Jakóbik: Definitywny koniec Jamałgate. Dobrut odchodzi z EuroPol Gazu

9 listopada 2013, 09:14 Gaz. Energetyka gazowa

Afera, która pochłonęła karierę byłego ministra skarbu państwa Mikołaja Budzanowskiego, ostatecznie się kończy. Prezes EuroPol Gazu Mirosław Dobrut podał się wczoraj do dymisji. Jak informuje PGNiG do WZA EuRoPol Gaz SA wpłynęła jego prośba o odwołanie z zajmowanej funkcji.

To Dobrut był bezpośrednio odpowiedzialny za podpisanie w kwietniu memorandum między EuroPol Gazem a Gazpromem o budowie drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego według koncepcji pieremyczki (z Białorusi, przez Polskę, na Słowację w celu ominięcia Ukrainy) o której Budzanowski i premier Donald Tusk dowiedzieli się z telewizji. Afera Jamałgate pozbawiła stanowiska byłego ministra i ówczesną prezes PGNiG Grażynę Piotrowską-Oliwę. Z raportu sporządzonego przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomiejsa Sienkiewicza zabrakło dobrej komunikacji między MSP a PGNiG i EuroPol Gazem, w którym po 40 procent udziałów posiadają polski monopolista gazowy i Gazprom a 4 procent pozostaje w dyspozycji spółki Gas-Trading. W ten sposób Rosjanie rozegrali Polaków, zmuszając ich do odwołania ministra Budzanowskiego, który był dobrym duchem polskiej energetyki w rządzie i głównym animatorem łupkowej rewolucji na poziomie medialnym.

Główny sprawca zamieszania – Mirosław Dobrut – traci stanowisko dopiero dzisiaj, ponieważ parasol ochronny Gazpromu nie pozwalał PGNiG na jego usunięcie z EuroPol Gazu. Dobrowolna dymisja jest wielkim sukcesem pełniącego obowiązki prezesa Gazownictwa Jerzego Kurelli. W jakiś sposób przełamał opór Rosjan i namówił Dobruta do odejścia. Ludzie Gazpromu zareagowali emocjonalnie, co jest najlepszym potwierdzeniem sukcesu Kurelli. Jak podaje PGNiG „posiadający większość głosów na WZA EuRoPol Gaz SA polscy akcjonariusze chcieli dokonać wyboru nowych członków Zarządu EuRoPol Gaz SA z rekomendacji PGNiG SA. Zostało to jednak uniemożliwione przez przedstawicieli spółki OAO Gazprom, którzy opuścili obrady”.

Wraz z odejściem Dobruta, definitywnie kończy się afera Jamałgate, której pokłosie jest lekcją dla Polaków. Wystarczy odrobina nonszalancji i bałaganu, by Moskwa błyskawicznie rozegrała je na swoją korzyść. Trudno jej się dziwić, a na przyszłość należy się na taką możliwość dobrze przygotować.