Grybauskaite: Europa nie może przymykać oczu na to, jak Nord Stream 2 ją dzieli

18 marca 2016, 07:30 Energetyka

Planowany gazociąg Nord Stream 2 nie jest komercyjnym, lecz geopolitycznym projektem, który ma zaszkodzić Ukrainie oraz podzielić Europę – uważa prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Przekonuje, że to z tego powodu wraz z liderami siedmiu państw członkowskich Unii Europejskiej podpisała pismo skierowane do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junkcer’a.

– Przyjmuję z żalem, że niektórzy z naszych większych partnerów próbują tłumaczyć, że jest to prywatny projekt komercyjny, bo my wszyscy bardzo dobrze rozumiemy, że wszystkie projekty energetyczne o takiej skali są projektami geopolitycznymi. Dlatego też pismo zostało podpisane przez ośmiu liderów, w tym także przeze mnie, gdyż Komisja Europejska nie może przymykać oczu na kolejne prowadzone na wielką skalę próby podziału Europy i ponownego jej uzależnienia od jednego źródła tzn. od rosyjskich surowców energetycznych – powiedziała 17 marca w wywiadzie dla radia  LRT Grybauskaite. Odniosła się w ten sposób do niemieckich argumentów o tym, że Nord Stream 2 to prywatne przedsięwzięcie biznesowe. Według niej gazociąg zagraża solidarności UE oraz jej bezpieczeństwu energetycznemu. To nie jest projekt ekonomiczny gdyż jego dwie pierwsze nitki są wykorzystywane w nieco ponad 50 procentach, a więc z punktu widzenia opłacalności jego wielka przepustowość jest zbędna.

– Obecnie pojawia się bardzo dużo pytań dotyczących tego, że Nord Stream 1 jest wykorzystywany tylko w nieco ponad 50 procentach. Skoro jest to praktycznie połowa jego przepustowości, to jaki jest cel budowy Nord Stream 2? Jest on absolutnie jasny. Przede wszystkim chodzi o pominięcie Ukrainy, aby przestała być państwem tranzytowym i aby było jej coraz ciężej. Widzimy, że jest to upolityczniony projekt skierowany przeciwko samej Ukrainie oraz niektórym wschodnim państwom członkowskim UE. Najwyraźniej jest to polityka ,,dziel i rządź” lub ,,dziel i wpływaj” – uważa litewska prezydent.

Wilno wielokrotnie krytykowało plany ułożenia drugiego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego. Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevicius mówił, że gazociąg może doprowadzić Kijów do załamania budżetowego. Zdaniem ministra energetyki Rokasa Masiulisa zmniejszy niezależność energetyczną państw bałtyckich.

Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę dwóch nowych nitek podwodnego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie. Będą one uzupełnieniem dla istniejących już dwóch linii. Realizacją projektu zajmie się spółka Nord Stream 2. Gazprom posiada 50 procent jej udziałów, niemiecki E.On i BASF/Wintershall – 10 procent, angielsko-duński Shell – 10 procent, austriacki OMV – 10 procent oraz francuskie Engie– 10 procent.

Czytaj:

Czesi opowiadają się przeciw budowie Nord Stream 2

Rośnie koalicja przeciwko Nord Stream 2 z udziałem Polski