Gazprom będzie musiał coraz mocniej walczyć o europejski rynek gazu

17 kwietnia 2019, 12:15 Alert

Rosnący eksport skroplonego gazu ziemnego (LNG) z USA i Kataru zagraża już udziałowi Gazpromu na europejskim rynku gazu, a dodatkowo koncernowi wyrasta rywal na krajowym podwórku w postaci Novateka, który oficjalnie zaprzecza, że ​​stanowi poważne zagrożenie dla Gazpromu w Europie. 

Gazowiec w Świnoujściu. Fot. Gaz-System
Gazowiec w Świnoujściu. Fot. Gaz-System

Chociaż 65 procent eksportu LNG z terminalu Arctic LNG Novatek na Półwyspie Jamalskim w 2018 roku trafiło do Europy, kwota ta stanowiła tylko dziesiątą część całkowitego importu LNG na kontynencie. Jednak w lutym 2019 roku Novatek stał się największym dostawcą LNG w Europie, z rekordowymi dostawami 1,5 mln ton metrycznych, więcej niż import ze Stanów Zjednoczonych i Kataru. Wzrost ten był częściowo spowodowany tym, że średnie ceny konsumpcyjne LNG w Europie i Azji zmniejszyły się po wzroście dostaw ze Stanów Zjednoczonych, Australii, a nawet od Gazpromu i jego rosyjskich konkurentów. Ponadto Novatek zaczął korzystać z nowej generacji nośników LNG – zbudowanych zgodnie z rosyjskimi standardami lodowymi Arc7 – które mogą transportować LNG do Europy zimą. Są to statki o stosunkowo małej pojemności, produkowane przez Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering w Korei Południowej, które nie potrzebują lodołamaczy do przechodzenia przez wody północne, co zmniejsza koszty wysyłki.

Analitycy twierdzą, że Gazprom przespał rewolucję LNG po części dlatego, że nie docenił znaczenia tej technologii dla rewolucji łupkowej w USA i jej wpływu na globalne ceny gazu. W ostatniej dekadzie Gazprom zaproponował, a następnie odłożył na półkę szereg projektów związanych z poszukiwaniem i wydobyciem gazu, a także terminali, które zostały zaprojektowane w celu zwiększenia jego mocy wytwórczych dla LNG. Nie oznacza to jednak, że Gazprom nie podejmuje innych kroków w celu zwiększenia eksportu LNG do Europy. Jedną z pierwszych wielkich decyzji, które podjęła Yana Burmistrova po objęciu stanowiska nowego dyrektora ds. eksportu, było zatwierdzenie budowy kompleksu petrochemicznego gazu ziemnego o wartości 10 mld dolarów i zakładu skraplania w miejscowości Ust-Luga nad Zatoką Fińską. Projekt jest połączeniem dwóch niegdyś odrębnych projektów: zakładu przetwarzania gazu, który Gazprom miał zbudować z Rusgazdobycha i terminalu LNG, który miał stworzyć z Shell. 

Gazprom spodziewa się również wyzwań w tym roku, jeśli chodzi o eksport gazu rurociągami. Do końca 2019 r. Zobowiązała się do ukończenia rurociągów Nord Stream 2, TurkStream i Siły Syberii. Gazprom będzie musiał walczyć o dostęp do Europy, jednocześnie tworząc pozycję awaryjną – renegocjując umowę w sprawie dalszego przesyłania gazu do Europy przez ukraińskie rurociągi. Jeśli na rynku utrzymają się obecne warunki, Gazprom będzie stanowczo chronić swój 37-procentowy udział w rynku w Europie, zwłaszcza że oczekuje się, że Stany Zjednoczone podwoją eksport LNG do 40 mln ton do końca 2019 roku. Aby zbliżyć się do utrzymania obecnego udziału w rynku, Gazprom będzie potrzebował więcej opcji eksportowych i będzie musiał obniżyć ceny, co oznacza większe wydatki kapitałowe i mniejsze przychody.

The Jamestown Foundation/Michał Perzyński