Jakóbik: Jak mówić o polityce klimatycznej, by Europa nas słuchała?

20 marca 2017, 16:00 Energetyka

Sun Tzu radził, aby atakować strategię przeciwnika. Niemiecka dyplomacja daje wyjątkową okazję Polakom do zastosowania tej rady w praktyce w sporze o przyszłość energetyki w Unii Europejskiej. Jak co roku odwiedziłem Berlin Energy Transition Dialogue zorganizowany w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jego gospodarzem był wicekanclerz i minister odpowiedzialny za politykę zagraniczną Sigmar Gabriel – komentuje Wojciech Jakóbik, redaktor BiznesAlert.pl.

fot. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec

W wystąpieniu, które było poświęcone sukcesowi Energiewende, czyli zwrotu ku energetyce odnawialnej w Niemczech, wicekanclerz nie wspomniał, że z danych Eurostatu za 2015 rok wynika, że emisja dwutlenku węgla odpowiedzialna za zmiany klimatu rośnie. Nie wspomniał, że największym emitentem pozostają Niemcy, które w 2015 roku odpowiadały za 23 procent emisji, której w tamtym roku nie zmniejszyły w stosunku do poprzedniego.

Mimo to minister Gabriel promował niemiecki model energetyki jako rozwiązanie, które należy eksportować na cały świat. Wezwał do porzucenia paliw kopalnych. Po jego wystąpieniu przemawiała minister środowiska Christina Hendricks, a następnie wyświetlono długi film o sukcesie Energiewende. – W przeszłości, po drugiej wojnie światowej, Europa miała wspólną wizę. Nowa wizja to Energiewende – mówi lektor.

Chociaż promocja niemieckiego modelu energetyki wydaje się nachalna, to jednak Niemcy chcą udowodnić dlaczego jest konieczna. Posługują się raportem Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) i Międzynarodowej Angencji Energetyki Odnawialnej (IRENA). Wynika z niego, że sektor energetyczny jest odpowiedzialny za 2/3 emisji odpowiedzialnej za globalne zmiany klimatu. Energetyka ma być także odpowiedzialna za przedwczesne zgony wywołane zanieczyszczeniem powietrza.

Dyrektor MAE Fatih Birol przyznał, że energetyka odnawialna rośnie szybko. Była odpowiedzialna za pokrycie 50 procent nowego zapotrzebowania na energię na świecie w 2016 roku. Z tego względu z Berlina płynie apel o porzucenie subsydiów dla energetyki konwencjonalnej. Echem tej wizji może być proponowana w pakiecie zimowym regulacja ograniczająca wsparcie rynkiem mocy dla mocy wytwórczych emitujących więcej niż 550g CO2 na kWH. Legitymację tych żądań podkopują obawy sceptyków o to, że Niemcom zależy jedynie na promocji ich rozwiązań na rynku europejskim.

Kraje europejskie, a nawet opozycja wobec radykalnych rozwiązań w Niemczech, mogą sprzeciwić się niemieckiej wizji energetyki, którą Berlin pragnie narzucić całemu światu. Odpowiedzią może być rozwiązanie kompromisowe, bo każde inne zostanie uznane za niekonstruktywne i będzie podstawą do izolacji w dyskusji chętnych do zastosowania takiej strategii, czego przykładem jest porażka polskiej delegacji w rozmowach o reformie systemu handlu emisjami Unii Europejskiej.

Birol podkreślił, że na świecie rośnie zużycie atomu, który jest zeroemisyjnym źródłem energii, chociaż na pewno nie podoba się zwolennikom Energiewende, którzy historycznie obawiają się wpływu energetyki jądrowej na bezpieczeństwo, środowisko i koszty, podobnie jak obawiali się arsenału jądrowego USA na terenie Niemiec.
Jednak właśnie promocja energetyki jądrowej została uznana przez ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego za punkt przetargowy Polski w dyskusji o zwrocie energetycznym. Jeżeli Polska ma zmniejszać udział węgla w miksie energetycznym, to może powinna wykorzystać do tego celu atom, zamiast poddawać się trendowi inwestycji w OZE? To konstruktywne rozwiązanie, które może przemówić do europejskiej opinii publicznej.

O polityce klimatycznej należy mówić tak, aby druga strona musiała słuchać. Recepta to dopracowane propozycje kompromisu, który pozwoli na budowę koalicji państw sceptycznych wobec rewolucyjnej polityki klimatycznej. Zwolenników ambitnej polityki klimatycznej należy zaś słuchać w taki sposób, aby to oni mówili o niedociągnięciach Energiewende.  Jeśli coś może zatrzymać niemiecki walec ciągnięty przez Europę wbrew woli części państw członkowskich to wspólny apel o uszanowanie różnic między nimi. Niemcy nie powinni dążyć do narzucania swojego modelu wszystkim krajom europejskim. Należy oczekiwać, że zgodzą się na kompromisowe rozwiązanie.
Tymczasem od Polaków należy wymagać, aby przedstawili jego szczegółową propozycję, zamiast obstrukcji rozmów o polityce klimatycznej poprzez szukanie uchybień proceduralnych. Mówiąc „nie bo nie” wyłączymy się z dyskusji, w której możemy nadal wiele uzyskać. Nachalna promocja Energiewende jako jedynego rozwiązania dla Europy może temu posłużyć.

Polska ma do połowy roku ogłosić przetarg na technologię dla energetyki jądrowej. Do końca roku przedstawi zaś strategię energetyczną, która zdefiniuje możliwy kształt miksu energetycznego. Za nimi powinna pójść konstruktywna propozycja zmniejszenia emisji CO2 w Polsce, która pomoże uniknąć rewolucji narzuconej przez ambitnego sąsiada zza Odry.