Haertle: Skala ostatnich cyberataków pokazuje, że celem była Ukraina
Ataki cybernetyczne są faktem, a kwestiom cyberbezpieczeństwa w dyskursie publicznym poświęcane jest coraz więcej miejsca. W tym kontekście niezwykle ważnym wydarzeniem ostatnich dni był atak wirusa Petya, który uderzył najpierw w spółki ukraińskie, a potem rozprzestrzenił się na cały świat, uderzając głównie w globalne przedsiębiorstwa. O wadze tego wydarzenia, szkodach wyrządzonych przez cyberataki i metodach obrony rozmawialiśmy z Adamem Haertle, ekspertem ds. bezpieczeństwa.
– Wirus ten wdarł się w oprogramowania służące do rozliczeń podatkowych na Ukrainie w postaci aktualizacji. Z tego oprogramowania korzystało około 80 proc. firm na Ukrainie – mówił Haertle. Później wirus się rozprzestrzenił i zaatakował banki, przedsiębiorstwa energetyczne, firmy transportowe, organizacje prawnicze i lotniska, paraliżując dostęp do komputerów przez około tydzień.
Sprawa komplikuje się, gdy podnoszona jest kwestia odpowiedzialności za straty wywołane przez atak. – Ślady techniczne łatwo jest sfałszować, co znacznie utrudnia poszukiwania bezpośredniego sprawcy. Należy zatem pytać kto najbardziej zyskał na owych cyberatakach. Jeśli chodzi o skutki gospodarcze i polityczne tego ataku, na myśl przychodzi tylko jeden kierunek, i jest to kierunek wschodni – mówi Haertle. Dodaje również, że obecnie Ukraina stała się czymś w rodzaju poligonu doświadczalnego dla cyberataków. – Ewidentnie ktoś bada swoje możliwości, a Ukraina przez hakerów dręczona jest regularnie.
Zapytany o zagrożenie atakiem dla przeciętnych użytkowników w Polsce, ekspert uspokaja, że jest to mało prawdopodobne, ponieważ musieliby posiadać na prywatnych komputerach oprogramowanie do rozliczania się z ukraińskim fiskusem. Problem jest jednak powszechniejszy, niż nam się wydaje. – Codziennie mamy do czynienia z co najmniej kilkunastoma atakami hakerskimi, lecz uderzają one w pojedyncze cele, dlatego są niemedialne. To tak jak z wypadkami samochodowymi – 30 pojedynczych wypadków nie robi wrażenia, natomiast karambol 30 aut już tak.
Jeśli chodzi o obronę przed cyberatakami, wiele zależy od nas samych, zarówno w sensie politycznym, jak i osobistym. – Musimy zwracać uwagę na to, by nie otwierać załączników w mailach od niezaufanych nadawców. Z kolei na poziomie międzypaństwowym rolę nie do przecenienia odgrywa NATO, które tworzy zabezpieczenia wspólne dla państw członkowskich – kończy Haertle.
Cała rozmowa do odsłuchania na stronie Radia Dla Ciebie pod linkiem: Rynek Opinii: zmasowany atak hakerów w Europie