Jakóbik: Balon próbny fuzji PGNiG-Orlen-Lotos może szybko pęknąć

12 stycznia 2016, 16:45 Energetyka

KOMENTARZ

Prezydent Andrzej Duda i minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Ministerstwo skarbu państwa wypuściło balon próbny, informując opinię publiczną, że rozważa połączenie spółek PGNiG, PKN Orlen i Grupy Lotos. Ruszyła fala komentarzy nieraz ocierających się o spekulację. Zanim jednak dojdzie do oficjalnego zgłoszenia planu, ekipa ministra Dawida Jackiewicza będzie musiała zetrzeć się z kilkoma grupami interesu, które będą przeciwne wielkiej fuzji.

Warunkiem fuzji jądrowej jest ładunek energii, który wystarczy do pokonania oporu wynikającego z odpychania się protonów krążących wokół atomów, które mają ulec połączeniu. Tylko wtedy może dojść do reakcji termojądrowej. Podobnie jest w przypadku łączenia tak wielkich bytów, jakimi są spółki węglowodorowe. Aby reakcja węglowodorowa była możliwa, minister skarbu musi przełamać niemały opór.

Łączyć spółki można na różne sposoby. Istotne jest, kto kogo będzie przejmował, co do powiedzenia mają akcjonariusze. Superspółka węglowodorowa mogłaby skuteczniej prowadzić wielkie projekty, jak poszukiwania gazu łupkowego i sięgnąć po akwizycje, na które mniejszy podmiot nie mógłby sobie pozwolić. W dobie taniej ropy naftowej można kupić aktywa taniej – sprzęt, złoża, firmy.

Zanim jednak zaczniemy snuć teorię na temat sposobu przeprowadzenia takiej fuzji i roztaczać wizję ekspansji giganta na rynku Europy Środkowo-Wschodniej, należy się zastanowić, czy wysłany w eter balon próbny może uniknąć igły, która może go przebić.

Minister Dawid Jackiewicz zapowiedział analizę planu fuzji po to, aby przetestować reakcje. Mniej więcej w tym samym czasie zadeklarował, że spółki energetyczne w przeciągu kilkunastu tygodni trafią pod nadzór resortu energii, zarządzanego przez Krzysztofa Tchórzewskiego. Dopiero w dalszej kolejności ma dojść do przekazania spółek paliwowych.

– W ciągu kilkunastu tygodni nadzór nad spółkami energetycznymi zostanie przeniesiony z Ministerstwa Skarbu Państwa do Ministerstwa Energii. W dalszej perspektywie do Ministerstwa Energii trafią też spółki paliwowe – powiedział minister cytowany przez Polską Agencję Prasową.

Czy Jackiewicz daje sobie czas na działanie? Potrzebuje go, bo wokół jego balonu próbnego krąży wiele igieł. Kto sprzeciwia się fuzji węglowodorowej?

  1. Akcjonariusze – prywatni akcjonariusze posiadający udziały w spółkach węglowodorowych przeznaczonych do fuzji są niechętni transakcji. Świadczy o tym nerwowa reakcja giełdy na zapowiedź Jackiewicza. Plan budzi obawy o powstanie niesterownego, niezyskownego kolosa a la postkomunistyczny CPN.
  2. Klienci – Urząd Ochrony Klientów i Konsumentów może być przeciwny takiej koncentracji na rynku paliw. Chociaż wzmocnienie PKN Orlen siłami PGNiG i Grupy Lotos pomogłoby np. a akwizycjach w Europie Środkowej, krajach bałtyckich i na Ukrainie, skąd ucieka rosyjski Łukoil, to mogłoby zmniejszyć konkurencyjność rynku, przez brak liczących się przeciwników przy jednoczesnym spadku popytu na paliwa w kraju.
  3. Kadry spółek – jeden zarząd to co najmniej o jedną trzecią mniej stanowisk do rozdzielenia między prezesów, dyrektorów i związkowców. To potencjalnie mniej etatów, przy założeniu działań na rzecz racjonalizacji zatrudnienia. To także konieczność przenoszenia siedzib regionalnych, prawdopodobnie do jednego ośrodka, np. w Warszawie, To likwidacja wieloletnich siedzib, do których sentyment może być silny.
  4. Politycy – Przeciwnicy fuzji w opozycji i partii rządzącej to najmniejsze zmartwienie ministra skarbu. Większym są wrogowie polityczni, którzy mogą wykorzystać kontrowersyjny pomysł do ataku na Jackiewicza. Należy pamiętać, że ów polityk nie należy do kierownictwa partii. Jest za to kojarzony z Adamem Hoffmanem, który musiał opuścić partię ze względu na posądzenie o skandal obyczajowy. Na podobny błąd mogą czekać ci, którzy chcieliby usunąć ministra z powodów politycznych.

W tym świetle już samo oficjalne przyjęcie planu fuzji PGNiG-PKN Orlen-Lotos będzie znaczącym sukcesem ekipy Dawida Jackiewicza. Jeżeli chce stworzyć czempiona, który zawojuje rynek Europy Środkowo-Wschodniej, to będę mu kibicował. Pojawiające się już spekulacje o tym, że w fuzję miałaby zostać włączona chemia albo elektroenergetyka, traktuję, jako próbę poszerzenia frontu przez przeciwników operacji. To pomruk nadchodzącej burzy, z którą będzie musiał się zmierzyć minister skarbu RP.