Jakóbik: Hołd chiński na szczycie BRICS?

6 lipca 2015, 13:45 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Na szczycie BRICS mogą się pojawić nowe pomysły na budowę porządku alternatywnego do stworzonego przez zachodnie instytucje. Mogą skorzystać Grecja i Rosja. Oczywiście nie za darmo.

Minister finansów Chin widzi możliwość rozwinięcia współpracy chińsko-rosyjskiej przy udziale nowych banków stanowiących konkurencję do Banku Światowego czy Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Zdaniem Lou Jiweia Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych oraz Nowy Bank Rozwoju przy grupie BRICS to platformy które mogą posłużyć do wzmocnienia współpracy Chin i Rosji. – Możemy użyć tych dwóch mechanizmów w celu promocji dwustronnej i wielostronnej współpracy – powiedział w przeddzień zaplanowanego na 8-9 lipca szczyt grupy BRICS w Ufie.

Rosjanie wróżą podpisanie kluczowych porozumień podczas wydarzenia. Wciąż niejasne pozostaje finansowanie gazociągów z Rosji do Chin: Siła Syberii i Siła Syberii 2 (dawniej Ałtaj). Do tej pory Chińczycy nie zadeklarowali udziału finansowego w tych projektach, a obłożona sankcjami Moskwa nie jest w stanie ich samodzielnie sfinansować. Jeżeli w Ufie BRICS zdecyduje o przekazaniu środków na te inwestycje, będzie to duży sukces propagandowy i ekonomiczny Rosjan. Największym, choć najmniej realnym osiągnięciem, byłoby pozyskanie środków z Chin na budowę drugiej, a może trzeciej i czwartej nitki gazociągu Turkish Stream. Na projekt nadal nie zgodziła się jednak Turcja ze względu na trwające negocjacje cen dostaw gazu z Rosji.

Wiceminister rozwoju ekonomicznego Rosji Aleksiej Lichaczew powiedział w wywiadzie dla agencji TASS, że jego kraj zamierza przedstawić krajom grupy BRICS mapę drogową finansowania projektów przez Nowy Bank Rozwoju.

Mapa ma być powiązana z projektami strategicznymi proponowanymi przez Rosję i pozostaje kraje grupy od 2013 roku. Dotyczą one m.in. energetyki, wydobycia i innowacji. W tym kontekście Lichaczew wymienił Rosnieft i Inter RAO. Przyznał przy tym, że ostatecznie to Bank podejmie decyzję o dofinansowaniu dla określonych projektów.

Także Chińczycy planują inwestować we współpracę w tym zakresie za pomocą Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych. Więcej na ten temat w tekście o chińskim planie Marshalla.

Pomoc finansowa krajów BRICS na czele z Chinami byłaby ważnym wsparciem dla zagrożonych sankcjami projektów azjatyckich rosyjskich firm energetycznych jak Rosnieft, który ze względu na obostrzenia musiał zamrozić program inwestycyjny na ten rok.

Minister finansów Rosji Anton Siluanow wspomniał także o innej możliwości uniezależnienia rosyjskiej gospodarki od Zachodu. Liczy na to, że na szczycie BRICS dojdzie do podpisania umowy o wykorzystaniu narodowych walut przy transakcjach między Rosją a Chinami. Byłoby to uderzenie w dolara amerykańskiego, który dotąd służył do rozliczeń przy sprzedaży gazu od Gazpromu i ropy od Rosnieftu.

Wkład Chin w Nowy Bank rozwoju ma wynosić 40 mld dolarów ze 100 mld planowanych jako kapitał zakładowy. Kraje członkowskie mają początkowo wpłacić po 2 mld dolarów wkładu a docelowo każdy z nich pokryć 20 procent planowanego kapitału. Widać, że Chińczycy wychodzą przed szereg, jako kraj o największym potencjale inwestycyjnym. Nie wiadomo jednak czy kraje BRICS zdołają uzbierać planowaną kwotę. Nowy Bank Rozwoju może być jednak jednym z pasów transmisyjnych juanów dla Rosji, a razem z nimi wpływów politycznych Pekinu na Kremlu. Być może Chińczycy zgodzą się dofinansować rosyjskie gazociągi, a Rosja zmniejszy za kilka-, kilkanaście lat od sprzedaży surowców w Europie, ale skutkiem będzie pogłębiająca się zależność od rosnącego rywala geopolitycznego, czyli Chin.

Z kolei w chińską inicjatywę AIIB zaangażowało się do tej pory 57 państw. To zagrożenie dla pozycji Banku Światowego. Chiński plan Marshalla może nabrać realnych kształtów w obliczu problemów gospodarczych w Europie, spowodowanych kryzysem strefy euro. Kraje takie jak Grecja mogą skusić się na alternatywną ofertę z Chin, jeżeli Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Unia Europejska i inne instytucje będą stawiać zbyt wyśrubowane warunki pożyczek. Ateny zostały zaproszone przez Rosję do członkostwa w BRICS. W Ufie mogą pojawić się kolejne gesty.

Oczywiście nie ma nic za darmo. Podobnie jak w przypadku Rosji, wszelkie preferencje ze strony Chin dla Grecji, skończą się uzależnieniem tego kraju od Pekinu. Tymczasem Chińczycy już zasygnalizowali co w greckim menu interesuje ich najbardziej. Od lat ubiegają się o zakup cennego historycznie i logistycznie portu w Pireusie.

Dlatego z perspektywy starego Państwa Środka krótkofalowe cele Grecji i Rosji mogą skłonić te kraje do hołdu chińskiego w Ufie, lub przy innej, stosownej okazji. Narastające problemy ekonomiczne tych krajów tylko uprawdopodabniają ten sceniarusz. Czy Zachód znajdzie środki do skutecznej kontrofensywy?