Górnicze związki domagają się spotkania z premierem m.in. w sprawie sytuacji PGG

16 lipca 2020, 13:30 Alert

Górnicze związki domagają się pilnego spotkania z premierem w sprawie katastrofalnej – jak ocenili w stanowisku – sytuacji Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Jeśli do rozmów nie dojdzie przed końcem lipca, zapowiadają wznowienie działalności Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego.

Węgiel. fot. Węglokoks
Węgiel. fot. Węglokoks

Pod wspólnym wystąpieniem do szefa rządu w tej sprawie podpisali się liderzy Solidarności, Związku Zawodowego Górników w Polsce, Porozumienia Związków Zawodowych Kadra, Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80 oraz Związku Zawodowego Pracowników Dołowych.

„Jeśli powyższy postulat nie zostanie spełniony i negocjacje nie rozpoczną się do końca lipca 2020 r., podejmiemy działania na rzecz reaktywacji Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego i rozpoczniemy przygotowania do akcji protestacyjnych” – napisali związkowcy w czwartkowym stanowisku.

Powołany po raz pierwszy w 2012 r. Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy to struktura zrzeszająca największe związki zawodowe działające w woj. śląskim. W marcu 2013 r. Komitet zorganizował solidarnościowy strajk generalny – największy tego typu protest w Polsce od lat 80. ub. wieku, w którym – jak szacują związkowcy – wzięło udział ok. 85 tys. pracowników z 400 zakładów. Dwa lata później Komitet koordynował strajki i akcje protestacyjne w obronie kopalń ówczesnej Kompanii Węglowej.

W czwartkowym piśmie do szefa rządu związkowcy zarzucili Ministerstwu Aktywów Państwowych i szefowi tego resortu Jackowi Sasinowi bezczynność wobec problemów sektora wydobywczego.

„Ministerstwo Aktywów Państwowych nie podjęło żadnych realnych kroków na rzecz uzdrowienia sytuacji w polskim górnictwie i energetyce. Pan minister podawał kolejne daty ogłoszenia planu restrukturyzacji PGG czy strategii energetycznej kraju. Żaden z tych terminów nie został dotrzymany i do dzisiaj nie wiemy, jaki MAP ma pomysł na ratowanie największej w Europie spółki górniczej oraz jak ma wyglądać przyszłość całego sektora wydobywczego w Polsce” – czytamy w wystąpieniu.

„Dalsze rozmowy z ministrem Sasinem lub innymi przedstawicielami Ministerstwa Aktywów Państwowych uznajemy za bezcelowe. Pan minister od miesięcy nieustannie wprowadza w błąd stronę społeczną i opinię publiczną. Jego wiarygodność w oczach pracowników kopalń jest zerowa, a cierpliwość załóg górniczych już się wyczerpała” – napisano w dokumencie.

Wśród problemów wymagających pilnego rozwiązania związkowcy wskazali m.in. niewywiązywanie się spółek energetycznych z umów zawartych z Polską Grupą Górniczą i nieodbieranie zakontraktowanego węgla, a także nadmierny import tego surowca i energii elektrycznej z zagranicy. „Górnicze centrale związkowe od wielu miesięcy wskazują stronie rządowej na patologie, które doprowadziły Polską Grupę Górniczą na skraj bankructwa” – czytamy w piśmie.
W ocenie liderów central związkowych, jedynie osobista interwencja szefa rządu i negocjacje pod jego przewodnictwem – dotyczące zarówno naprawy PGG jak i całego sektora górniczego oraz energetycznego – dają nadzieję na uniknięcie – jak napisano – „gigantycznych niepokojów społecznych”.

Związkowcy wskazali także, że rozmowy między stroną rządową i społeczną powinny dotyczyć też innych branż gospodarki zlokalizowanych na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, znajdujących się w głębokim kryzysie.

„Zdecydowanych działań rządzących wymaga dzisiaj nie tylko sektor wydobywczy ale również m.in. hutnictwo i motoryzacja. Otrzymujemy coraz więcej sygnałów, że w tych branżach w najbliższym czasie może dojść do masowych zwolnień pracowników lub nawet likwidacji całych zakładów pracy” – napisali związkowcy.

Ministerstwo Aktywów Państwowych nie odniosło się dotąd do związkowego wystąpienia – PAP skierowała pytania w tej sprawie do rzecznika prasowego tego resortu.

1 lipca zarząd Polskiej Grupy Górniczej – największej górniczej spółki, zatrudniającej ponad 40 tys. osób – przedstawił stronie społecznej plan operacyjny na trzeci kwartał tego roku. Dokument zakłada m.in. utrzymanie poziomu produkcji oraz inwestycji i robót przygotowawczych, a także zachowanie pięciodniowego tygodnia pracy. Związkowcy zwracali natomiast uwagę, że obecnie spółka nie ma planu do końca roku, wobec braku potwierdzeń odbiorów zamówionego węgla przez energetykę, co przekłada się na finanse PGG.

„Kryzys gospodarczy na fali pandemii koronawirusa skutkuje zmniejszeniem się zapotrzebowania na energię. Sytuacja jest wybitnie dynamiczna, a spółka reaguje na wszystkie informacje płynące z rynku. Zachowujemy elastyczność, a najważniejszym naszym obecnym celem jest funkcjonowanie do końca tego roku w taki sposób, aby jednocześnie móc przygotować się do zwiększenia aktywności gospodarczej w czasach, gdy skutki pandemii zaczną mijać na rynkach” – mówił przed dwoma tygodniami prezes PGG Tomasz Rogala.

Polska Agencja Prasowa