Grodzki: Za wolne tempo prac nad obwodnicą Warszawy odpowiada GDDKiA

10 października 2014, 11:57 Drogi

Budowa jednej z najważniejszych inwestycji drogowych w kraju obok autostrad i dróg ekspresowych – obwodnica Warszawy – trwa długo i nie skończy się zbyt szybko. Jej oddanie do użytku „jeszcze w obecnej dekadzie” zapowiedziała w expose premier Ewa Kopacz. Dlaczego inwestycja ta trwa tyle lat? – Budowa obwodnicy Warszawy została podzielona na odcinki. Jednym z wąskich gardeł w realizacji tej inwestycji okazał się jej południowy fragment z tunelem na Ursynowie, przebiegającym w pobliżu osiedli mieszkaniowych. Niewiele zrobiono także na wschodnim odcinku obwodnicy – zauważa w rozmowie z naszym portalem Michał Grodzki, radny miasta Warszawy (PiS).

W jego przekonaniu za całość prac odpowiada GDDKiA, która od początku miała problemy jeszcze z realizacją pierwszych łączników z autostradą A2 na zachód od miasta. A2 została oddana do użytku w tym miejscu z półtorarocznym opóźnieniem.

– Udało się wówczas zrobić jeden łącznik tej autostrady z Trasą AK na północy miasta przez Bemowo i Wolę – przypomina Michał Grodzki. – Obecnie drogowcy starają się realizować kolejne fragmenty obwodnicy na południu. Ledwo co przeżyliśmy paraliż miasta na ul. Puławskiej, gdy A2 dociągnięto do tej ulicy.

Zdaniem radnego obecnie firmy wykonawcze kontynuują prace nad dalszymi odcinkami obwodnicy, ale tempo nie jest imponujące. – Raczej średnio-niskie, europejskie dodaje.

Kiedyś inwestycja ta oczywiście zostanie zakończona. Jednak, jak widać, prace postępują wolno, także wolno trwa wyłanianie zwycięzców przetargów.

W opinii Michała Grodzkiego nieco pomogła spec-ustawa o przymusowym wykupie gruntów w kontynuacji inwestycji, choć jej realizacja następuje niekiedy w skandalicznych okolicznościach, co znajduje odbicie w przeciągających się sprawach sądowych.

– Co do tempa realizacji ogólnokrajowej sieci dróg krajowych jestem sceptycznie nastawiony. Choć lepiej jest niż było, ale cudów nie ma – prace posuwają się bardzo wolno. Na żadnym poziomie nie ma zachwycających rezultatów – kończy warszawski radny.