Jakóbik: Bliskowschodnia ropa i gaz dla Polski – nie tylko bezpieczeństwo ale i lepsza cena

6 kwietnia 2017, 07:30 Energetyka

Dostawcy z Bliskiego Wschodu chcą walczyć z Rosją o Europę. LNG z Kataru i ropa z Arabii Saudyjskiej zalewają rynki, które Rosjanie ze względów politycznych i ekonomicznych chcieli zachować dla siebie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Jak informował BiznesAlert.pl, Katar zamierza zwiększyć wydobycie na złożach gazu ziemnego w celu rozwoju eksportu. Głównym kierunkiem ma być Europa. Już nawet rosyjscy eksperci przyznają, że LNG może być tańsze od gazu z oferty Gazpromu. – Niektóre partie LNG są sprzedawane w cenie 180 dolarów za 1000 m3, podczas gdy rosyjski monopolista założył, że średnia cena surowca na 2017 rok wyniesie 171 dolarów – pisze BiznesAlert.pl powołując się na Walerija Niesterowa ze Sbierbanku.

Na planach Kataru skorzystali już Polacy. Dzięki nowej umowie z Qatargas mają zwiększyć dostawy z 1,5 do 2,7 mld m3 rocznie od 2018 roku. Umowa prawdopodobnie nie zawiera indeksu ceny ropy naftowej, co sprawia, że jest podobna do tej notowanej na europejskich giełdach. Tymczasem przez lekki wzrost wartości baryłki rosyjski gaz w umowach długoterminowych jest prawdopodobnie znów droższy od tego parkietów.

Jednocześnie agencja Bloomberg informuje, że Arabia Saudyjska, której perła w koronie Saudi Aramco posiada umowę na dostawy dla polskiego PKN Orlen, zamierza wprowadzić politykę nowych rabatów cenowych dla klientów europejskich w celu skuteczniejszej rywalizacji z Rosją.

Porozumienie naftowe pozostaje na papierze. Wywiązują się z niego głównie kraje OPEC na czele z największym producentem, czyli Arabią Saudyjską. Rosja nadal nie przekroczyła 70 procent realizacji celu redukcji. Woli słać coraz więcej ropy na rynki i walczyć z Arabami o udziały. Czas na odpowiedź Rijadu.

Bloomberg podaje, że drugi miesiąć z rzędu Saudi Aramco obniżyło oficjalne ceny dla Europy Północnej i Zachodniej, regionu śródziemnomorskiego i niektórych części Azji. Arabia Saudyjska była w latach 2015-16 czwartym dostawcą ropy na rynek europejski po krajach byłego Związku Sowieckiego, Norwegii i Iraku – podaje Międzynarodowa Agencja Energii. Można się spodziewać analogicznego ruchu w Europie Środkowo-Wschodniej.

– Rynki europejskie przez wiele lat były na drugim planie, ale teraz notują istotny wzrost zapotrzebowania – powiedział Edward Bell, analityk z Emirates NBD. – Trzymanie się tego i wypychanie baryłek rosyjskich będzie teraz bardzo ważne – dodał.

W 2015 roku prezes Rosnieftu Igor Sieczin przyznał, że Saudi Aramco stosuje dumping cenowy w celu podbicia rynków tradycyjnie zarezerwowanych dla Rosji – w przekonaniu samych Rosjan. Ten precedens symbolizuje umowa PKN Orlen-Saudi Aramco z maja 2016 roku. Została ona przedłużona do końca 2017 roku i należy się spodziewać dalszej kooperacji. Być może przy okazji renegocjacji kontraktu Saudyjczycy zaoferują nowe rabaty.

Dzięki umowie z nimi Orlen zdołał renegocjować warunki z głównym dostawcą, czyli Rosnieftem. Jak pisałem w 2015 roku, dostawy z Rosji będą realizowane w okresie od 1 lutego 2016 r. do 31 stycznia 2019 r. do zakładu w Płocku. Koncern będzie także posiadał opcję odbioru części dostaw w Gdańskim Naftoporcie lub w terminalu w Butyndze na Litwie. Uelastycznienie warunków i prawdopodobna obniżka cenowa była możliwa dzięki testowym dostawom z Saudi Aramco, które zwiastowały umowę długoterminową i rozsierdziły prezesa Rosnieftu.

Na temat przemian w polskim sektorze ropy i gazu będziemy rozmawiać podczas XXV Konferencji EUROPower w Warszawie. 6 kwietnia będę moderatorem panelu poświęconemu temu zagadnieniu. Będzie to okazja do dyskusji o tym, jak kierunek bliskowschodni pozwolił Polakom na rewolucję w relacjach energetycznych z Rosją.