Idzie inflacja, „po której się nie pozbieramy”. Hołownia apeluje o front na rzecz transformacji energetycznej

25 października 2021, 12:30 Alert

Eksperci związani z Szymonem Hołownią zaprezentowali raport z postulatami odnośnie do polityki energetycznej RP. – Musimy rozmawiać o tym, co zrobić, aby przez wysokie ceny energii i gazu silny impuls inflacyjny nie sprawił, że nie będziemy się mogli pozbierać – mówił Szymon Hołownia podczas prezentacji wizji jego ekspertów dążenia Polski do neutralności klimatycznej. Zaapelował o ponadpartyjne działania na rzecz transformacji energetycznej.

Polska na zielonym szlaku - konsultacje w Senacie. Fot. Wojciech Jakóbik
Polska na zielonym szlaku - konsultacje w Senacie. Fot. Wojciech Jakóbik

Hołownia apeluje o szeroki front na rzecz transformacji energetycznej

– Ceny energii rosną w tempie, które tworzy powoli zagrożenie dla budżetów domowych i gospodarki. Już kilka miesięcy temu przygotowaliśmy ten raport, w którym ostrzegaliśmy, że zmierzamy w stronę katastrofy. Nasza opieszałość będąca zasługą nie tylko rządu Zjednoczonej Prawicy, ale także jej poprzedników, sprawiła, że jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj. Musimy zadać sobie pytanie o to co zrobić, żeby 40-50 tysięcy Polaków nie ginęło rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza, co zrobić, aby ubezpieczenia od katastrof naturalnych nie zawaliły całego systemu, co zrobić, aby przez wysokie ceny energii i gazu silny impuls inflacyjny nie sprawił, że nie będziemy się mogli pozbierać – powiedział Szymon Hołownia.

– Rząd przekonywał nas, że w tym zielonym pociągu możemy jechać w oddzielnym przedziale dla palących, a nawet, że Mateusz Morawiecki zdoła go zatrzymać – ocenił Hołownia. Jego zdaniem działania na rzecz neutralności klimatycznej oraz zapewnienia odpowiednich mocy wytwórczych muszą zostać podjęte natychmiast. – Ten problem zacznie nam się zaraz zaciskać pętlą na szyi. Trzeba tę pętlę poluzować. Musimy sprawić, aby państwo stało się partnerem godnym zaufania w tym procesie. Rządzący zrobili dużo, abyśmy państwu nie ufali – ocenił Hołownia.

– Jeżeli wraca 6 mld złotych na rachunek PGNiG po wygranej z Gazpromem, to państwo informuje obywateli, kiedy im je zwróci. Jeżeli państwo zarabia miliardy na handlu w systemie handlu emisjami to ich nie przeżera tylko inwestuje w rozwój sieci – mówił przewodniczący Polski 2050. Apelował o stworzenie „szerokiego frontu” na rzecz transformacji energetycznej.

– Nie jesteśmy przeciwnikami energii ze źródeł jądrowych. Jeśli nie wyrobimy się z OZE, nie będziemy chcieli za dużo inwestować w gaz, to być może trzeba będzie dopalić atomem – powiedział Hołownia w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl.

Co zawiera program Polska na zielonym szlaku?

Program Polska na zielonym szlaku przygotowany przez Instytut Strategie 2050 postuluje między innymi Polski Zielony Fundusz, zasilony przychodami z Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS). Dzisiaj wpływy z EU ETS „znikają” w budżecie państwa. Przekazanie 100 proc. zysków ze sprzedaży pozwoleń na cele zielonej transformacji wymaga zmiany ustawy o handlu uprawnieniami. Do 2030 r. Zielony Fundusz może wynieść nawet 170 mld zł.

– Zmieniając ustawę o OZE, trzeba pozwolić prosumentom zarabiać na nadwyżkach produkowanej przez siebie energii po uiszczeniu opłat za dostęp do sieci. Obecnie nie ma takiej możliwości – apelują autorzy raportu. – Najtańszą formą energii ze źródeł odnawialnych są wciąż wiatraki na lądzie. Należy odejść od funkcjonujących obecnie nadmiernych restrykcji na inwestycje tego rodzaju. Pozwolenia na farmy wiatrowe powinny być jednak obwarowane racjonalnymi warunkami: 1) inwestycje muszą być zgodne z planami zagospodarowania przestrzennego i 2) na inwestycję musi zgodzić się lokalny samorząd po przeprowadzeniu przejrzystych konsultacji społecznych. Należy też wydzielić strefy o szczególnych walorach krajobrazowych, na których farmy wiatrowe w ogóle nie będą mogły powstawać.

– Energia jądrowa nie jest w stanie załatać dziury w podaży prądu do 2030 r. Nie pomoże też w obniżeniu emisyjności sektora w tym okresie. Cel zbudowania elektrowni atomowej (w tym przewidziane w Polityce Energetycznej Polski uruchomienie pierwszego bloku do 2033 r.) musi zostać skonfrontowany z realiami. Stawiając taki cel władze muszą wytłumaczyć, dlaczego przez minione 11 lat (w tym w ciągu ponad pięciu lat rządów PiS) projekt ten nie ruszył do przodu. Rząd musi też wskazać, jaki podmiot gospodarczy po stronie polskiej posiada stosowne zasoby i kompetencje, by realizować ten projekt – czytamy w raporcie. – Wobec ewidentnej porażki dotychczasowych starań rządzący muszą dowieść, że mają zdolność przeprowadzenia tej ogromnej inwestycji w ramach wskazywanych kosztów i w planowanym czasie. Bez tych informacji deklaracja budowy elektrowni może być odbierana jako cel polityczny, który nie ma szans na realizację. Jednocześnie dostrzegamy potencjał innowacyjnych technologii jądrowych i ich zalety. Małe reaktory wysokotemperaturowe będą w najbliższych dziesięcioleciach wchodzić w fazę komercjalizacji. Zastosowanie tych technologii będzie się wpisywać w nowy, rozproszony model polskiej energetyki. Bez wątpienia pomogłyby one wyeliminować emisję zanieczyszczeń z tych sektorów gospodarki, w których dziś zastosowanie innych sposobów redukcji jest zbyt kosztowne.

– Dlatego też konieczne jest przygotowanie planu inwestycji w stabilne moce oparte o gaz ziemny, które będą wspierać rozwój energetyki wiatrowej i słonecznej. Należy też konsekwentnie stymulować rynek magazynowania energii z wykorzystaniem aukcji. Tylko kombinacja wymienionych technologii w połączeniu z modernizacją i rozbudową sieci przesyłowych oraz dystrybucyjnych pozwoli zmierzyć się z problemem bezpieczeństwa dostaw – czytamy w dokumencie.

Energetyka potrzebuje liberalizacji. Silny, niezależny regulator wystarczy, aby chronić konsumentów i pilnować konkurencji na rynku. Państwo nie może wykorzystywać pozycji właściciela oligopolu energetycznego do blokowania napływu nowych technologii i usług – przekonują autorzy raportu. – Sektor energii elektrycznej to na koniec 2020 roku oligopol zdominowany przez spółki skarbu państwa zaprzęgnięte – wbrew własnemu interesowi i interesowi konsumentów – do obrony nierentownego górnictwa. Wbrew założeniom ustawodawców, dopłaty z rynku mocy nie zachęciły sektora energetyki do budowy nowych bloków. Co więcej, istnieje ryzyko, że gdy w 2025 roku minie uzgodniony z Komisją Europejską termin zakończenia dotowania elektrowni z rynku mocy, sztucznie podtrzymywane przy życiu stare bloki węglowe zostaną szybko zamknięte. Posunięcie to, przy braku odpowiednich inwestycji, może doprowadzić do niedoborów energii elektrycznej w polskim systemie około roku 2030.

– Jeśli plan sprawiedliwej transformacji sektora węgla kamiennego ma być prawdziwą umową społeczną, to proces jej uzgadniania należy otworzyć także na pracowników branż okołogórniczych, przedstawicieli organizacji pozarządowych (lokalnych oraz tych zajmujących się tematyką klimatu), poszkodowanych w wyniku działania przemysłu i szkód górniczych i przedstawicieli samorządu lokalnego. Polska energetyka musi jak najszybciej odrodzić się z węglowych popiołów. Potrzebna jest jasna wizja rozwoju sektora do 2030 roku i reform, co umożliwi napływ inwestycji przede wszystkim w wytwarzanie energii – czytamy w dokumencie. – Proponujemy zawarcie Zielonego Paktu. Zakłada on m.in. partycypację obywateli w podejmowaniu najważniejszych decyzji (np. poprzez Naradę Narodową). Częścią Zielonego Paktu musi być zobowiązanie państwa wobec konsumentów i inwestorów do tworzenia stabilnych ram regulacyjnych.

– Przebudowa modelu rozwojowego to przedsięwzięcie na dekady, obejmujące wiele obszarów życia. Aby proces ten przebiegał efektywnie, konieczne jest wysokie ulokowanie w strukturze władzy osób odpowiedzialnych za zieloną transformację. Minister odpowiedzialny za ten obszar powinien mieć w rządzie rangę wicepremiera. Zielony wicepremier stałby na czele Komitetu Rady Ministrów ds. dekarbonizacji gospodarki. „Zielony Komitet” poddawałby projekty ustaw procedurze „Zielonego Światła”. Procedura ta na etapie rządowego procesu legislacyjnego blokowałaby ustawy zwiększające emisje lub w jakikolwiek sposób negatywnie oddziałujące na klimat – postulują autorzy raportu.

Wojciech Jakóbik