Najważniejsze informacje dla biznesu

Fundacja Instrat: Poprawka ustawy 10H to strata połowy miejsca pod wiatraki

Fundacja Instrat szacuje, że wymóg zachowania odległości 700 metrów od gospodarstw domowych będzie skutkował utratą 47 powierzchni Polski pod inwestycje wiatrowe. Jej zdaniem, poprawka przyjęta przez komisję sejmową jest dwa razy bardziej restrykcyjna niż wcześniejsza propozycja konsultowana ze stroną społeczną.

Fundacja Instrat przedstawiła opracowanie, w którym szacuje, że poprawka do ustawy liberalizującej zasadę 10H, przyjęta pod koniec stycznia przez komisję sejmową, spowoduje utratę 47 procent powierzchni pod inwestycje wiatrowe w Polsce. – [..] O tyle mniej powierzchni Polski będzie dostępne pod inwestycje wiatrowe względem pierwotnej rządowej propozycji, jeśli utrzyma się przyjęty przez sejmową komisję wymóg zachowania odległości 700 metrów od domów. We wcześniej konsultowanym brzmieniu ustawy była mowa o 500 metrach. W samym woj. kujawsko-pomorskim, o ile ustawa wejdzie w życie w takim kształcie, ta zmiana oznacza utratę 65 procent powierzchni dostępnej pod turbiny wiatrowe – podkreślają eksperci fundacji.

– Przyjęta pod koniec stycznia przez sejmową komisję poprawka do ustawy liberalizującej zasadę 10H, która w praktyce od lat blokowała rozwój mocy wiatrowych w Polsce, jest wg naszych obliczeń dwukrotnie bardziej restrykcyjna niż wcześniej konsultowany społecznie wariant ustawy. Ten pierwotny wariant zakładał ograniczenie dystansu do min. 500 metrów – dodają.

Zdaniem fundacji, ze względu na zmianę wymaganej odległości i inne modyfikacje procesu inwestycji wiatrowych, przyjęcie nowelizacji w obecnym kształcie doprowadzi nie tylko do obcięcia potencjału wiatrowego w Polsce nawet o połowę, ale też znacząco opóźni lub sparaliżuje wiele już przygotowanych inwestycji. – Tym samym uchwalenie nowelizacji w wariancie 700 metrów drastycznie spowolni tempo dekarbonizacji polskiej energetyki i zwiększy nasz rachunek za importowane paliwa kopalne. Nie jest to prawdziwa liberalizacja zasady 10H – czytamy.

Eksperci Instrat zaznaczają, że dwieście metrów różnicy oznacza obcięcie połowy potencjału – Nawet w najmniej dotkniętym tą zmianą woj. lubuskim zamiana 500 metrów na 700 oznacza uszczuplenie dostępnej przestrzeni o 31 procent. Inne województwa, w których wpływ poprawki będzie stosunkowo niewielki, to woj. opolskie i zachodniopomorskie. Ale i w nich powierzchnia możliwa do wykorzystania na energetykę wiatrową skurczy się o blisko jedną trzecią – alarmują.

Niedawna liberalizacja tzw. ustawy odległościowej zniosła zasadę 10H, która zabraniała stawiania nowych turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości turbin od zabudowań. Wprowadzona w 2016 roku zasada w praktyce zatrzymała rozwój elektrowni wiatrowych w Polsce. Obecnie przyjęta została odległość 700 metrów.

Opracował Jędrzej Stachura

Tretyn: Liberalizacja ustawy odległościowej to kij, który ma dwa końce 

Fundacja Instrat szacuje, że wymóg zachowania odległości 700 metrów od gospodarstw domowych będzie skutkował utratą 47 powierzchni Polski pod inwestycje wiatrowe. Jej zdaniem, poprawka przyjęta przez komisję sejmową jest dwa razy bardziej restrykcyjna niż wcześniejsza propozycja konsultowana ze stroną społeczną.

Fundacja Instrat przedstawiła opracowanie, w którym szacuje, że poprawka do ustawy liberalizującej zasadę 10H, przyjęta pod koniec stycznia przez komisję sejmową, spowoduje utratę 47 procent powierzchni pod inwestycje wiatrowe w Polsce. – [..] O tyle mniej powierzchni Polski będzie dostępne pod inwestycje wiatrowe względem pierwotnej rządowej propozycji, jeśli utrzyma się przyjęty przez sejmową komisję wymóg zachowania odległości 700 metrów od domów. We wcześniej konsultowanym brzmieniu ustawy była mowa o 500 metrach. W samym woj. kujawsko-pomorskim, o ile ustawa wejdzie w życie w takim kształcie, ta zmiana oznacza utratę 65 procent powierzchni dostępnej pod turbiny wiatrowe – podkreślają eksperci fundacji.

– Przyjęta pod koniec stycznia przez sejmową komisję poprawka do ustawy liberalizującej zasadę 10H, która w praktyce od lat blokowała rozwój mocy wiatrowych w Polsce, jest wg naszych obliczeń dwukrotnie bardziej restrykcyjna niż wcześniej konsultowany społecznie wariant ustawy. Ten pierwotny wariant zakładał ograniczenie dystansu do min. 500 metrów – dodają.

Zdaniem fundacji, ze względu na zmianę wymaganej odległości i inne modyfikacje procesu inwestycji wiatrowych, przyjęcie nowelizacji w obecnym kształcie doprowadzi nie tylko do obcięcia potencjału wiatrowego w Polsce nawet o połowę, ale też znacząco opóźni lub sparaliżuje wiele już przygotowanych inwestycji. – Tym samym uchwalenie nowelizacji w wariancie 700 metrów drastycznie spowolni tempo dekarbonizacji polskiej energetyki i zwiększy nasz rachunek za importowane paliwa kopalne. Nie jest to prawdziwa liberalizacja zasady 10H – czytamy.

Eksperci Instrat zaznaczają, że dwieście metrów różnicy oznacza obcięcie połowy potencjału – Nawet w najmniej dotkniętym tą zmianą woj. lubuskim zamiana 500 metrów na 700 oznacza uszczuplenie dostępnej przestrzeni o 31 procent. Inne województwa, w których wpływ poprawki będzie stosunkowo niewielki, to woj. opolskie i zachodniopomorskie. Ale i w nich powierzchnia możliwa do wykorzystania na energetykę wiatrową skurczy się o blisko jedną trzecią – alarmują.

Niedawna liberalizacja tzw. ustawy odległościowej zniosła zasadę 10H, która zabraniała stawiania nowych turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność wysokości turbin od zabudowań. Wprowadzona w 2016 roku zasada w praktyce zatrzymała rozwój elektrowni wiatrowych w Polsce. Obecnie przyjęta została odległość 700 metrów.

Opracował Jędrzej Stachura

Tretyn: Liberalizacja ustawy odległościowej to kij, który ma dwa końce 

Najnowsze artykuły