.

Jednocześnie podkreślił, że alternatywa jest fałszywa. Posłużył się przykładem Ukrainy, która chociaż od listopada 2015 roku nie kupuje gazu od Gazpromu to sprowadza gaz, który w przekonaniu Miedwiediewa jest „rosyjski”, bo pochodzi z Rosji.

W ten sposób wiceprezes Gazpromu potwierdza argumenty zwolenników realnej dywersyfikacji, którzy twierdzą, że zapewnią ją tylko dostawy surowca spoza Rosji, np. LNG lub gazu norweskiego w przypadku Bramy Północnej promowanej przez Polskę.