Jakóbik: Gaz-System otwiera kolejną bramę na Zachód. Rosjanie mogą ją zamknąć

12 lutego 2014, 14:11 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

GAZ-SYSTEM S.A., pełniący funkcję Operatora Systemu Gazociągów Tranzytowych Jamał – Europa Zachodnia (występując na platformie PRISMA jako „GAZ-SYSTEM ISO”) oraz niemiecki operator systemu przesyłowego GASCADE, udostępniają przepustowość ciągłą powiązaną w Międzysystemowym Punkcie Mallnow – poinformowała polska spółka.

Stacja pomiarowa Mallnow to krańcowy punkt Gazociągu Jamalskiego w Polsce. To nasza brama na Zachód w sektorze energetycznym. To m.in. tym korytarzem na rewersie fizycznym będziemy mogli sprowadzać gaz z rynku spotowego. Tamtejszy surowiec może być tańszy (cenę ustala giełda) a kontrakty na dostawy bardziej elastyczne. Dzięki uzupełnieniu portfela o umowy spotowe, Polska zyska lepszą pozycję negocjacyjną w rozmowach o nowej umowie gazowej z Rosją. Modernizacja Mallnow, razem z rozbudową interkonektora polsko-niemieckiego w Lasowie, to elementy planu sieciowania polskiej infrastruktury gazowej i dalszego łączenia jej z europejską. Proces będzie postępował szybciej, dzięki przyjętym przez rząd poprawkom do tzw. specustawy terminalowej, które pozwolą na sprawniejszą budowę nowych rur. Zsieciowana infrastruktura pozwoli skuteczniej rozprowadzać gaz po Polsce – surowiec z Zachodu, ten wydobyty przez PGNiG, a także gaz z terminalu LNG w Świnoujściu.

Problemem dla realizacji tego scenariusza będzie możliwe w nieodległej przyszłości stworzenie obręczy gazowej na polskiej granicy. Chodzi o wyłączenie gazociągu OPAL, dostarczającego gaz z Nord Streamu na terytorium Niemiec (biegnie mniej więcej równolegle do Odry i Nysy Łużyckiej), spod reżimu trzeciego pakietu energetycznego. Dzięki wyłączeniu spod reguły third party access Rosjanie pragnący słać więcej surowca Gazociągiem Północnym, będą mogli zarezerwować całą przepustowość OPAL-u i słać na południe tylko swój gaz. Dlatego Moskwa lobbuje za tym rozwiązaniem w Brukseli, która może wyrazić czasową zgodę na zwolnienie Gazpromu z obowiązku pozostawienia 50 procent przesyłu dla aukcji. Berlin już się zgodził – Bundesnetzagentur (regulator jak Urząd Regulacji Energetyki w Polsce) wydał stosowne postanowienie jeszcze w 2009 roku. Po zmianach w rządzie, do którego weszła prorosyjska SPD, Niemcy mogą wręcz poprzeć wyłączenie.

Jeżeli Rosjanie zarezerwują całą przepustowość OPAL-u, nie pozostawią miejsca na transakcje gazowe poza ich kontrolą, a na takie liczą kraje naszego regionu będące klientami Gazpromu, tak jak Polska. Przez to rewersy fizyczne w Mallnow i Lasowie stracą znaczenie strategiczne, a właśnie ze względu na nie są modernizowane. Gaz-System, w odpowiedzi na moje pytanie o możliwość wpływu EuRoPol Gazu na dysponowanie przepustowościami w Mallnow pisze – „uprzejmie informujemy, że GAZ-SYSTEM S.A. pełni funkcję niezależnego operatora polskiego odcinka gazociągu jamalskiego na warunkach określonych  w decyzji Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki”. Były operator Gazociągu Jamalskiego jest polem sporu PGNiG i Gazpromu, co jest pokłosiem Jamałgate. Dobrze, że w takim razie nie będzie miał wpływu na przepustowość w jednym z połączeń gazowych z Zachodem ale co z tego, jeśli łączy się właśnie z OPAL-em?

Rosjanie mają racjonalne pobudki, by rezerwować OPAL: chcą przenieść do Nord Stream (55 mld m3/rok) cały przesył z terytorium nieprzewidywalnej Ukrainy. Dopiero udostępnienie pełnej mocy OPAL-u (35 mld m3/rok) im na to pozwoli. Poza tym obecnie w gazowym krwioobiegu Niemiec krąży jedynie rosyjski gaz. Przepustowości zarezerwowane dla trzeciej strony pozostają niewykorzystane. W dłuższej perspektywie zmieni to rozwijająca się już giełda przepustowości, ale póki co argumenty są po stronie Rosjan.

Jednakże z polskiego punktu widzenia nawet czasowa rezygnacja z parasola ochronnego zasad antymonopolowych Unii Europejskiej jest niekorzystna. Polska nie może pozwolić na wyjątki szyte na miarę Gazpromu.