Perzyński: Hulajnogi elektryczne i alkohol są jak pizza z ananasem (FELIETON)

5 lutego 2020, 07:30 Infrastruktura

W mojej pół poważnej pseudokrucjacie przeciwko hulajnogom elektrycznym porównywałem je do gzów, skoków na bungee i Mariana Kowalskiego, za co spotykała mnie (moim zdaniem niezasłużona) krytyka, w szczególności ze strony prawicowych internautów. Ze stanów depresyjnych wyciągał mnie mój trener motywacyjny i redaktor naczelny w jednej osobie, prosząc mnie o więcej słów prawdy o hulajnogach. Zatem dziś spieszę z przesłaniem, że są one jak pizza z ananasem, a mój emocjonalny rollercoaster jest i tak bardziej bezpieczny niż jazda na nich – pisze Michał Perzyński, dziennikarz BiznesAlert.pl.

Hulajnoga elektryczna. Fot. Patrycja Rapacka/BiznesAlert.pl
Hulajnoga elektryczna. Fot. Patrycja Rapacka/BiznesAlert.pl

Hulajnogi elektryczne a alkohol

Boom na hulajnogi elektryczne zaczął się w 2018 roku w Stanach Zjednoczonych. Od samego początku wiadomo było, że ten środek transportu jest niebezpieczny, co potwierdzają służby medyczne praktycznie wszędzie, gdzie on funkcjonuje, jednak dokładne statystyki były nieznane. Aż do teraz. Naukowcy z University of California udowodnili, że hulajnogi elektryczne stanowią ciągłe zagrożenie bezpieczeństwa w miastach. Jedna trzecia urazów głowy w Kalifornii jest efektem wypadków na hulajnogach, podobnie jak 27 procent złamań, 23 procent siniaków i otarć oraz 14 procent ran ciętych. Nierzadkie są też poważne uszkodzenia mózgu. Co gorsza, poszkodowani nie są tylko prowadzący hulajnogi, ale w równej mierze piesi.

Jednym z powodów jest budowa tych pojazdów. Hulajnogi elektryczne są pojazdami z natury niestabilnymi przez małe koła, krótką kierownicę oraz postawę kierujących, którzy stoją wyprostowani na krótkiej desce. Nie posiadają one żadnych sygnałów świetlnych, które sygnalizowałyby skręcanie lub hamowanie. Do niedawna w wielu krajach Europy najpierw zostały wprowadzone hulajnogi, a dopiero seria tragicznych wypadków zainicjowała debatę nad wprowadzeniem potrzebnych przepisów, które regulowałyby ich poruszanie się na drogach.

Perzyński: Hulajnoga, prawa nie ma. Sensu też?

Badania nad wypadkami spowodowanymi konkretnie przez hulajnogi elektryczne prowadzą również Niemcy, gdzie Federalny Urząd Statystyczny zaczął odnotowywać incydenty w osobnej kategorii statystyk od początku 2020 roku, ale policja w Kolonii sporządziła ocenę okresową już pod koniec 2018 roku. Według raportu w okresie od 15 czerwca do 18 listopada miały miejsce 104 wypadki drogowe ze 109 obrażeniami. 24 osoby odniosły ciężkie obrażenia, 85 osób doświadczyło drobnych obrażeń. 89 obrażeń dotyczyło kierowców skuterów elektrycznych. 88 procent tych wypadków było spowodowanych przez kierowców skuterów elektrycznych. Kierowcy byli pijani w prawie jednej trzeciej wypadków.

Nie ma co się oszukiwać, że alkohol jest stałą częścią polskiej kultury, za co jako społeczeństwo płacimy wysoką cenę – nie tylko wysokim wskaźnikiem uzależnień, ale też nowotworami, czy innymi strasznymi chorobami. Alkohol jest też przyczyną śmiertelnych wypadków drogowych i tylko głupiec łudziłby się, że ta prawidłowość nie będzie dotyczyć nowych środków transportu, takich jak hulajnogi elektryczne. Nie jest to wyłącznie polski problem – władze Monachium boleśnie przekonały się, że związek hulajnóg i alkoholu jest jak związek pizzy z ananasem – z tego połączenia nie ma prawa wyniknąć nic dobrego. Na zeszłorocznym Oktoberfeście policja złapała ponad 400 pijanych amatorów jazdy na hulajnogach elektrycznych, czego najczęstszą konsekwencją było odebranie prawa jazdy.

Kolejne państwa Europy walczą z hulajnogami elektrycznymi

Według niemieckiego prawa hulajnoga elektryczna to pojazd silnikowy, więc kierujących obowiązują te same zasady, co w przypadku samochodu, a nie jazdy na rowerze. Dlatego kierowcy muszą ponieść takie same konsekwencje, jak w przypadku jazdy autem pod wpływem alkoholu. To, czy delikwent utraci prawo jazdy zależy od zmierzonego poziomu alkoholu: od 0,5 promila kierowcy popełniają wykroczenie drogowe. Ktokolwiek zostanie złapany po raz pierwszy, musi zapłacić grzywnę w wysokości pięciuset euro i nie może prowadzić pojazdu przez miesiąc. Z wartością ponad 1,1 promila jesteś absolutnie niezdolny do prowadzenia pojazdu i wtedy uważa się to za przestępstwo. Pierwsza taka sytuacja oznacza zazwyczaj grzywnę w wysokości jednej pensji i cofnięcie prawa jazdy. Dopiero urząd w indywidualnych przypadkach podejmuje decyzję, czy winny może odzyskać prawo jazdy. Przestępcy po raz pierwszy zwykle nie mają problemów z odzyskaniem prawa jazdy, chyba że okaże się, że prowadzili hulajnogę elektryczną z większym stężeniem alkoholu w wydychanym powietrzu niż 1,6 promila.

W Polsce, po długim czasie swoistej anarchii, również wprowadzone zostaną przepisy regulujące poruszanie się hulajnóg elektrycznych na drogach. Wprowadzona ma zostać definicja urządzenia transportu osobistego, za pomocą której zostaną określone między innymi jego maksymalne wymiary: szerokość nieprzekraczająca w ruchu 0,9 m, długość nieprzekraczająca 1,25 m. Masa własna urządzenia transportu osobistego nie będzie mogła przekraczać 20 kg, a jego maksymalna prędkość 25 km/h. Pojazd ma mieć napęd elektryczny. Zgodnie z projektem, urządzenie transportu osobistego objęte zostało definicją roweru, dlatego też kierujący nim będzie mógł korzystać z infrastruktury przeznaczonej dla rowerów, czyli dróg dla rowerów i pasów ruchu dla rowerów. Jednocześnie, kierujący będzie musiał posiadać uprawnienia do kierowania, takie same jak w przypadku roweru. Z tego względu, osoby poniżej 10 roku życia, który jest granicą wieku dla możliwości uzyskania karty rowerowej, nie będą mogły korzystać z urządzeń transportu osobistego.

Perzyński: Hulajnogi elektryczne są najgorsze (FELIETON)

Zatem z przymróżeniem oka, oraz z pełnym żalem, trzeba porzucić marzenia o delegalizacji hulajnóg elektrycznych. Na otarcie łez przychodzą nowe przepisy, pozostaje jednak pytanie ile czasu będzie musiało minąć i ile osób ucierpi, aż nad Wisłą wykształtuje się zwyczaj rozsądnego korzystania z hulajnóg elektrycznych.

Perzyński: Nadal uważam, że hulajnogi elektryczne są najgorsze (FELIETON)