Ucieczka Gazpromu z giełdy pod lupą inspektorów

2 października 2018, 07:45 Alert

28 września Gazprom ograniczył sprzedaż gazu na giełdzie. Chociaż zamierza wrócić na parkiet, ruszyła już inspekcja Federalnej Służby Antymonopolowej.

Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr
Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr

Rozmówcy Kommiersanta tłumaczą, że w obliczu spadającej konkurencji ze strony Rosnieftu i Novateku obrót giełdowy stracił atrakcyjność dla Gazpromu. Przekonują, że poprzez wyjście z giełdy koncern chce udowodnić władzom centralnym jego znaczenie dla rynku krajowego, na którym zagrażają mu konkurenci.

28 września Gazprom prawie zatrzymał sprzedaż gazu na SPIMEX. Tydzień wcześniej słał tam średnio około 15 mln m sześc. dziennie. 28 września ten wolumen spadł do symbolicznych 100 tysięcy m sześc. i utrzymał się na tym poziomie do 1 października. Do rozstrzygnięcia pozostaje, czy Gazprom mógłby wrócić na giełdę z ofertami miesięcznymi jeszcze w październiku, skoro transakcje tego typu bywają ustalane na miesiąc naprzód.

Gazprom poinformował gazetę Kommiersant, że nie brał udziału w aukcji 28 września, bo zrealizował plan na ten miesiąc z wyprzedzeniem. Ma jednak wziąć udział w aukcjach dziennych i miesięcznych w październiku.

Rywale Gazpromu twierdzą, że ze względu na zimę i wzrost zapotrzebowania krajowego oraz na eksport, koncern ma problem z zapewnieniem gazu niezbędnego do sprzedaży na giełdzie. Sprawą zajęła się Federalna Służba Antymonopolowa. – Nie widzimy podstaw do spadku sprzedaży – powiedział Kommiersantowi Dmitrij Kachonin z FAS. Opuszczenie giełdy przez Gazprom podniosło ceny SPIMEX. Obecnie bardziej opłaca się sprzedawać gaz po cenie taryfowanej niż na parkiecie.

Kommiersant zastanawia się czy ruch Gazpromu ma skłonić władze rosyjskie do uwzględnienia jego zdania w dyskusji o rozwoju rynku gazu. Pomimo apeli konkurencji Kreml nadal nie zdecydował się na liberalizację eksportu gazociągami, na który Gazprom ma obecnie monopol.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik