J. Perzyński: Półprzewodniki zapoczątkowały międzynarodowy wyścig technologiczny. Kto pierwszy dobiegnie do mety?

2 listopada 2021, 07:25 Cyberprzestrzeń

Branża motoryzacyjna, która była jednym z najbardziej dotkniętych skutkami pandemii koronawirusa sektorów gospodarki, obecnie mierzy się z brakiem półprzewodników do produkowanych nowych samochodów osobowych. Producenci samochodów, którzy odpowiadają za około 10 procent światowego zapotrzebowania na półprzewodniki, ponoszą ogromne straty. Według ekspertów obecny kryzys potrwa do przyszłego roku. Rządy na całym świecie postrzegają teraz półprzewodniki jako niezwykle strategiczną i ważną technologię oraz rozpoczynają wyścig w zabezpieczeniu produkcji krajowej – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Chip i półprzewodniki. Fot. Freepik
Chip i półprzewodniki. Fot. Freepik

Obecnie światowe koncerny są zmuszone wstrzymać produkcję. Co ciekawe, tak małe elementy jak półprzewodniki są kluczowym elementem w procesie produkcji samochodów. Klienci muszą czekać na zamówione auto wiele miesięcy. Z powodu pandemii koronawirusa wzrosło zapotrzebowanie na mikrochipy, zminiaturyzowane urządzenia na bazie krzemowych półprzewodników, które potrafią bardzo szybko dokonać istotnych obliczeń. Te elementy są również odpowiedzialne za pracę silnika, zawieszenia układu kierowniczego, systemów podwyższających poziom bezpieczeństwa, elektryczne sterowanie fotelami, działanie alarmów i oświetlenia. Bez nich współczesny samochód jest bezużyteczny. W każdym z nich jest ich od kilkudziesięciu do nawet kilkuset. Dostarcza je kilku producentów, głównie z Azji.

Z powodu pandemii koronawirusa część fabryk ograniczyła produkcję mikrochipów, albo wręcz zatrzymała. Dostawy zostały zaburzone, zapasy wyczerpane, co spowodowało znaczące wydłużenie czasu oczekiwania na spersonalizowany model samochodu. Według ekspertów okres czekania na wybrany model może wynieść nawet rok. Największe koncerny samochodowe zapowiadają inwestycje w fabryki chipów, ale ten proces potrwa wiele lat i kosztuje miliardy. Szacuje się, że w 2021 roku w samej Europie koncerny samochodowe wyprodukują o cztery miliony mniej samochodów niż planowały.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden wezwał do zainwestowania 50 miliardów dolarów w produkcję i badania półprzewodników. Szukał również producentów, którzy mogliby zainwestować w krajowe fabryki chipów. W marcu Intel ogłosił plany, że przeznaczy 20 miliardów dolarów na budowę dwóch nowych fabryk układów w USA. – Chodzi o pokonanie Chin – powiedziała sekretarz ds. handlu Gina Raimondo w rozmowie z CNBC.

Dodatkowo, tajwański potentat, specjalizujący się w produkcji układów scalonych, Taiwan Semiconductor Manufacturing Company(TSMC) jest największym na świecie producentem chipów. Koncern niedawno ogłosił, że dostarczy wymagane dane do produkcji chipów dla rząd Stanów Zjednoczonych do 8 listopada.

W zeszłym miesiącu Departament Handlu USA polecił największym międzynarodowym firmom z branży półprzewodnikowej dostarczenie szczegółów w łańcuchu dostaw, w tym danych o zapasach, aby pomóc złagodzić globalny niedobór chipów. Waszyngton ogłosił wcześniej, że producenci chipów, w tym Intel, Infineonoraz SK Hynix, zgodzili się dostarczyć informacje i pomóc rozwiązać niedobory.

W tej chwili to Stany Zjednoczone kontrolują dominujący udział w cennych, niezastąpionych aktywach. Z kolei Chiny nie kontrolują obecnie żadnej istotnej, trudnej do zastąpienia części łańcucha wartości półprzewodników i nie uczestniczą we wszystkich ważnych segmentach o wysokiej wartości.

Działania Waszyngtonu mają na celu zabezpieczenie dostaw chipów, potrzebnych gospodarce, a także zdobycie wiodącej pozycji w wyścigu technologicznym z Chinami. Należy przyznać, że tego rodzaju konkurencja jest bardzo zażarta. Chiny oczywiście mogą wyprzedzać swoich konkurentów w niektórych obszarach rozwoju chipów, ale będą miały trudności z nadążeniem za najnowocześniejszą technologią. Chiny w dużej mierze opierają rozwój technologii na zagranicznych dostawcach, głównie z Tajwanu i Korei Południowej. Jednak na tym polu Chińczycy również osiągnęli pewne sukcesy.

Huawei zaprojektował własne procesory do smartfonów o nazwie Kirin. Chipy były zwykle oparte na najnowszej technologii i pomogły chińskiemu gigantowi smartfonów stać się jednym z największych graczy na rynku. Jednak Stany Zjednoczone umieściły Huawei na czarnej liście handlowej o nazwie Entity List w 2019 roku, która odcięła chińską firmę od pewnej części technologii amerykańskiej. W zeszłym roku Waszyngton wprowadził zasadę, że zagraniczni producenci korzystający z amerykańskiego sprzętu do produkcji chipów muszą uzyskać licencję, zanim będą mogli sprzedawać półprzewodniki Huawei.

Podsumowując, skutkiem pandemii koronawirusa będzie nasilenie rywalizacji w dziedzinie produkcji półprzewodników. Działania rządu Stanów Zjednoczonych stawiają Chiny w trudnej sytuacji i prawdopodobnie utrudnią firmom z Państwa Środka konkurencję w tej dziedzinie technologii. Jednak należy zaznaczyć, że Huawei sam opracował procesory do swoich urządzeń, co pokazuje, że Chiny też są zdolne do wyprodukowania własnych chipów. Półprzewodniki to dzisiejsza stal, a dominacja w tym obszarze będzie krokiem do zwycięstwa w wyścigu technologicznym.

Stachura: Tajwan znalazł się w centrum wojny o chipy USA i Chin