Iran i Wenezuela będą walczyć ze spadkiem cen ropy. Arabia Saudyjska nie

12 stycznia 2015, 10:19 Alert

(Reuters/IRNA/AP/AFP/Teresa Wójcik)

Prezydenci Iranu i Wenezueli podpisali umowę o współdziałaniu w celu zapobiegania dalszemu spadkowi światowych cen ropy naftowej. Umowa została podpisana w czasie oficjalnej jednodniowej wizyty w Teheranie prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro. Podczas dwustronnych rozmów, prezydent Iranu Hassan Rouhani podkreślił,  że  obecne spadki światowych cen ropy wpływają niekorzystnie na stabilność rynków światowych. „Dlatego powinniśmy starać się zachować równowagę cen ropy” – cytuje wypowiedź Rouhaniego irańska agencja Fars.

Podczas wizyty, Maduro został przyjęty przez szefa irańskiego przywódcy duchowego ajatollaha Ali Chamenei. Podczas rozmowy, przy której był obecny prezydent Rouhani, Maduro powiedział, że Iran i Wenezuela powinny opracować wspólne porozumienie w sprawie kontrolowania cen ropy, aby przedstawić je OPEC i innym państwom eksportującym surowiec, w tym Rosji. Takie porozumienie pozwoli wspólnie  opracować nowy mechanizm regulacji światowych cen ropy i  utrzymać je na akceptowalnym poziomie – powiedział Maduro.

Z kolei ajatollah Ali Chamenei wyraził przekonanie, że obniżki cen mają charakter krótkoterminowy i mają implikacje bardziej polityczne niż ekonomiczne. Ajatollah dodał, że  „wspólni wrogowie Iranu i Wenezueli używają ropy jako broni politycznej, i to dyktuje im świadome obniżanie cen ropy”.

Analitycy McGraw Hill Financial zwracają uwagę, że nigdy jeszcze nie było tak jawnej i ostrej różnicy między arabskimi i „niearabskimi” państwami członkowskimi OPEC oraz tak dużego zbliżenia stanowisk między Iranem, Wenezuelą i Rosją, która jest tylko obserwatorem w OPEC.  

Coraz częściej ekonomiści zajmują się prognozami dotyczącymi konsekwencji gospodarczych obniżających się cen ropy. W opublikowanej w ubiegłym tygodniu analizie instytutu Oxford Economics, obejmującej skutki spadku cen surowca dla gospodarki narodowej 45 krajów, największymi beneficjentami taniej ropy będą Filipiny, a najbardziej stratnymi – Rosja, Saudyjska Arabia i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Ruch w dół cen ropy – zdaniem niektórych ekspertów – będzie trwać nadal przynajmniej do połowy 2015 r. Jeśli cena zjedzie poniżej 39 dol. za baryłkę, możemy spodziewać się następnie spadku do 30 dol. – uważa główny techniczny analityk spółki brokerskiej United-ICAP, Walter Zimmermann, który przewidział obniżkę cen ropy od drugiego półrocza 2014 r. Jego zdaniem ceny surowca obecnie kształtują się w zależności od czynników emocjonalnych, a nie od relacji popytu i podaży. W rezultacie importerzy ropy, których najwięcej jest w krajach rozwiniętych oraz w krajach najszybciej rozwijających się, będą mieć poważne zyski dzięki znacznie zmniejszonym wydatkom na paliwo.

Stracą eksporterzy, którzy będą mieć mniejsze zyski. W dodatku kraje eksportujące, w których nie ma skutecznych mechanizmów fiskalnych, odczują znaczną presję na budżet i krajową walutę, co może doprowadzić do wzrostu inflacji oraz spadku kursu krajowego pieniądza. Wyjątkową – i prawdopodobnie korzystną pozycję – zyskują Stany Zjednoczone, które wskutek rewolucji łupkowej zajmują czołowe miejsce w wydobyciu ropy, ale wciąż produkują ją głównie na użytek własnej gospodarki, która dużo zyskuje na spadku cen. Nie tracą przy tym na eksporcie.

Dla ekspertów Oxford Economics wątpliwa jest strategia wybrana przez kraje członkowskie OPEC, a zwłaszcza przez najbogatsze z arabskich krajów kartelu  – Arabię Saudyjską, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Kuwejt. Łącznie 12 krajów OPEC w 2015 r. straci na taniej ropie co najmniej 257 mld dol. – podaje McGraw Hill Financial. Według zapewnień swoich czołowych polityków, OPEC nie zmieni strategii, nawet jeśli ceny ropy spadną do 20 dol. za baryłkę, lub jeśli kraje spoza  kartelu wystąpią z inicjatywą obniżenia wydobycia. Potwierdził to 21 grudnia ub.r. saudyjski minister ds. ropy  Ali al-Naimi, w wywiadzie dla „Middle East Economic Survey”. Dodał, że Arabia Saudyjska może nawet zwiększyć wydobycie, jeśli zrobią to kraje spoza OPEC. Na razie obniżyła ceny o 2 dol. za baryłkę dla odbiorców europejskich. Według szacunków Kataru, globalna nadpodaż ropy to 2 mln baryłek dziennie, co stanowi 6,7 proc. wydobycia całego kartelu. Likwidacja nadpodaży – zdaniem ministra energetyki ZEA Suhaila al-Mazrouei – może potrwać lata z uwagi na spowolnienie gospodarcze czy recesję w niektórych krajach importujących ropę. 

Wielu analityków ocenia, że celem lidera OPEC – Saudyjczyków – jest odzyskanie wiodącej roli na światowym rynku ropy. W ich interesie leży szybki, a nie stopniowy spadek cen – uważa Miswin Mahesh, analityk Barclays w Londynie. Stopniowy pozwoliłby firmom w krajach spoza kartelu wzmocnić się i zwiększyć wydajność. Jednak analitycy UBS z Zurychu uważają, że szybki spadek nie jest dobrą strategią, ponieważ popyt i podaż na ropę reagują zbyt powoli, aby mogło to mieć realny wpływ na zmiany cen. Ich zdaniem – obniżka cen ropy ma przyczyny behawioralne, nie rynkowe.

Wenezuela zwróciła się Arabii Saudyjskiej o pomoc dla jej gospodarki dotkniętej spadkiem zysków ze sprzedaży ropy naftowej. Caracas nie otrzymało jednak deklaracji w sprawie zmiany polityki cenowej królestwa. Wenezuelczycy rozważają apel o zwołanie kryzysowego posiedzenia OPEC w tej sprawie.