Rząd ma własny plan dla Kopalni Krupiński. Pomoże Komisja Europejska

13 lutego 2018, 06:00 Energetyka

Przygotowujemy dla terenów likwidowanej kopalni Krupiński inwestycje, o szczegółach będziemy mogli mówić za pół roku, może wcześniej – poinformował w poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Pomogą środki unijne na

600 mln zł na inwestycje w Kopalnię Krupiński

Od wielu miesięcy związkowcy starają się o reaktywację nierentownej kopalni Krupiński przekazanej w marcu ub. roku przez Jastrzębską Spółkę Węglową do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W poniedziałek po południu o woli zakupu aktywów kopalni we współpracy ze związkami, w celu uruchomienia produkcji węgla koksowego, poinformował międzynarodowy inwestor z siedzibą w Wielkiej Brytanii Tamar Resources.

Tamar podał w komunikacie, że we współpracy z Solidarnością chce zainwestować w Krupińskim 600 mln zł (z czego część pochłonie zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni) i utworzyć ponad 2 tys. miejsc pracy. Wcześniej związkowcy naciskali na Ministerstwo Energii o podjęcie rozmów w tym zakresie.

Reaktywacja Kopalni Krupiński? Związkowcy ściągają inwestora z Wysp

Pismo związków trafiło do ministerstwa energii 

Wiceminister energii, pytany ok. południa w poniedziałek w Katowicach o pozyskanych przez związki inwestorów dla Krupińskiego, odpowiedział, że wcześniejsze pismo związkowców w tej sprawie trafiło do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. „W tym piśmie została zawarta informacja, że jest inwestor zainteresowany analizą złóż i ewentualnie rozważałby zainteresowanie po przeanalizowaniu złóż. Z tego, co wiem, była bezpośrednia rozmowa z przedstawicielami strony społecznej dotycząca tego pisma. Minister prosił, żeby doprecyzować kondycję finansową firmy, która jest zainteresowana konkretnymi inwestycjami” – relacjonował Tobiszowski.

„Będzie prośba, aby doprecyzować potencjał, jakim ta firma dysponuje” – zaznaczył. „Ta branża wymaga dużych nakładów inwestycyjnych” – przypomniał. Zastrzegł, że nie znaczy to, że nie ma miejsca na polskim rynku na nowe kopalnie. „Jak ktoś przeczyta Program dla sektora węgla kamiennego, to myślę, że miejsce na nowe kopalnie jest – na prywatne też” – wskazał.

Co zastąpi Kopalnię Krupiński?

Wiceminister podkreślił jednocześnie, że dla Krupińskiego przygotowywany jest – zgodnie z zapowiedziami – „cały cykl zdarzeń, pewnych inwestycji”, „co wcale nie musi być w konkurencji do analizy złoża i ewentualnie do późniejszych decyzji koncesyjnych”. Wśród planów wymienił opracowywaną w JSW koncepcję uruchomienia – w oparciu o infrastrukturę Krupińskiego – elektrowni szczytowo-pompowej. Ocenił też, że tereny po tej kopalni „mogłyby posłużyć na bardzo nowoczesne inwestycje”.

„Myślę, że za niespełna pół roku czy nawet wcześniej będziemy o tym mówić. Obecnie przygotowujemy pewien harmonogram. Nie chcielibyśmy na razie zdradzać pomysłów, bo partnerzy, którzy są w projekcie, na razie prosili o dyskrecję, bo nie są gotowi z harmonogramem” – zastrzegł. „Patrzę na to od strony takiej, aby się to nakładało, abyśmy mogli z terenów poprzemysłowych Krupińskiego wycisnąć maksymalnie co się da, jeśli chodzi o funkcjonowanie w tym miejscu podmiotów gospodarczych” – zapewnił.

„Tak, jak robimy to na Krupińskim, chcemy na pozostałych terenach (poprzemysłowych, pokopalnianych – PAP) uruchamiać przedsięwzięcia gospodarcze; najlepiej, aby były to nowe technologie, aby przez to zmieniać też wizerunek Śląska” – mówił Tobiszowski.

Elektrownia w Kopalni Krupiński?

Rozmowy z Komisją

„Cała rozmowa z Unią Europejską (…) jest ku temu, że chcemy pokazać, że nie marnujemy pewnych decyzji, żeby tereny poprzemysłowe przywrócić życiu gospodarczemu. Chcemy też pokazać, że na Krupińskim, jako jednym z przykładów, robimy inwestycje, jesteśmy gotowi – aby Komisja Europejska zauważyła, że nie dość że chcemy, to potrafimy i jesteśmy skuteczni. Mówimy o paru miliardach budżetu, który chcielibyśmy zbudować, i to jak najszybciej, na tereny poprzemysłowe, które obecnie zaczynają być w SRK w sposób racjonalny bilansowane, analizowane od strony technicznej, od strony wielkości, jaki proces rekultywacji powinien tam nastąpić i co by tam mogło być” – zasygnalizował. – Do końca 2018 r., może w 2019 r. chcemy wypracować z Komisją Europejską program wsparcia dla terenów poprzemysłowych – powiedział Grzegorz Tobiszowski. Jak dodał, fundusz ma „zazębiać się” z trwającą restrukturyzacją górnictwa.

„Platforma dla regionów górniczych w okresie transformacji”

Chodzi o powstającą przy wsparciu wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej Marosza Szewczowicza unijną inicjatywę nazywaną „Platformą dla regionów górniczych w okresie transformacji”. Wartość inicjatywy wstępnie oszacowano na ok. 2 mld euro (dla wszystkich uczestniczących w niej krajów), z czego połowa pochodziłaby z funduszy unijnych, a połowa – z krajowych.

Zainaugurowane w grudniu ub. roku unijne przedsięwzięcie ma wspierać regiony górnicze w transformacji strukturalnej, dywersyfikacji gospodarczej, wykorzystywaniu technologii odnawialnych źródeł energii, eko-innowacjach i zaawansowanych technologiach węglowych.

Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, kolejne rozmowy ws. funduszu miały odbyć się wiosną br. w Katowicach. W poniedziałek wiceminister energii poinformował, że robocze spotkanie w tej sprawie zaplanowano tam na wtorek.Mówiąc o istocie pomysłu na fundusz, Tobiszowski wskazał, że wiąże się z problemem wynikającym z trwającej w Polsce restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego – pozostających w związku z tym wielu miejscach do zagospodarowania i gospodarczego ożywienia poprzemysłowych gruntów.

„Unia Europejska podeszła do tego racjonalnie, uznając, że na przykładzie Śląska można przygotować programy, jeśli chodzi o przedsięwzięcia, ale też ścieżki finansowania – i wdrażać to np. w Rumunii, Bułgarii, niekoniecznie na tereny pogórnicze, ale też inne poprzemysłowe” – wyjaśnił wiceminister.

Ścieżki finansowania 

Wskazał, że obecne prace dotyczą m.in. ścieżek finansowania, wykorzystujących rozproszone w Unii Europejskiej potencjalne instrumenty finansowe. W Komisji Europejskiej – według relacji wiceszefa ME – trwa dyskusja ws. przygotowania środków dedykowanych temu celowi.

„Prawdopodobnie będą one dedykowane w dwóch formułach: dotacji i pożyczki. Będziemy musieli prawdopodobnie też zbudować tu jakąś pulę, a także operatora finansowego. I ważne jest, abyśmy umieli wymyślić przedsięwzięcia, które będą mogły być wsparte tymi środkami” – zaznaczył Tobiszowski. Dodał, że choć będą one z zasady dotyczyły terenów znajdujących się w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, kluczowy ma być charakter projektów i pomysł.

Ocenił, że „świetnym przykładem” jest opracowywana w Jastrzębskiej Spółce Węglowej koncepcja uruchomienia – w oparciu o infrastrukturę przekazanej do SRK kopalni Krupiński – elektrowni szczytowo-pompowej. Dofinansowane z funduszu przedsięwzięcia mają bowiem, na gruncie dotychczasowych ustaleń, spełniać założenia realności – nie wiązać się z badaniami bez wdrożenia, lecz z efektem gospodarczym, ekologicznym, wypracowanymi technologiami czy miejscami pracy.

Wiceminister podkreślił, że jednym z kontekstów dyskusji nad założeniami funduszu są projekty zapisane w Programie dla Śląska. Zaznaczył, że sam Program dla Śląska przyjęto w konsensusie społecznym w ubiegłym roku, m.in. dlatego, by zawarte w nim – i teraz dyskutowane w kontekście funduszu – projekty miały już pewną rangę.

Pomoc dla Śląska

„I teraz, 13 (lutego br.), we wtorek będzie spotkanie, gdzie na roboczo będziemy rozmawiali, co jeszcze uściślać, jakie materiały, w jakiej formule prawnej to budować, jaki ma być ten operator finansowy, jak będziemy próbować budować dofinansowanie. Nam bardzo zależałoby, żeby ten program mógł jakoś wyłonić się do końca roku albo w przyszłym roku, bo to nam elegancko pasuje do tego, co robimy, jeśli chodzi o proces restrukturyzacji” – powiedział.

Tobiszowski wyjaśnił, że taka perspektywa byłaby spójna z rozpoczęciem realizacji pomocy publicznej dla górnictwa do końca 2023 r. O notyfikacji tej pomocy na poziomie do 5 mld zł dotyczącej majątku, który pozostanie w Spółce Restrukturyzacji Kopalń, Komisja Europejska poinformowała 8 lutego br.

„Ta decyzja daje nam to, że SRK dostaje pięć lat na prace, na wydatkowanie środków, na przygotowanie tych terenów. Teraz, gdyby wszedł nam w to ten program (fundusz dla terenów pogórniczych – PAP), to nam się świetnie może zazębić. Może nastąpić dobre pobudzenie gospodarcze w regionie” – ocenił wiceminister, wskazując na pojawiające się tam inicjatywy związane z bezemisyjną komunikacją publiczną, nowymi technologiami czy rozwiązaniami informatycznymi. „Cieszę się z tego fermentu intelektualno-biznesowego i oby jak najwięcej tych przedsięwzięć pojawiało się na tych terenach” – podsumował w poniedziałek Tobiszowski.

W 2016 r. Komisja Europejska zaakceptowała polski program naprawczy dla górnictwa, zakładający wydatkowanie na jego restrukturyzację do końca 2018 r. – głównie osłony socjalne dla górników i likwidację majątku – blisko 8 mld zł. Ponieważ możliwość pomocy państwa dla przejmowania od przedsiębiorców terenów pogórniczych pod rewitalizację zakończy się 31 grudnia 2018 r., strona Polska wniosła do KE o notyfikację wartej 5 mld zł dalszej pomocy na restrukturyzację górnictwa w latach 2019-2023, aby zamknąć ten proces przemian.

Tamar chce inwestować w Kopalnię Krupiński

Według poniedziałkowego komunikatu Tamaru firma i związki zawodowe chcą „przekształcić Krupińskiego w producenta węgla koksowego”, który jest kluczowym surowcem dla produkcji stali, wpisanym przez Unię Europejską na listę surowców kluczowych dla rozwoju europejskiej gospodarki. Tamar podał, że jego partnerem finansowym „jest wiodący brytyjski fundusz private equity, również specjalizujący się w górnictwie”.

„W momencie uzyskania zgody na nabycie aktywów kopalni i przeniesienie koncesji wydobywczej, Tamar rozpocznie prace planistyczne i inżynieryjne, dzięki którym Krupiński ponownie stanie się rentownym producentem węgla. W dalszej kolejności nastąpi rekrutacja kierownictwa i pracowników oraz zakup nowego sprzętu. Zgodnie z planem, kopalnia rozpocznie prace w przeciągu 12 miesięcy, a już po trzech latach będzie produkować 2,4 mln ton węgla z trzech wyrobisk ścianowych” – napisał Tamar w komunikacie.

Firma zastrzegła, że nieodłączna częścią inwestycji jest otrzymanie koncesji wydobywczej na południe od obecnego obszaru górniczego. Zapewniła, że swoje poparcie w tej sprawie wyrazili już mieszkańcy gminy Suszec, na terenie której znajduje się kopalnia. „W tym momencie oczekujemy na spotkanie z Ministrem Energii, aby doprecyzować kwestie warunków zatrudnienia i pakietów socjalnych. Ponownie otwartą kopalnię Krupiński ma charakteryzować wysoki standard pracy” – zapewnił, cytowany w komunikacie Tamaru, George Rogers.

Według wcześniejszych informacji JSW na terenach po kopalni Krupiński w gminie Suszec ma powstać centrum produkcyjno-remontowe grupy kapitałowej JSW, które przy koszcie inwestycji ok. 60 mln zł zatrudni blisko 150 osób. W projekcie zagospodarowania terenów Krupińskiego uczestniczyć mają też spółka JSW Innowacje oraz Główny Instytut Górnictwa.

Informację o pracach nad projektem elektrowni szczytowo-pompowej opartej o infrastrukturę Krupińskiego powtórzył podczas piątkowej prezentacji strategii JSW do 2030 r. prezes tej spółki Daniel Ozon.

Polska Agencja Prasowa

Baca-Pogorzelska: 13 mld zł na zamykanie kopalń